reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maj 2015

Verna nie zazdroszcze, mnie aż flakami rusza jak musze jakieś papierzyska załatwiać, nie dość że w tych urzędach mają taki burdel że sami nie wiedzą o co chodzi to jeszcze ludzi o głupoty się czepiają. A jak od nich czegoś potrzebujesz to z wielką łaską.

Mitaginka pewnie gdzies zapidziało się po drodze do kadr i lada chwila się odnajdzie.
 
reklama
Verna ja mialam podobna sytuacje tyle ze nie bylam w ciazy wiec to na moj plus, pracowalam sobie u goscia drugi rok i coraz gorzej w firmie, zaczal wyplacac kase w ratach itp, cos mnie tknelo i pojechalam do zusu zeby zapytac sie czy sa skladki odprowadzane, babka kazala mi napisac podanie i czekac na odpowiedz bo od reki nie moze mi udzielic takiej informacji. Po jakims czasie dostalam pismo ze we wskazanym terminie skladki byly odprowadzane tylko przez pierwsze dwa miesiace, pojechalam z pismem do zusu i pytam sie co teraz, co ja mam zrobic, a babka ze ja nic ze oni sie tym zajma bo to ich pieniadze i ze najpierw dostanie termin w ktorym bedzie mogl splacic zadluzenie a jezeli tego nie zrobi to sprawa trafi do sadu, zevo wszystkim beda mnie informowac pisemnie i faktycznie dostalam pismo z data do kiedy dostal czasm, potem kolejne ze sprawa trafila do sadu, potem kolejne ze sprawe przegral i nastepne ze skladki zostaly uregulowane, ale wszystko trwalo chyba z 3 lata

Trzymam kciuki za dzisiejsze wizyty
 
hej dziewczynki :)

Chyba, chociaż nie jestem pewna.. parę dni temu, będąc jeszcze w 16 tygodniu, Skarb dał o sobie znać takim... hm... miałam uczucie po lewej stronie, jakby balonik pękł... ale czy to jest to to nie wiem, bo od tamtego czasu cisza :))

U mnie stres, bo jutro rodzice przyjeżdżają ;) Ja jeszcze dziś na 12 do pracy i w sobotę NASZ WIELKI DZIEŃ :)


Ogółem to średnio się czuję, bo głowa mnie pobolewa, ale to albo na tle stresu, albo pogody, bo ta niestety od paru dni nie rozpieszcza :(

Pozdrawiam i trzymam kciuki za dzisiejsze wizyty :)) :**
 
Verna ja też miałam podboną sytuację, pracodawca nie płacił składek do ZUS i miałam obawy, czy w ogóle mi wypłacą kase, na szczęście nie było problemu, dlaczego my mamy odpowiadać za pracodawcę. Myślę, że musisz im się postawić bo będą próbowali grać na zwłoke tłumacząc się postępowaniem wyjaśniającym itp.....prędzej czy później i tak muszą wszystko wyrównać a nawet wypłacić kasę z odsetkami.
 
Nieśmiała, swoim ślubem i weselem zajmowałam się praktycznie sama z pomocą męża :) wszystko było poukładane i dla mnie nie był to żaden stres, zwykłe wykonanie czynności po kolei. Jakoś tak dobrze się czuję w organizowaniu takich rzeczy, choć niektórzy goście niewiele sobie robili z prośby o potwierdzenie przybycia, więc winietki robiłam w piątek wieczorem, gdy mój mąż już chrapał, a rozlokowanie gości o 11 w sobotę przygotowałam. Nawet ze 3h przed ślubem pizze zamowilismy :D
Kupiłam lampiony, żeby puścić wieczorem, to teraz cała paczka leży na strychu, bo czas tak szybko leciał, że o lampionach sobie po oczepinach przypomniałam :D Puszczamy je teraz po jednym na sylwestra :)

Zobaczysz, to nic strasznego, a zleci migiem, że nawet nie zauważysz. Ja przez całe wesele nie zdążyłam wejść do gości na antresolę i nawet nie wiem jak u nich zabawa wyglądała, tylko po zdjęciach mogę wnioskować, że było nieźle :-)

Głowa do góry, powodzenia i bądź tego dnia najpiękniejsza :)
 
Powodzenia na wizytach!

