Witam :-)
Ja dzisiaj również jestem nieprzytomna. Na dodatek w mieście jest wieczny smog i nie pamiętam kiedy słońce widziałam… Zazdroszczę Wam niebieskiego nieba.
Za to wczoraj chyba mój maluch dobijał się do mnie :-)założyłam przyciasnawe spodnie i pewnie się rozpychał :-) śmieszne uczucie, takie jak delikatne pukanie od środka albo pękanie bąbelków. Wcześniej czułam już to, ale nie byłam pewna. Wczoraj czułam już dość intensywnie i właściwie przez większość dnia, więc myślę, że pewnie będę już czuła coraz częściej :-)
Verna, współczuję kłopotów przez byłego pracodawcę. Myślę, że umowa + potwierdzenia otrzymania wynagrodzeń + jakieś RMUA powinny wystarczyć. Ciebie nie ma interesować czy pracodawca opłaca Ci składki. ZUS powinien był się tym zainteresować skoro miał zgłoszonych pracowników, a nie otrzymywał kasy.
Ja na szczęście zbieram wszystkie dokumenty do jednej teczki, aż do emerytury
Nieśmiała – ślub i wesele to cudowne przeżycie. Ja stresowałam się do pierwszego tańca. Potem była już tylko niezła impreza, która przeleciała mi o wiele za szybko. Nie zdążyłam pogadać ze wszystkimi. Zazdroszczę :-) i życzę wszystkiego co najlepsze na nowej drodze :-)
Ja dzisiaj również jestem nieprzytomna. Na dodatek w mieście jest wieczny smog i nie pamiętam kiedy słońce widziałam… Zazdroszczę Wam niebieskiego nieba.
Za to wczoraj chyba mój maluch dobijał się do mnie :-)założyłam przyciasnawe spodnie i pewnie się rozpychał :-) śmieszne uczucie, takie jak delikatne pukanie od środka albo pękanie bąbelków. Wcześniej czułam już to, ale nie byłam pewna. Wczoraj czułam już dość intensywnie i właściwie przez większość dnia, więc myślę, że pewnie będę już czuła coraz częściej :-)
Verna, współczuję kłopotów przez byłego pracodawcę. Myślę, że umowa + potwierdzenia otrzymania wynagrodzeń + jakieś RMUA powinny wystarczyć. Ciebie nie ma interesować czy pracodawca opłaca Ci składki. ZUS powinien był się tym zainteresować skoro miał zgłoszonych pracowników, a nie otrzymywał kasy.
Ja na szczęście zbieram wszystkie dokumenty do jednej teczki, aż do emerytury
Nieśmiała – ślub i wesele to cudowne przeżycie. Ja stresowałam się do pierwszego tańca. Potem była już tylko niezła impreza, która przeleciała mi o wiele za szybko. Nie zdążyłam pogadać ze wszystkimi. Zazdroszczę :-) i życzę wszystkiego co najlepsze na nowej drodze :-)