NomiMalone
Fanka BB :)
No ja mam choć wczesniej nie było z tym zupełnie problemu, szybciej robiłam niż siku. A teraz mam. No i czym się ratuję , hmmm ciężko powiedzieć , bo zjadam około kilograma jabłek dziennie i może troszkę to pomaga. Ale ostatnio jak się najadałam ziaren słonecznika to mnie przeczyściło . Wyczytałam także by siedząc na klozecie podłożyć pod nogi mały stołeczek , więc podkładam podnóżek córki, dzięki temu pozycja się zmienia i troszkę łatwiej.A wy macie zaparcia??
A wy co ze wzgledu na doswiadczenia teraz o czym bedziecie pamietac przed porodem?
Ja bardzo chciałam rodzić naturalnie ale miałam cesarkę .
- Szkoła rodzenia. chodziłam do szkoły rodzenia. Super sprawa. Teraz też będę chodziła choć zapewne znów będę miała cesarkę. Ale fajnie jest. Poznaje się nowych ludzi, dużo nowych informacji nie tylko o samym porodzie ale także o prawie, o tym co po porodzie, jak z dzieckiem , pierwsza pomoc , nawet o głupim pępku i pępowinie. Do tego jest śmiesznie bo zawsze w grupie znajdą się jacyś jajcarze , a jak jest jeden to za chwile inni się podłączają i jest wesoło. Lepsze to niż siedzieć w domu i myśleć czy dziecko się dobrze rozwija , czy oddycha , czy nie ma wad itd .
- Laktator. Ze względu na to , że miałam cesarkę i bardzo małą ilość oksytocyny , prawie w ogóle nie miałam pokarmu a uparłam się na karmienie piersią. Mała średnio ciągnęła. Dobrze chwytała cyca ale nie miała siły wyciągnąć mleka. Laktator elektryczny był za słaby. Na szczęście super babka od laktacji (do której miałam telefon) powiedziała mi o wyporzyczalni laktatorów szpitalnych. I wypożyczyłam . Koszt nie aż tak wielki a machina miała takie ssanie, że w 15 minut byłam po ściąganiu. Dzięki temu troszeńkę rozbujałam laktację. Także teraz jak będę miała rodzić , to dzień wcześniej wypożyczamy laktator.