Dziewczyny ale się właśnie wkur...! Przepraszam Kamcia, że się wcinam ale muszę bo mnie rozerwie.
Poszłam sobie do sklepu na dół po rzeczy do ciasta (wspominałam na apetytach). Jak wracałam to zajrzałam do skrzynki na listy. I było coś ze "znanej firmy wysyłkowej oferującej mnóstwo dupereli" - tak to nazwę. Na kopercie dopisek "zawiera rachunek". A ja zdziwko bo nic nie zamawiałam i nawet nie jestem zainteresowana teraz. Otwieram a tam ponaglenie! Bo niby zalegam na 70 zł (pierwszej raty bo łacznie coś koło 120 zł) za jakieś pierdoły do angielskiego dla dziecka. I zaświtało mi, że jakoś ze 3 miesiące temu moja babcia mi mówiła (mieszkałam u niej 6 lat temu), że dzwonili i ona im powiedziała (po raz tysięczny już!!!), że ja tam dawno nie mieszkam. A Pani telemarketerka podobno nachalnie zaczęła babcię namawiać na kupno jakiś własnie bzdetów do angielskiego. I w końcu moja 80letnia babcia zgodziła się, żeby jej to wysłali (dla świętego spokoju) i pomyślała, że da wnuczce na Święta. Ale jak ja się dowiedziałam, że to chce kupić to jej powiedziałam, żeby to odesłała bo Paula jest za mała na angielski z płyt a ma w przedszkolu i szkoda kasy. I sprawa ucichła. Aż do dziś. Dziś dostałam ponaglenie, bo nie zapłaciłam w pierwszym terminie za przesyłkę, którą rzekomo dostałam. A wała!!! Właśnie ja nic nie dostałam! Jestem wkurzona i oburzona, że jakaś dziumdzia na prowizji ośmieliła się, WIEDZĄC, że nie rozmawia ze mną, na moje konto dokonała zamówienia! Zbajerowała staruszkę na 120 zł na moje konto!!! A najlepsze, że to przyszło na moje panieńskie nazwisko, bo w tym burd... nie raczą zmienić wreszcie moich danych, pomimo, że interweniowałam nie raz, że męczą mnie na dwóch kontach pod starym nazwiskiem i nowym i prosiłam, żeby do kur.... nędzy połączyli mi te konta i dali spokój mojej babci, bo ja już tam dawno nie mieszkam i numer jest nieaktualny! Oni są jak mafia! Albo bagno - jak raz cię złapią to już koniec. Ale najlepsze: GDZIE DO CHOLERY JEST TA PRZESYŁKA??? No bo nie u mnie! Tylko ja opróżniam skrzynkę w tym domu a póki co nie stwierdzono u mnie demencji ani alzheimera! Albo ktoś na poczcie zajeb... albo sąsiedzi. No bo już nie wiem co innego. I ja teraz muszę im udowodnić, że nic nie dostałam co z góry jest skazane na porażkę bo to nie idzie poleconym
Oj jak ja jutro tam zadzwonię, jak ja się dobrze nastawię do tej rozmowy... Chyba kogoś przez telefon uszkodzę. Teraz już napewno idę ciasto upiec bo inaczej mnie rozerwie!