Dzięki za rady. Wysypka zbladła, miał na udach i w pasie. Dam mu jeszcze wapno i posmaruję fenistilem.
 
Nieśmiała, swoim ślubem i weselem zajmowałam się praktycznie sama z pomocą męża :) wszystko było poukładane i dla mnie nie był to żaden stres, zwykłe wykonanie czynności po kolei. Jakoś tak dobrze się czuję w organizowaniu takich rzeczy, choć niektórzy goście niewiele sobie robili z prośby o potwierdzenie przybycia, więc winietki robiłam w piątek wieczorem, gdy mój mąż już chrapał, a rozlokowanie gości o 11 w sobotę przygotowałam. Nawet ze 3h przed ślubem pizze zamowilismy :D
Kupiłam lampiony, żeby puścić wieczorem, to teraz cała paczka leży na strychu, bo czas tak szybko leciał, że o lampionach sobie po oczepinach przypomniałam :D Puszczamy je teraz po jednym na sylwestra :)

Zobaczysz, to nic strasznego, a zleci migiem, że nawet nie zauważysz. Ja przez całe wesele nie zdążyłam wejść do gości na antresolę i nawet nie wiem jak u nich zabawa wyglądała, tylko po zdjęciach mogę wnioskować, że było nieźle :-)

Głowa do góry, powodzenia i bądź tego dnia najpiękniejsza :)


Dziękuję, na pewno dam znać po wszystkim :))
Pewnie wszytko będzie ok i stres po wprowadzeniu gości na sale minie :))

Pozdrawiam :)
 
Dziękuję, na pewno dam znać po wszystkim :))
Pewnie wszytko będzie ok i stres po wprowadzeniu gości na sale minie :))

Pozdrawiam :)

U nas był jeden mały error na początku wesela - przyjechalismy, rzucilismy kieliszkami, idziemy do stolu, a nie ma jeszcze brata mojego męża, który zabrał ze sobą dziewczynę naszego starszego, która to dziewczyna miała ze sobą teoretycznie jedyny kluczyk do kantorku z alkoholem.... i zabłądzili, bo szwagier nie znał drogi, jechał za sznurkiem, ona z innego województwa, na światłach pojechał gdzie indziej, wjechali na ekspresówkę, przejechali ze 20km, zawrócili i jakimś sposobem trafili. W ostatnim momencie, bo drugie danie już było na stole i zaraz szykował się pierwszy toast. Fart w niefarcie, zdążyli w ostatniej chwili :D
 
reklama
Dzień dobry:*
Spałam dziś jak zabita nawet bez przerwy na siku! Nawet nie słyszałam rano jak S. wychodził do pracy ;) I spalabym jeszcze, ale kurier dobijal się do drzwi. Przyniósł rożek :) No ewentualnie jestem mu w stanie wybaczyć to, że mnie obudził.
sam rożek jest taki suuuper :D myślałam, że jest tylko wiązany, a tu niespodzianka... Ma też rzep i na to kokarda :D
A wczoraj wieczorem hierarchią została zachowana :) lezelismy z S. przed tv na łyżeczki, bo go strasznie plecy w krzyżu bolały i chciałam mu je wygrzać...nagle młode tak zaczęło fikałć, że idealnie czuć było kopniaczki wiec pytam chłopa
czujesz?
Nie, a co?
Kopniaczki... Dziecko koniecznie chce Tatusiowi sokopać dupe :)
Nieee, nic nie czuje
(Obfoszona) a bo Ty taki gruboskórny!
 
Do góry