Raz nawalilismy się wszyscy na imprezie firmowej. razem z szefem. Poszłam się wysikać i jakaś laska przytrzasnęła mi palca drzwiami. Wracam do stolika i mówię do szefa "Patrz, jakaś suka przytrzasneła mi palca drzwiami. idę jej wpierdolić, pomożesz mi?" A on się zapytał jak. "Będziesz ją trzymał a ja ją będę walić po ryju, nie na odwrót bo to nieładnie żeby facet bił dziewczynę". No ale kazał mi usiąść...
Na tej samej impreze, zadzwoniłam do męża, myślałam, że mówię szeptem, jak się okazało się darłam, żeby po mnie przyjechał bo tu nuda w ch*j. Szef stwierdził, że mnie odprowadzi i poczeka ze mną na męża. Ale sam był tak nawalony, że mi otworzył drzwi do knajpy, ja wyszłam a on nie
Nie wiem co się działo póxniej, ale jak wsiadłam do auta to mąż wkur*iony się mnie pyta czemu wszyscy się na mnie patrzą.... no i cała drogę rzygałam
jezu ale wstyd...