Kotciara
Moderator
- Dołączył(a)
- 24 Luty 2023
- Postów
- 3 828
Na moje usprawiedliwienie - to był sylwester Ale jak bus przyjechał to się kulturalnie obudziłam, nikt mnie nawet nie okradł i nie zabiłJezu spałas na przystanku? Jak żul? :O
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Na moje usprawiedliwienie - to był sylwester Ale jak bus przyjechał to się kulturalnie obudziłam, nikt mnie nawet nie okradł i nie zabiłJezu spałas na przystanku? Jak żul? :O
o matko, leje, leje, nie wierzePrzypomnialo mi się jak kiedyś imprezka u mnie w domu, rodzice grzecznie odstąpili mi chatę na wieczór. Tak sie spiłam, że musiałam rzygac, ale nasze okna byly niestandarodowo wysokie więc wychylilam się przez górne i rzygałam do ręki po czym takimi kulami walilam na wprost. Chcialam zadbać o okna mamy, żeby na nie nie narzygać, bo ona jest pedantką i kocha czystość.
Najgorsze, ze orzygalam bratu w pokoju dodatkowo materiały do matury, musial uczyć się z takich w pomidory i papryczki oraz swoją posciel i przescieradło. To drugie było nie do odratowania, więc o swicie jak przestępca z tym przescieradłem mknęlam do kontenera na smieci
o jeny ja to się w takich sytuacjach robię kalkulacje co mi większą ulgę/przyjemność przyniesie: orgazm czy bąk xddmyślę, ze bąk podczas minety nie jest znów aż tak rzadko spotykany.. chociaż ja sama nie miałam takiej sytuacji, ale nieraz bardzo mi się chciało
U Nas na odwrót ja zasypiam jak odcinek jest "super wciągający", bo akurat tam budują postacie.... a ja z tych co woli w akcji je poznawaćMój zasypia podczas wspólnych seriali, a później każe mi to samo znów oglądać. Rekord 4 razy ten sam odcinek, "bo tylko trochę nie wyłapał", a chrapał aż sąsiedzi pewnie słyszeli
To rzeczywiście problem, ze urwane filmy Ci się nie zdarzają xDDKurde, znalazłam kilka! U mnie generalnie z historiami z chlaniem jest o tyle problem, że mi się urwane filmy praktycznie nie zdarzają, bo mam wbudowany system "już wystarczy". Ale przez pewien czas nie wiedziałam, że jak się najpierw upije, a później upale, to... mdleję
Dowiedziałam się tego na jednej domówce u mojego chłopaka. Najpierw poszło w ruch dużo kadarki, a później weszło palenie. Zrobiło mi się niedobrze, więc chwiejnym krokiem udałam się do łazienki. I już zamykałam za sobą drzwi i nagle obudziłam się na podłodze, wszyscy nade mną, ktoś krzyczy, że się obudziłam i jednak karetka niepotrzebna. Okazało się, że wypadłam "sztywna" z tej łazienki, cała sina, bez kontaktu, dostałam do tego jeszcze drgawek no ale obudziłam się, powiedziałam, że będę rzygać i resztę wieczoru spędziłam zamknięta w łazience, a towarzystwo musiało chodzić sikać w krzaki pod blokiem
Z innych fajnych imprez to umówiłam się z przyjaciółką chłopa. Wtedy się jeszcze "poznawalysmy". No i Wjechała sangria. Jeden dzbanek, drugi dzbanek, trzeci dzbanek. Ostatecznie wylądowałyśmy w klubie ze striptizem, a jak wróciłam do domu o rzygałam drzwi, ścianę i podłogę oraz pościel
no jak widać problem, bo nie mam tyłu fajnych historiiTo rzeczywiście problem, ze urwane filmy Ci się nie zdarzają xDD
A co z koleżanką i jej chorobą? wyszła z tego?Kurde, ja w sumie nie mam takich przypałów na koncie. Albo inaczej: nie mam takich, których się wstydzę bo wszyscy znajomi wokół zawsze się wstydzili
Ja się na imprezie zmieniam w zwierzę socjalne. Więc idę do kibla w klubie i wracam po 2h, bo po drodze poznaje milion ludzi. Generalnie nie zwracam też dużej uwagi na to, co wypada (na trzeźwo tak samo), więc nie mam problemu z tym, żeby wracać z domówki z wielkim abażurem od lampy na głowie zarabanym koleżance z domu (za jej pozwoleniem ofc), zahaczając po drodze o kebsa albo iść do klubu owinięta kocem, bo pizga złem na zewnątrz. Dostałam dwa razy gazem pieprzowym, raz od policji, a raz w barze od jakiegoś kolesia, którego wcześniej z baru wyrzucili za zachowanie, więc wrócił mszcząc się rozpylając wszędzie gaz pieprzowy. Ujarana próbowałam usmażyć jajka na pomoście, ugotować ryż w jeziorze i przez kilka miesięcy trzymałam za zakładnika Bogdana, skarpetkę wypełniona jakimiś liśćmi i śmieci znalezionymi w lesie z przyjaciółką chorą na raka, który tego raka symbolizował. I w dniach gdy ona miała chemię ja go polewałam wrzatkiem, wsadzałam do kibla, nadpalalam i inne takie, na codzień mieszkał w garnku na balkonie. Mam mnóstwo takich dziwnych akcji za sobą ale w sumie nic co bym określiła jako przypal