reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maj 2011

reklama
Wi

tajcie Dziewczynki :)
niezłe te Wasze historie samochodowe...
basiek - gratuluję i podziwiam, bo jabędąc w ciąży po pracy padam ze zmęczenia, a gdzie tu jeszcze się uczyć i pisać pracę...

polecam konkursik - może którejś z nas się poszczęści:
Konkurs w sklepie cypisek.istore.pl
lepi może wrzucić Twój post w ogłoszenia??

wogóle miałam wrzucic o tym urlopie i gdzies mi zaginęło :dry:
że nie zrobiłam tego na bieżąco :zawstydzona/y:


witam laseczki moje .... jak tam dzisiejszy dzionek ???:-)
ja wstałam dzisiaj wcześniej niż zawsze , i daję pospać mojemu mężowskiemu:-p hehe
zawsze on wstaje do małej i daje jej śniadanie a ja sobie dosypiam jeszcze pół godzinki.. a dzi ś ma święto:-D
 
Kurcze takich przygód nie mielismy a mnóstwo czasu w samochodzie.Pewnie mój M by coś poopowiadał

My z M w tamtym tygodniu to mieliśmy przygodę samochodową kosztującą około 300 zł. Pojechaliśmy po prezenty świąteczne i zaparkowaliśmy na jakimś miejscu parkingowym mało odśnieżonym. Jak zakupiliśmy pierwszy prezent i chcieliśmy pojechać po drugi do najbliższego sklepu, okazało się, że złapaliśmy gumę (to znaczy o tym fakcie się dowiedzieliśmy jak przejechaliśmy dwa kilometry do kolejnego sklepu). W tym czasie zajechaliśmy nowo zakupioną oponę zimową i zrobiliśmy sobie „kuku”. Ja myślałam, że to śnieg i też tak samo myślał M.:zawstydzona/y:
Do dzisiaj borykamy się z tą sprawą, nowo zakupiona zimowa opona leży na balkonie, a my nie mamy czasu podjechać do wulkanizacji.:confused:
 
A ja dzisiaj umieram. Wczoraj podjadłam trochę winogron (umytych) i mnie żołądek rozbolał. Zapiłam gorącą herbatą i trochę lepiej było bo tylko lekko kłuło. Taka kolka - czasem miewam. Poszliśmy spać i myślałam, że przejdzie a tu nic. Męczyłam się w nocy okropnie, bo tylko się przewracałam z boku na bok a ból ciągle był. Nie mogłam sobie pozycji wyszukać, żeby ten żoładek odciązyć. W końcu nad ranem się udało i jak zadzwonił budzik to nawet nic nie bolało... aż wstałam. Już nie żołądek a cała prawa strona pod żebrami mnie rąbie. Atak woreczka od winogron czy jak? No moja wątroba dotąd nic nie mówiła. Czuję się mega wzdęta, kłuje mnie, a mam mega robotę bo mają mi dzisiaj przyjść montować wodomierze i miałam łazienkę przygotować, kuchnię, kratkę kupić, a ja jak się prostuję to aż mi słabo. Zjem nospę, może coś da ale żyć mi się odechciewa. Nie jest tak źle tylko jak leżę albo siedzę ale mój A dzisiaj musi być w pracy jeszcze. Może to tylko faktycznie wzdęcie jakieś nieszczęśliwe i się odetkam. Domek dzidziowy miękki raczej więc tutaj chyba wszystko ok. Ale jak mi nie przejdzie do wieczora to nie wiem co zrobię. Pożaliłam się i mi lepiej na duszy chociaż na ciele to boję się wstać z fotela.
 
reklama
dziewczyny , a mam do was pytanko tak z innej beczki: od trzech dni czuję cały czas napięcie w dole brzucha,nawet jak siusiam czy sie zalatwiam czuję jakbym była blokowana od środka, brzuch jest dość twardy, nie boli, ale cały czas go"czuję". czy tez tak macie/ może miałyście, czy lepiej do lekarza zadzwonić na wszelki wypadek?
 
Do góry