reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe mamy 2017

Anik jak wyjdziesz ze szpitala będzie odrobinę lepiej bo fizycznie będziesz wiedziała że to koniec. Musisz się wypłakać z każdym dniem będzie lepiej ale w sercu zostanie.
Trzymaj się kochana czytałam kilka razy ten piękny cytat że dzieci z poronienia nie odchodzą tylko zmieniają datę przyjścia. Może i u nas to się sprawdzi.

Wiesz.. u mnie to było troszkę dziwnie jesli chodzi o psychikę.. Płakałam owszem, ale tylko przez chwile gdy wyszłam z gabinetu... taki szok.. bo przeciez poszlam zobaczyc maleństwo, nic się nie działo, a tu szok... serce nie bije i skierowanie do szpitala. Doszlam do siebie w aucie jak jechaliśmy do domu sie spakować. Potem leżalam z 4 dziewczynami na sali ktore byly w ciazy i nic.. taka pustka u mnie... rozmawialam normalnie z nimi, gadalam o ciazy z nimi, bo przeciez juz jedno dziecko mam i gadalam o corce jak to bylo, nie o tym, ktorego mialam w brzuchu a rzekomo juz go nie bylo.. Na zabieg poszlam bez wiekszych emocji, fizycznie tez czuje sie dobrze, a psychicznie... troche lamie mi sie glos jak bardziej o tym gadam, ale od razu gdy sie o tym dowiedzialam, myslalam juz tylko o kolejnych staraniach, bo wiedzialam, ze pragne jak najszybciej byc znow w ciazy.. gin każe odczekać ok.3 msc.. Tak to na mnie podziałało, ale w środku czuje pustke, bo wiem ze byl dzidzius, a juz go nie ma.. ale nie płacze...
 
reklama
anik, styczniowka - pol nocy o Was myslalam. Strasznie mnie serce boli. Mam taka niezgode w sobie na to co sie stalo... :-( mam nadzieje, ze szybko odnajdziecie spokoj i nadzieje ;-) ;-)

Napisane na E2303 w aplikacji Forum BabyBoom
Ja już sie po prostu przyzwyczaiłąm do mysli ze jestem w ciąży ze nie umiem się z wami rozstac zeby tu nie zagladać... I jak czekalam na zabieg to ja juz myslalam o kolejnej ciąży, czy uda nam sie tez bez problemu zajsc tak szybko jak teraz, ale wiem, ze teraz bede bardziej myslala, bo juz teraz wiem, ze nawet nie trzeba plamic ani krwawic a moze nie bic serce... obłędu idzie dostac...
 
Anik a co z objawami ciąży. Były cały czas nornalnie czy czulas się jakoś inaczej? Przepraszam że tak Cię wypytuje, ale też się boję byłam u lekarza w 7 tyg. A teraz bede szła za tydzień i wiadomo na początku jest obawa.

To Cię zaskocze.. nie miałam w ogóle objawów od poczatku gdy dowiedzialam sie o ciąży az do wtorkowego usg kiedy dowiedzialam sie ze nie bije serce.. doslownie nic... jedynie to piersi mnie bolaly, ale raz bardziej, raz mniej i nic wiecej nie mialam... zadnych mdlosci, niczego...
 
Ja już sie po prostu przyzwyczaiłąm do mysli ze jestem w ciąży ze nie umiem się z wami rozstac zeby tu nie zagladać... I jak czekalam na zabieg to ja juz myslalam o kolejnej ciąży, czy uda nam sie tez bez problemu zajsc tak szybko jak teraz, ale wiem, ze teraz bede bardziej myslala, bo juz teraz wiem, ze nawet nie trzeba plamic ani krwawic a moze nie bic serce... obłędu idzie dostac...
Anik. To takie smutne [emoji20] życzę Ci z calego serducha żeby twoje marzenie sie spelnilo jak najszybciej to mozliwe[emoji8] będziesz miala dzidzie tylko troszke później [emoji9]

 
Anik a co z objawami ciąży. Były cały czas nornalnie czy czulas się jakoś inaczej? Przepraszam że tak Cię wypytuje, ale też się boję byłam u lekarza w 7 tyg. A teraz bede szła za tydzień i wiadomo na początku jest obawa.

