reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Majowe kreseczki wysikują wszystkie laseczki 🌺🌹🌻

reklama
Przypomnialo mi się jak kiedyś imprezka u mnie w domu, rodzice grzecznie odstąpili mi chatę na wieczór. Tak sie spiłam, że musiałam rzygac, ale nasze okna byly niestandarodowo wysokie więc wychylilam się przez górne i rzygałam do ręki po czym takimi kulami walilam na wprost. Chcialam zadbać o okna mamy, żeby na nie nie narzygać, bo ona jest pedantką i kocha czystość. 😁😆🤣
Najgorsze, ze orzygalam bratu w pokoju dodatkowo materiały do matury, musial uczyć się z takich w pomidory i papryczki😁 oraz swoją posciel i przescieradło. To drugie było nie do odratowania, więc o swicie jak przestępca z tym przescieradłem mknęlam do kontenera na smieci😄😁😆
o matko, leje, leje, nie wierze 😂😂
 
To, czego się wstydzę to historia sylwestra z nowo poznanym towarzystwem znalysmy tylko ich ksywy zadnych imion i nazwisk. I to jeszcze obciachowe typu "diabeł" itp itd 🤣 rano chcialo nam sie palic poszlismy po fajki na rynek kupic "ruskie", rozlaczylismy sie z chlopakami oni zaraz do nas dolaczyli, palimy a tu podjezdza policja, pakuja nas wszystkich do radiowozu i na dołek (wiek 17 lat) i przesluchują po kolei. Wyobrażacie sobie zeznania dot. wieczoru i poranka używając tylko ksywek typu "diabeł" ..... i jeszcze ci policjanci niedowierzający jak to impreza całonocna a wy ani imion ani nazwisk nie znacie??? Okazało się, że napadli kolesia od fajek i okradli z tych fajek. Rodzice musieli nas odebrać, bo niepełnoletnie byłyśmy. To jest czego się wstydzę i dzieciom nie opowiem 🤣😂
 
Kurde, znalazłam kilka! U mnie generalnie z historiami z chlaniem jest o tyle problem, że mi się urwane filmy praktycznie nie zdarzają, bo mam wbudowany system "już wystarczy". Ale przez pewien czas nie wiedziałam, że jak się najpierw upije, a później upale, to... mdleję :D

Dowiedziałam się tego na jednej domówce u mojego chłopaka. Najpierw poszło w ruch dużo kadarki, a później weszło palenie. Zrobiło mi się niedobrze, więc chwiejnym krokiem udałam się do łazienki. I już zamykałam za sobą drzwi i nagle obudziłam się na podłodze, wszyscy nade mną, ktoś krzyczy, że się obudziłam i jednak karetka niepotrzebna. Okazało się, że wypadłam "sztywna" z tej łazienki, cała sina, bez kontaktu, dostałam do tego jeszcze drgawek 😅 no ale obudziłam się, powiedziałam, że będę rzygać i resztę wieczoru spędziłam zamknięta w łazience, a towarzystwo musiało chodzić sikać w krzaki pod blokiem 😅

Z innych fajnych imprez to umówiłam się z przyjaciółką chłopa. Wtedy się jeszcze "poznawalysmy". No i Wjechała sangria. Jeden dzbanek, drugi dzbanek, trzeci dzbanek. Ostatecznie wylądowałyśmy w klubie ze striptizem, a jak wróciłam do domu o rzygałam drzwi, ścianę i podłogę oraz pościel 😅
 
Mój zasypia podczas wspólnych seriali, a później każe mi to samo znów oglądać. Rekord 4 razy ten sam odcinek, "bo tylko trochę nie wyłapał", a chrapał aż sąsiedzi pewnie słyszeli :D
U Nas na odwrót :D ja zasypiam jak odcinek jest "super wciągający", bo akurat tam budują postacie.... a ja z tych co woli w akcji je poznawać :D
 
Kurde, znalazłam kilka! U mnie generalnie z historiami z chlaniem jest o tyle problem, że mi się urwane filmy praktycznie nie zdarzają, bo mam wbudowany system "już wystarczy". Ale przez pewien czas nie wiedziałam, że jak się najpierw upije, a później upale, to... mdleję :D

Dowiedziałam się tego na jednej domówce u mojego chłopaka. Najpierw poszło w ruch dużo kadarki, a później weszło palenie. Zrobiło mi się niedobrze, więc chwiejnym krokiem udałam się do łazienki. I już zamykałam za sobą drzwi i nagle obudziłam się na podłodze, wszyscy nade mną, ktoś krzyczy, że się obudziłam i jednak karetka niepotrzebna. Okazało się, że wypadłam "sztywna" z tej łazienki, cała sina, bez kontaktu, dostałam do tego jeszcze drgawek 😅 no ale obudziłam się, powiedziałam, że będę rzygać i resztę wieczoru spędziłam zamknięta w łazience, a towarzystwo musiało chodzić sikać w krzaki pod blokiem 😅

Z innych fajnych imprez to umówiłam się z przyjaciółką chłopa. Wtedy się jeszcze "poznawalysmy". No i Wjechała sangria. Jeden dzbanek, drugi dzbanek, trzeci dzbanek. Ostatecznie wylądowałyśmy w klubie ze striptizem, a jak wróciłam do domu o rzygałam drzwi, ścianę i podłogę oraz pościel 😅
To rzeczywiście problem, ze urwane filmy Ci się nie zdarzają xDD
 
Kurde, ja w sumie nie mam takich przypałów na koncie. Albo inaczej: nie mam takich, których się wstydzę :D bo wszyscy znajomi wokół zawsze się wstydzili 😅

Ja się na imprezie zmieniam w zwierzę socjalne. Więc idę do kibla w klubie i wracam po 2h, bo po drodze poznaje milion ludzi. Generalnie nie zwracam też dużej uwagi na to, co wypada (na trzeźwo tak samo), więc nie mam problemu z tym, żeby wracać z domówki z wielkim abażurem od lampy na głowie zarabanym koleżance z domu (za jej pozwoleniem ofc), zahaczając po drodze o kebsa albo iść do klubu owinięta kocem, bo pizga złem na zewnątrz. Dostałam dwa razy gazem pieprzowym, raz od policji, a raz w barze od jakiegoś kolesia, którego wcześniej z baru wyrzucili za zachowanie, więc wrócił mszcząc się rozpylając wszędzie gaz pieprzowy. Ujarana próbowałam usmażyć jajka na pomoście, ugotować ryż w jeziorze i przez kilka miesięcy trzymałam za zakładnika Bogdana, skarpetkę wypełniona jakimiś liśćmi i śmieci znalezionymi w lesie z przyjaciółką chorą na raka, który tego raka symbolizował. I w dniach gdy ona miała chemię ja go polewałam wrzatkiem, wsadzałam do kibla, nadpalalam i inne takie, na codzień mieszkał w garnku na balkonie. Mam mnóstwo takich dziwnych akcji za sobą ale w sumie nic co bym określiła jako przypal :(
A co z koleżanką i jej chorobą? wyszła z tego?
 
reklama
Mam też historię nieśmieszną związaną z tym o czym niektóre z Was mowiły, że cud że nic złego Nam w takich sytuacjach się nie stało. Tylko moja nie jest śmieszna.
 
Do góry