ja na Krecie jeszcze nie byłam ale kiedyś ostro się zdziwiłam w Nicei, że robiliśmy taką dziwną zawrotkę jakąś
dla mnie generalnie lotnictwo to całe życie i kocham latać, nawet dostałam się na stewardesę do LOTu ale ówczesny narzeczony twierdził, „że wszystkie stewardesy to podniebne prostytutki” i skorzystałam z innej, jak się z perspektywy czasu okazało dużo lepszej dla mnie, oferty. W każdym razie ja latam bardzo dużo ale mój Stary średnio lubi i trochę mi zajęło zanim przekonałam go do wspólnych lotniczych eskapad
zawsze muszę mu robić turbo colę na uspokojenie