Jezu to ze sraczkowo - pierdzących wpadek to ja miałam tak raz, ze nocowałam po jakiejś grubiej imprezie u mojego ówczesnego chłopaka, były to jakieś początki, więc wstydziłam się przy nim bąka i odłosów jakie mogą być z kibla. A akurat tak mnie cisnęło na dwójkę i to taką... poimprezową

Poszłam do kibla, ale tak się wstydziłam, ze siedziałam tam pół godziny, myślałam, ze mnie rozerwie, ale nie, nie pozwoliłam sobie. Wyszłam z kibla i pospiesznie powiedziałam mojemu ex, że musze isć. A on ale dolaczego, ojejku, śniadanie bym zrobił, cośtam cośtam. A mi jeszcze się tak gorąco zrobiło i rzygać sie zachciało, ze wręcz wybiegłam stamtąd (no kac mnie męczył straszny). I długa, w poszukiwaniu kibla. Było to zdarzenie przy metrze Wilanowska. Lece do metra, tam jest kibel - zamknięty!! Ja już wytrzymać nie mogę, mało w gacie nie zrobiłam -biegne dalej. Wbiuegłam do centrum handlowego, złapałam kibel - udało się donieść xD
Przysięgam, ze to pierwszy i ostatni raz do tej pory jak prawie zesrałam się w gacie w miejscu publicznym.
Kurtyna.