reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2011

paula ja rycze za każdym razem gdy widzę tematy typu "porodówka" :-D dzis sie poryczalam jak bóbr gdy wspominaliśmy z M nasz poród, mam tak za każdym razem :tak: rycze też, gdy wspominam o ciąży, o pierwszych ruchach, o pierwszym usg, o pierwszym spojrzeniu na bijące serduszko, ryczę, gdy dojdzie do mnie, że z milimetrowej komóreczki urosła mi taka wspaniała córka, ryczę, bardzo często, ostatnio codziennie... nawet kilka razy dziennie. nastrój placzliwy nasilony bardziej jak w ciąży... zmarszczki mi sie juz robią :cool:
 
reklama
nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee napewno nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee. nie. :cool2:
 
ja w zeszłym tygodniu się poryczałam jak babka jak dziecko się zaklinowało i babka kiedy już urodziła to ta dziewczynka sie nie ruszała to był pierwszy atak płaczu póżniej jak ją pooglądali i nagle zapłakała i zaczęła się poruszać to był już tylko szloch:-D uwielbiam to oglądać bo ciąże z zaskoczenia już nie tak bardzo:sorry:

sikutest:laugh2::laugh2:

ja swój poród wspominam na wesoło, też czasem z mężem wspominamy jak to było, ale nadziwić się nie można że z maleńkiej kropeczki takie cudo mamy, ciąża to kmosmiczny stan:-D
 
bra ja też tak ryczę często...Nawet jak widzę w TV reklamę Calzedonia (Mamy nadzieję, że to będzie dziewczynka)to wyję :-D Wszystko o ciąży, porodzie doprowadza mnie do łez...myślałam, że tylko ja jestem taka odchylona od normy...:-)I też czasem jak sobie pomyśle, że to była taka kropeczka maleńka a teraz taki chłop to...a pamiętam jak trafiłam do szpitala z plamieniem i moje cudeńko miało 8 mm, a jaka byłam szczęśliwa i naokoło mówiłam: "Moje dziecko ma JUŻ 8mm" :-D Ehhh fajny czas, mam nadzieję, że kiedyś jeszcze będzie mi dane cieszyć się tym cudownym stanem...
 
Matusia, jaipur współczuje przezyc wypadkowych. Najważniejsze, że wszystko się dobrze skończyło. Ja tez czasami na chwileczkę zostawiam młodego w leżaczku ale chyba zacznie go przypinać bo rzeczywiscie jeszcze mi wypadnie.

Byłam u lekarza w sprawie tego półpaśca i powiedział, że ryzyko zachorowania Oliego na ospę jest ale bardzo mał, bo karmię go piersią, chorowałam wcześniej na ospę i w związku z tym mój organizm produkuje przeciwciała, które synek otrzymuje w mleczku. mam nadzieję, że nie załapie nic. Ale szczepienie przełożyliśmy na 7 grudnia bo lepiej nie ryzykować.

A tak w ogóle to ostatnio Oliwierek przechodzi samego siebie, tylko na rączkach by chciał byc noszony, a ja czasami juz nie daje rady bo wazy juz swoje to moje kochane szczęście.
No właśnie tez jestem ciekawa, która pierwsza znowu zaciąży:)
 
Też się ostatnio zastanawiałam która majówka pierwsza zaciąży, ale bałam się o tym wspominać,żeby na mnie nie padło.

Oj pamiętam jak lekarka mi powiedziała,że serduszko bije. To był najszczęśliwszy moment z ciąży. Tych szczęśliwych i pięknych było sporo ale wiadomość o bijącym serduszku wspominam z łzami w oczach.
 
reklama
Moje majówczątko pewnie nieprędko się doczeka...Ja bym chciała kolejną dzidzie za około 8 lat, będę miała wtedy 30 na karku...No ale zobaczymy, bo mój mężuś stwierdził, że jeden dzieć mu wystarczy, ale ja nie pozwolę, żeby mój Kuba był jedynakiem choćbym miała murzyniątko adoptować. Ja doczekałam się siostry po 12 latach swojego samotnego życia i byłam wniebowzięta i jestem do dziś:-D Chociaż po narodzinach siostry zostałam zepchnięta na boczny tor, bo ona urodziła się w 6-tym miesiącu ciąży, więc toczyła się walka o jej zdrowie i życie...nie zamieniłabym się z żadnym jedynakiem i moje dziecko też będzie mieć rodzeństwo (mam nadzieję).
 
Do góry