reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe kreseczki wysikują wszystkie laseczki 🌺🌹🌻

reklama
Sama laparo spoko. Tylko to szycie na żywca. Pielęgniarka trzymała mnie za rękę a później powiedziała, ze ona bardziej że strachu ściskała mnie niż ja ją 😂 teraz już spoko, wzięłam już prysznic, leżę z mężusiem w łóżku bo jeszcze boli bark i lekko kręci się w głowie. Ale smutno mi, że się nie udało udrożnić prawego. Trochę stoję w miejscu...
Kurcze, ale może cos ten lewy się przetkał i akurat zaskoczy 😊
 
Szacun, ja nie wiem czy bym nie pękła przed mamą jakbym miała takie wieści 🤭
Gdybym nie czytała forum podczas starań to prawdopodobnie też bym pękała przy każdym. Jednak mimo, że sama nie miałam takich przykrych przeżyć jak czasem dziewczyny opisują to podchodzę do tego jakoś tak na chłodno. Boję się mówić, uważam ze zdecydowanie za wcześnie na takie informacje
 
Gdybym nie czytała forum podczas starań to prawdopodobnie też bym pękała przy każdym. Jednak mimo, że sama nie miałam takich przykrych przeżyć jak czasem dziewczyny opisują to podchodzę do tego jakoś tak na chłodno. Boję się mówić, uważam ze zdecydowanie za wcześnie na takie informacje
Ja wierzę, że u ciebie wszystko będzie dobrze, ale z tym mówieniem wcześnie to chyba coś w tym jest... Z dwoma pierwszymi ciążami powiedziałam dopiero w 12 tc. jak już byłam pewna... z trzecią od razu po becie pozytywnej i 2 pierwsze były szczęśliwie zakończone, trzecia pech, że biochem. Teraz już mowy nie ma żebym komukolwiek powiedziała jak się uda będę milczeć przed rodziną do 12 tc :)
 
Ja wierzę, że u ciebie wszystko będzie dobrze, ale z tym mówieniem wcześnie to chyba coś w tym jest... Z dwoma pierwszymi ciążami powiedziałam dopiero w 12 tc. jak już byłam pewna... z trzecią od razu po becie pozytywnej i 2 pierwsze były szczęśliwie zakończone, trzecia pech, że biochem. Teraz już mowy nie ma żebym komukolwiek powiedziała jak się uda będę milczeć przed rodziną do 12 tc :)
Od mówienia to akurat nie zależy :D Moim zdaniem na gratulacje jeszcze jest mnóstwo czasu i nie ma się co spieszyć. Akurat dobrze w spokoju przeżyć zwłaszcza ten wczesny okres ;)
 
Ja wierzę, że u ciebie wszystko będzie dobrze, ale z tym mówieniem wcześnie to chyba coś w tym jest... Z dwoma pierwszymi ciążami powiedziałam dopiero w 12 tc. jak już byłam pewna... z trzecią od razu po becie pozytywnej i 2 pierwsze były szczęśliwie zakończone, trzecia pech, że biochem. Teraz już mowy nie ma żebym komukolwiek powiedziała jak się uda będę milczeć przed rodziną do 12 tc :)
Ja mam do tego dwojakie podejście, tzn. z jednej strony cieszę się, że wszystkim powiedziałam o ciąży, bo dzięki temu wielu osobom spadły różowe okulary z nosa i teraz już wiedzą, że dwie kreski /= bobas za 9 miesięcy. Oraz nie jestem za tym aby robić z poronień temat tabu. Byłam w ciąży, super. Poroniłam, zdarza się i to niestety często. I przyznam, że jest mi teraz łatwiej, jako że każdy wie, że będziemy starać się ponownie oraz mogę mówić o tym otwarcie, tak samo jak otwarcie mogę wspominać pierwszą ciąże i doświadczenia z nią związane. 😊
No ale z drugiej strony ciężko było na początku oznajmiać wszystkim wokół że ciąża się nie rozwija. Nie lubiłam również tych niezręcznych spojrzeń, ludzie nie wiedzą co ze sobą zrobić w takim momencie, co powiedzieć 🤷🏼‍♀️
 
Gdybym nie czytała forum podczas starań to prawdopodobnie też bym pękała przy każdym. Jednak mimo, że sama nie miałam takich przykrych przeżyć jak czasem dziewczyny opisują to podchodzę do tego jakoś tak na chłodno. Boję się mówić, uważam ze zdecydowanie za wcześnie na takie informacje
Ja powiedziałam w szóstym tygodniu. W jedenastym straciłam ciążę. Dokładnie 3 kwietnia. Plotka, że byłam w ciąży już się rozeszła i do tej pory ludzie mnie podgadują czy jestem w ciąży. Masakra. Już im opryskliwie odpowiadam...
 
Od mówienia to akurat nie zależy :D Moim zdaniem na gratulacje jeszcze jest mnóstwo czasu i nie ma się co spieszyć. Akurat dobrze w spokoju przeżyć zwłaszcza ten wczesny okres ;)
To nie chodzi, ze coś od czegoś zależy, ale ja nie jestem typem, który obnosi się z emocjami, więc dla mnie zwyczajnie było przykre doświadczenie kiedy się nie udało i nie potrzebuję tego przeżywać publicznie i tłumaczyć innym, że się nie udało niestety. Także każdy musi rozważyć to sam na co jest gotowy i co mu odpowiada. Mi odpowiada powiedzenie dopiero wtedy kiedy ryzyko poronienia jest już niewielkie.
 
reklama
Ja właśnie też się zastanawiam kiedy mówić w razie co i myślę , że części powiem szybko, a części dopiero co najmniej jak będzie serduszko
 
Do góry