reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe kreseczki wysikują wszystkie laseczki 🌺🌹🌻

A jak jest z Waszymi partnerami, jeżdżą z Wami na wizyty, wiedzą kiedy i że testujecie? :) Jakie mają podejście?
Mój jeździ raczej, bo wszystko mam w Warszawie, a sama nie umiem dojechać samochodem. Kiedy testuję raczej nie wie, chociaż czasem pyta kiedy płodne, kiedy okres etc.
Mój był bardzo wspierający i jest, ale już widze, ze mu się siła skończyła. W Egipcie mi powiedział, ze on nie wie czy dalej chce, bo to już tyle trwa, że mamy już swoje lata (wybaczcie, nie chce nikogo urazić, każdy ma swoje podejście do tych spraw). I teraz to w zasadzie nie rozmawiamy o staraniach odkąd nam odmówili IUI. Ale dziś napisał, że kończy mu się ten fertil, czyli w domyśle, zebym zamówila. Więc nie wiem właściwie na czym stoimy.
 
reklama
Mój dokształcać się sam nie dokształca, ale z biegiem czasu i rozmów ogarnia wszystko coraz bardziej :D bo na początku nie wiedział o czym mówię czasem :D
Mój czasem mam nadal wrażenie że słucha mnie tylko 1 uchem, ale obiektywnie ja i tak jestem obeznana w tym temacie za nas 2. 🤷🏼‍♀️ ważne że robi co mu każe i nie marudzi że mu się seksić nie chce 🤣
 
Ostatnia edycja:
A jak jest z Waszymi partnerami, jeżdżą z Wami na wizyty, wiedzą kiedy i że testujecie? :) Jakie mają podejście?
ja sama wszystko ogarniam, mój pyta tylko kiedy wypadają mi płodne, jak testuję to mu raczej nie mówię, wczoraj sam zapytał kiedy będę test robić to mu powiedziałam jak to się czasowo układa
 
Mój jeździ raczej, bo wszystko mam w Warszawie, a sama nie umiem dojechać samochodem. Kiedy testuję raczej nie wie, chociaż czasem pyta kiedy płodne, kiedy okres etc.
Mój był bardzo wspierający i jest, ale już widze, ze mu się siła skończyła. W Egipcie mi powiedział, ze on nie wie czy dalej chce, bo to już tyle trwa, że mamy już swoje lata (wybaczcie, nie chce nikogo urazić, każdy ma swoje podejście do tych spraw). I teraz to w zasadzie nie rozmawiamy o staraniach odkąd nam odmówili IUI. Ale dziś napisał, że kończy mu się ten fertil, czyli w domyśle, zebym zamówila. Więc nie wiem właściwie na czym stoimy.
Czas nie sprzyja w pozytywnym podjeściu :(
 
A jak jest z Waszymi partnerami, jeżdżą z Wami na wizyty, wiedzą kiedy i że testujecie? :) Jakie mają podejście?
mój ze mną nie chodzi bo mam blisko, a dwa u mnie owulację są więc na żadne monitoringi nie chodzę. Wizyty kontrolne załatwiam sama bo i po co mi tam on 😜 jak robię badania z krwi to mówię mu czy wszystko gra czy nie. Pyta kiedy płodne i kiedy trzeba więcej działać. Jak okres to też mu mówię.
U nas problem raczej po stronie męskiej ale on również sam jeździ po lekarzach, zamawiać sobie witaminy, łyka - nie pilnuję go. Czasem jak ma badanie nasienia a klinika w innym mieście to załatwiam sobie wolne i idziemy razem, żeby później zrobić sobie wycieczkę, jakieś piwko itp.

Wczoraj mówię mu, że mnie mdli (mam problemy z żołądkiem) a stary, że może coś się tworzy. Mówię, że to niemożliwe bo przecież omijaliśmy płodne a on, że ma nadzieję, że się poprzesuwało 🤣 a ja, że po moim trupie nie ominą mnie drinki na all inclusive 🤣🤣🤣
 
Czas nie sprzyja w pozytywnym podjeściu :(
no nie. Ja sama już nie wiem szczerze czego chce. Coraz częściej mi dzwoni w głowie, że moim pragnieniem jest żeby się po prostu udało, a nie dziecko i że jest duza presja społeczna na dziecko, a czy ja tam serio, naprawde tego chce? Okropne wątpliwości się we mnie pojawiły...
 
mój ze mną nie chodzi bo mam blisko, a dwa u mnie owulację są więc na żadne monitoringi nie chodzę. Wizyty kontrolne załatwiam sama bo i po co mi tam on 😜 jak robię badania z krwi to mówię mu czy wszystko gra czy nie. Pyta kiedy płodne i kiedy trzeba więcej działać. Jak okres to też mu mówię.
U nas problem raczej po stronie męskiej ale on również sam jeździ po lekarzach, zamawiać sobie witaminy, łyka - nie pilnuję go. Czasem jak ma badanie nasienia a klinika w innym mieście to załatwiam sobie wolne i idziemy razem, żeby później zrobić sobie wycieczkę, jakieś piwko itp.

Wczoraj mówię mu, że mnie mdli (mam problemy z żołądkiem) a stary, że może coś się tworzy. Mówię, że to niemożliwe bo przecież omijaliśmy płodne a on, że ma nadzieję, że się poprzesuwało 🤣 a ja, że po moim trupie nie ominą mnie drinki na all inclusive 🤣🤣🤣
eee tam te drinki na all inclusive to i tak zawsze rozwodnione strasznie są ;p
 
no nie. Ja sama już nie wiem szczerze czego chce. Coraz częściej mi dzwoni w głowie, że moim pragnieniem jest żeby się po prostu udało, a nie dziecko i że jest duza presja społeczna na dziecko, a czy ja tam serio, naprawde tego chce? Okropne wątpliwości się we mnie pojawiły...
3 lata to kupa czasu :( nie dziwię się. My
"tylko" 14 miesięcy a czasem się zastanawiam ile jeszcze i czy to ma sens
 
reklama
Do góry