reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe mamy 2017

Gratulacje dla mamusi, zdrowia dla córeczki ;)
Wy mówicie motylki itp a wczoraj leciała ta reklama plusha z tym grubasem w szpitalu co go pępek swedzi a moja córka do mnie ' o mamo zobacz,Ty też masz taki brzuch. Mam Cię podrapac po pepku?" Aż zadzwonilam do męża i poupominalam się trochę o komplementy ;)
Nocka prawie przespana,boli mnie tylko całe krocze przy przekladaniu się na boki ale do porodu lepiej już nie będzie ;)
Moje krocze też daje popalić w nocy. Nie wstaje ani razu na siku ale przy każdej zmianie pozycji się budzę :/ a jak chodzę to nie boli.
 
reklama
Matkobosko, tak się wystraszyłam tych swoich deficytów dzieckowo-porodowych, że spać poszłam koło 4 odrywając się siłą od zakupów w internecie, a od rana kompletuję zakupy w Tesco (niech mi te proszki i karmę przyniosą).
Ba!
Nawet zrobiłam osobne listy zakupowe dla siebie, panny, syna, kota, chemii i jedzenia.
Ba!!
Rozpisałam listę produktów i obiadów do mrożenia!
Przez 15lat nie byłam taką Matką Polką, jak w tej chwili. :p

W internetach zaś piszą, że na krótko przed porodem odpala się syndrom wicia gniazda, ale uparcie w to nie wierzę i zakładam, że włączyłam u siebie syndrom nieprzygotowanego tchórza, który musi zapewnić kalorie swemu starszemu dziecku pod swoją nieobecność i późniejsze ograniczenia czasowo-motoryczne.

Natomiast bardzo, naprawdę bardzo nie lubię wydawać hurtowo pieniędzy, które ładniej wyglądają, kiedy odpoczywają sobie na moim koncie.

Tak czy inaczej cierpię na coraz solidniejsze lęki i marzenia o cofnięciu się w ciąży o jakieś trzy miesiące.
Jestem okropną esencją prokrastynacji. :D
 
Ja mam mieszane odczucia w tej ciąży. Z jednej strony urodzilabym teraz i już żeby zobaczyć tego malucha oraz pozbyć się wszystkich dolegliwości ciazowych a z drugiej strony mogłabym jeszcze trochę pochodzic z brzuchem z 6 miesiąca wtedy jeszcze mogłam wszystko wokół siebie zrobić bez sapania i jak wspaniale się wysypialam ;) zamiast martwić się porodem to martwię się,ze skoro ciąża mi tak szybko minęła to rok z dzieckiem tez mi szybko minie i jestem przerażona powrotem do pracy.
 
No to ja mam podobnie...liczę ze jutro Ginka mi powie ze rozwarcie sie posunelo a z drugiej strony tak po cichu że może jeszcze dlugi weekend w twopacku :) a ten rok minie bardzooooo szybko ale pocieszam się to i tak dłużej bo ze Stasiem bylam pół roku w domku i jak On zaczął byc kumaty to ja wróciłam do pracy....
 
A ja jednogłośnie chcę już rodzić!! :) Szkoda tylko, że moja Klaudia mnie nie słucha i pewnie poczeka sobie do swojego wyznaczonego terminu....
Waraai u mnie torba spakowana od dwóch miesięcy, ciuszki wyprane, pościel dla małej ubrana, wszystko w szafach pachnie i czeka a ja mam nadal poczucie nieprzygotowania... Także zazdroszczę, że dopiero teraz odczuwasz te lęki :p
 
MANIA 1987 - GRATULACJE. Piękny dzień urodzin, świetna waga, BRAWA!!

MAJÓWKA 2017- MYŚLĘ O WAS!!

Marysia787
- dzięki Marysiu, faktycznie dziś już zupełnie nic się nie dzieje. Jednak wczoraj bałam się w szpitalu powiedzieć żeby mnie nie zatrzymali - he he a w domu trochę się zaniepokoiłam. Ale jestem dobrej myśli :-)
marta:-) rozumiem Twoje poirytowanie, szczególnie, że jak pisałyśmy 2 miesiące temu połowa kwietnia miała być dla Ciebie sukcesem a tu teraz tak dobrze idzie.... głowa do góry zaraz będzie po wszystkim ! Byle nie nad morzem :-) Moje dziewczyny były wczoraj w szoku, wyszłam zza rogu śpiewając sto lat z wbita w pudełeczko czekoladek świeczką. Nie mogły uwierzyć, oczywiście zasypianie razem itd a od jutra wolne.....
Klaudia- świetnie że spada, to już się uwolnisz od tych "przemiłych" położnych....
waraai- ja tez myślę, że nie urodzimy do 37 na pewno - ja od 10tego już zabieram sie za skakankę :-) Ja prałam w płynie do prania Biały jeleń - cena chyba z 9 zł za 1,5 L albo jelp
daWo- wystarczy wyprania, prasowanko zabije wszystkie zarazki. Mój mąż jak wraca po 18tej to już obiadu nie dostaje... kolacyjka wtedy - jak jestem na chodzie to sałata, białe mięso albo jakieś warzywa ale on i tak najchętniej chleb!! Obiad musi sobie zorganizować w ciągu dnia sam!
milkaklaudia- ja kiedyś wklejałam analizę Sroki sprzed lat (stąd nasza wiedza) - bo jej ten post zeżarł kiedyś wirus ( chyba ze 2 lata temu) i u niej nie znajdziesz. Dobrze że nie narzekasz - miło się czyta że jest ktoś komu nic nie jest. Myślę, że Twój brzuch się na pewno stawia od kilku tygodni ale nie boli więc nie wiesz :-) To czasem odczucie jakby młoda się prężyła, wypinała, uciskała na pęcherz. Poczekaj jeszcze z 10 dni z porodem :-)

Postanawiam w weekend spakować torbę - a w moim szpitalu powiedzieli mi wczoraj że dla noworodka potrzebuję jedynie mokre chusteczki - pieluszki dostaje się w ilości ok.25 sztuk na dziecko, kaftaniki sie dostaje, tylko na wyjście co się chce. Reszta to rzeczy dla mamy.

W domu jakoś pedantycznie czysto nie jest..... he he . fakt, że wracali codziennie ok. 18tej ich zdecydowanie usprawiedliwia. Dziś na szczęście wchodzi ekipa sprzątająca - uff będzie świeżej :-) Za to poprane i poprasowane jest.Brawa dla taty. Naprawdę myślę, że za ten tydzień bez pomocy przy domu, dzieciach ( o pracy nie wspomnę) należy mu się coś wyjątkowego... tylko co ?

Cieszę się na najbliższe dni, bo mój mąż będzie od jutra do środy w domu ( teoretycznie home office, praktycznie pewnie zajrzy do pracy ale rano nie wstaje i nie będzie poza domem 10 godzin).
Jutro zawiezie starszą córkę do Krakowa na pociąg do babci, odbierze podwozie wózka, zrobi zakupy, obiad....
 
Mania gratulacje!!!!;) wypoczywajcie obie przez te kilka dni pod opieką;)
no to juz chyba ruszylysmy na dobre z tym naszym rozpakowywaniem:biggrin2:

Wiecie co mi się snilo , to był jakiś koszmar- ja skacząca i wspinając się w parku linowym...wypoczeta, zwinna i bez piłeczki z przodu...a tu się człowiek budzi i okazuje się ze wyturlanie się do łazienki jest problemem:oo2: czemu nasze sny się nad nami znęcają????
 
reklama
Do góry