reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe kreseczki wysikują wszystkie laseczki 🌺🌹🌻

myślę, ze bąk podczas minety nie jest znów aż tak rzadko spotykany.. :D chociaż ja sama nie miałam takiej sytuacji, ale nieraz bardzo mi się chciało :D
Oki opowieści sexbąk...

Ja mojemu byłemu robiłam sex striptiz i w trakcie nieoczekiwanie podczas wspaniałych ruchów rodem z baru gogo i nagle wielki bąk - ja czerwona na twarzy, on śmiech do łez...😁😆😂
 
reklama
Raz nawalilismy się wszyscy na imprezie firmowej. razem z szefem. Poszłam się wysikać i jakaś laska przytrzasnęła mi palca drzwiami. Wracam do stolika i mówię do szefa "Patrz, jakaś suka przytrzasneła mi palca drzwiami. idę jej wpierdolić, pomożesz mi?" A on się zapytał jak. "Będziesz ją trzymał a ja ją będę walić po ryju, nie na odwrót bo to nieładnie żeby facet bił dziewczynę". No ale kazał mi usiąść...
Na tej samej impreze, zadzwoniłam do męża, myślałam, że mówię szeptem, jak się okazało się darłam, żeby po mnie przyjechał bo tu nuda w ch*j. Szef stwierdził, że mnie odprowadzi i poczeka ze mną na męża. Ale sam był tak nawalony, że mi otworzył drzwi do knajpy, ja wyszłam a on nie 😂
Nie wiem co się działo póxniej, ale jak wsiadłam do auta to mąż wkur*iony się mnie pyta czemu wszyscy się na mnie patrzą.... no i cała drogę rzygałam

jezu ale wstyd...
na imprezach firmowych dopiero się ludzi poznaje 😅
kiedyś na jubileuszu w pewnej firmie, dyrektor produkcji tak się napierd*lił, że uderzył pracownika produkcyjnego w twarz, w drugiej połowie imprezy leżał półorzytomny w łazience aż w końcu wezwali mu taksówkę. a w pracy taki Ą Ę co to nie on 🤷🏼‍♀️
na innej imprezie pracownik produkcyjny klepnął prezesową w tyłek podczas tańców 😂 cuda się działy
 
Właśnie o tym mówię! Spanie na przystanku to tylko jedna z takich historii ale również szlajałam się jakimiś dziwnymi uliczkami po imprezie, pozwalałam się odprowadzać przez nowo poznanych kolesi po wyjściu z klubów i itp. Teraz jak na to patrzę, to przecież tyle rzeczy mogło mi się stać!
Jeszcze sobie przypomniałam jak na zakończenie szkoły średniej popiliśmy z resztą klasy i nie zdążyłam na ostatni pociąg do domu. Więc wpadłam na pomysł aby do domu odwiozła mnie taksówka (z centrum Krakowa mniej więcej 40km w jedną stronę). Dobry Pan taksiarz się zlitował widząc młodą, podpitą dziewczynę i wyłączył licznik na 200 zł gdzieś w połowie drogi 😅
Jezu spałas na przystanku? Jak żul? :O
 
Przypomnialo mi się jak kiedyś imprezka u mnie w domu, rodzice grzecznie odstąpili mi chatę na wieczór. Tak sie spiłam, że musiałam rzygac, ale nasze okna byly niestandarodowo wysokie więc wychylilam się przez górne i rzygałam do ręki po czym takimi kulami walilam na wprost. Chcialam zadbać o okna mamy, żeby na nie nie narzygać, bo ona jest pedantką i kocha czystość. 😁😆🤣
Najgorsze, ze orzygalam bratu w pokoju dodatkowo materiały do matury, musial uczyć się z takich w pomidory i papryczki😁 oraz swoją posciel i przescieradło. To drugie było nie do odratowania, więc o swicie jak przestępca z tym przescieradłem mknęlam do kontenera na smieci😄😁😆
 
reklama
Kurde, ja w sumie nie mam takich przypałów na koncie. Albo inaczej: nie mam takich, których się wstydzę :D bo wszyscy znajomi wokół zawsze się wstydzili 😅

Ja się na imprezie zmieniam w zwierzę socjalne. Więc idę do kibla w klubie i wracam po 2h, bo po drodze poznaje milion ludzi. Generalnie nie zwracam też dużej uwagi na to, co wypada (na trzeźwo tak samo), więc nie mam problemu z tym, żeby wracać z domówki z wielkim abażurem od lampy na głowie zarabanym koleżance z domu (za jej pozwoleniem ofc), zahaczając po drodze o kebsa albo iść do klubu owinięta kocem, bo pizga złem na zewnątrz. Dostałam dwa razy gazem pieprzowym, raz od policji, a raz w barze od jakiegoś kolesia, którego wcześniej z baru wyrzucili za zachowanie, więc wrócił mszcząc się rozpylając wszędzie gaz pieprzowy. Ujarana próbowałam usmażyć jajka na pomoście, ugotować ryż w jeziorze i przez kilka miesięcy trzymałam za zakładnika Bogdana, skarpetkę wypełniona jakimiś liśćmi i śmieci znalezionymi w lesie z przyjaciółką chorą na raka, który tego raka symbolizował. I w dniach gdy ona miała chemię ja go polewałam wrzatkiem, wsadzałam do kibla, nadpalalam i inne takie, na codzień mieszkał w garnku na balkonie. Mam mnóstwo takich dziwnych akcji za sobą ale w sumie nic co bym określiła jako przypal :(
 
Do góry