W porządku, pytaj o co chcesz... na szczescie nie załamał sie az tak bardzo mój swiat zeby zamknac sie w czterech ścianach i z nikim nie gadac.. Moj maz mnie pociesza, ze zaczniemy sie znow starac i znow bede w ciazy jak nabiore sil, chce odczekac do stycznia ze staraniami, a ja bym juz po cichu probowala w grudniu.. ale boje sie powtorki a jednoczescie szybko chce znow byc w ciazy.. i jak tu dogodzic...
 
Anik, silna z Ciebie kobieta, wierzę, że Ci się uda szybciutko, moja koleżanka miała podobna sytuację, nawet nie czekała 3 mcy, zaszła bardzo szybko i dziś już 25 tydzień, życzę Ci z całego serca [emoji177] byś już za chwilę znów ujrzała dwie kreski i nigdy nie spotkało cie to więcej!!

Napisane na E2303 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Anik,

Mi lekarz kazał się od razu starać, ale ja nie miałam łyżeczkowania, tylko tabletki na poronienie.
W każdym razie i tak wyszły nam te 3 miesiące, bo wcześniej się nie udało.

Mi najbardziej żal tych pozytywnych emocji z poprzedniej ciąży.
W pierwszej ciąży długo się staraliśmy (4 lata), przywykłam już do tego, że zawsze będziemy tylko we dwoje. Nawet polubilam tą wizję i zaczęło mi się to podobać. A tu trach... Ciąża! Szok i wielki bunt.
Aż do połowy ciąży nienawidziłam dziecka w swoim łonie. Nie umiałam tego zmienić. Źle o nim mówiłam, ani trochę się nie cieszyłam...
Druga ciąża zaczęła się inaczej. Byłam jak w skowronkach, tańczyłam z radości. Marzyłam o tym wszystkim, co miało być dalej.
Wyobrażałam sobie, jak się wzrusze, gdy zobaczę serduszko.
W pierwszej ciąży serduszko budziło we mnie tylko gniew. Jakbym miała w sobie tasiemca pasożytującego na moim ciele.
Marzyłam, że teraz będzie inaczej, że wreszcie wszytko przeżyję tak, jak powinnam..
A tu szok. Zarodek nie żyje. Serce nie bije.
Minęły 3 mies i znów test pozytywny. Ale tym razem już się nie umiem cieszyć. Cały czas asekuracyjnie udaję przed samą sobą, że nic się nie dzieje, że to tylko ciąża. Nie dziecko, tylko sama ciąża.
Nie chodzę jak w skowronkach.
Nawet widok serca był mi obojętny. Jedyne, co pomyślałam, to ze fajnie. Jeszcze żyje. Jeszcze..
Czuję lęk i zero prawdziwej radości.
Dlatego tak mi żal utraconej ciąży.
Nie tamtego dziecka, ale tamtej naiwności, że na pewno wszystko będzie dobrze..

Ech..

Musiałam się wygadać. [emoji17]


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
W porządku, pytaj o co chcesz... na szczescie nie załamał sie az tak bardzo mój swiat zeby zamknac sie w czterech ścianach i z nikim nie gadac.. Moj maz mnie pociesza, ze zaczniemy sie znow starac i znow bede w ciazy jak nabiore sil, chce odczekac do stycznia ze staraniami, a ja bym juz po cichu probowala w grudniu.. ale boje sie powtorki a jednoczescie szybko chce znow byc w ciazy.. i jak tu dogodzic...
Anik, ja miałam zabieg łyżeczkowania 30.06 a teraz ostatnią miesiączkę 1.08. Nie minęło 3 miesiące. Co więcej, moj lekarz mowwil, ze od razu, po ustaniu krwawienia zwiazanego z zabiegiem można startować ze staraniami. Ja tez się bałam, bardzo. Jak na razie, odpukać wszystko jest ok.

Przy poprzedniej ciąży też poszłam na USG z nadzieją, że zobaczę jak bije serduszko, nie miałam zadnych niepokojących objawów, plamienia, czy cos. Przyszlam i lekarz powiedział, ze serduszko nie bije. Tez 8 tydzien.
Wiem, co czujesz. Ja tez chciałam szybko i od razu. My sie nie spinalismy, ze musi cos wyjść, po prostu nie uwazalismy i się udalo. Wam też się uda :)
 
Do góry