Hej kochane
Ja dzisiaj później w pracy bo rano księdza po kolędzie miałyśmy, razem z Marti przyjmowaliśmy, posiedział 10 minut i sobie poszedł. Marti jest czadowa, ksiądz do nas wchodzi a ta do niego podbiega, mówi " cześć" i daję rączkę, a potem żółwika zrobiła i przybiegła do mamy. Dostała cukierka od księdza, powiedziała ładnie dziękuję <u niej to brzmi gękuję>, i dała księdzu, żeby jej odwinął
. Pożarła cuksa łakomie bo wiadomo normalnie nie dostaje.
Maju no nie mogę, że nas opuszczasz
, choć gratuluję Ci serdecznie. U nas też jest lepiej w tej materii bo w nocy wcina tylko raz, góra dwa i przed zaśnięciem obowiązkowo, w dzień nie ma cycania w ogóle. Poza tym śpi nawet ładnie. Dla mnie to i tak niebo a ziemia, bo jak sobie przypomnę pobudki co godzina. Ale żadnego mm nigdy nie chciała pić. I w sumie odpuściłam. Wiem jedno najgorzej jej będzie zrezygnować z cycania przed spaniem. Może spróbuję tak jak Ty <dziękuję, że o tym napisałaś>, że będę jej próbować dawać mm przed spaniem, żeby powoli akceptowała ten smak.Może akurat się przekona. Jak długo to trwało u Was?? Co jej mówiliście?? Jaką butlę macie? Proszę opowiedz mi wszystko dokładnie
, Martysia już sporo rozumie, więc może akurat i nam się uda.
Od dzisiaj jej zacznę powoli w nocy odmawiać, zobaczymy. Ale u nas to też już najwyższa pora na odstawienie bo pisałam na
, że domaga się w dzień , czasami przy obcych i głupio tak, nie wiem co jej się zrobiło, w dzień nigdy się nie domagała. Choć nie daje jej, ale jednak. I w sumie nie płacze jak nie dostaje. Czuje, że jak przegapię moment to potem będzie już ciężko.
Madzik zdrówka kochana, a co tam u Julka?? Zdrów?
Lepi udanego wyjazdu
, mam tylko nadzieję, że kolega nie zaraził Ciebie grypą. Wyślesz mi książkę <prosi ładnie>
Buziole kochane