reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Maj 2011

maja podróż samolotem z dzieckiem wecale nie jest ciężka :-) ja leciałam sama z Vi raz jak była mała..
wózek oddajesz z bagażem głównym lub mozesz zabrać z sobą , zamówić pierwszeństwo wejścia na pokład i tyle idziesz tylko z malą walizeczką do samolotu a z to już tylko kawałek z bagażem , dziecko w wózek no i najlepsze są walizki na kółkach :-p
 
reklama
jolek tak tak niespodzianka! i bedzie na dluzej w zwiazku z tym :))
ohhh odpoczna odpoczna moje rece i nogi i plecy i .. heheh

Z tym samolotem musze sie zastanowic bo to chyba byloby wygodniejsze, byleby malutka g r z e c z n a byla ! A bagaze wzieliby moi no i pojechali wyjechali wczesniej zeby nas z tego lotniska juz tam miejscu odebrac.
Cos nie ma ainy jeszcze - mam nadzieje, ze zajechali spokojnie i sa na miejscu juz. tez mieli niezla trase ze Szczecina. Ide sie zaraz wykapac,,, juz dawno tak wczesnie nie zdazylo mi sie wyladowac w lazience heeh
 
Witam się. Żyjemy. Tęskniłyście? :p

Młody rozchorował nam się z niedzieli na poniedziałek. W nocy nam się wręcz podduszał flegmą czy gilami aż mu piana z buzi leciała. Okazało się, że to zapalenie oskrzeli i że cały zagilany jest w środku i cholera wie jak to będzie. Lekarka powiedziała, że normalnie dałaby już skierowanie do szpitala ale nas zna i wie, że jesteśmy rozgarnięci, mamy nebulizator w domu i że damy sobie radę i nie zaniedbamy jakby coś się pogorszyło więc spróbujemy leczenia w domu. Tymbardziej, że do szpitala dziecięcego byśmy trafili a nie na noworodki a na taki oddział idzie się z jednym a wraca z czym innym... No i tak nam zleciało parę dni na antybiotyku i inhalacjach. Dzisiaj byłam na "posłuchaniu" czy nie jest gorzej ale jest już lepiej. Chociaż nie rewelacyjnie i jeszcze może się pogorszyć bo wystarczy, że w tym śluzie na oskrzelach się bakterie zaczną mnożyć i będzie źle. Na szczęście tych kilka dni dotychczas był bardzo grzeczny pomimo choroby.

Za to Matuś w kilka dni zrobił przeskok rozwojowy bo uśmiechy to już nie są tylko nieśmiałe uśmieszki tylko serie uśmiechów pełną rozdziawioną paszczą. I gada do nas. A do tego potrafi sam zasypiać w łóżeczku :) Nie zawsze oczywiście ale kilka razy zdarzyło się już wieczorem, że odłożyłam go, rozbudził się, postękał pomarudził ale bez darcia się i po kilku minutach zalegała cisza... W dzień też podobnie ale marudzi dłużej i płacze ale zasypia sam :)

Idę trochę poczytać ale nie długo bo zabrałam się za wyszywanie krzyżykami obrazka z Kubusiem Puchatkiem :D

Przypomniało mi się, że dwa tygodnie temu mojemu kuzynowi urodziła się córeczka ale w ciężkim stanie. Prawdopodobnie przez paciorkowca ma zakażenie i to zakaziła się już w macicy a nie przy porodzie. Ciągle jest w szpitalu i ostatnio jak kuzyn dzwonił do mojej babci to mówił, że boją się zapalenia opon mózgowych bo i tak może być. Los nie jest miłosierny nawet dla takich maluszków :( Oby tylko wszystko było dobrze.
 
Ostatnia edycja:
Marzenko ja tęskniłam. Nawet zbierałam się dzisiaj pisać smska do Ciebie ale młody był jakiś taki nie swój i zajmował mamuśce czas.
Cieszę się,że z Matim już lepiej. Trzymam kciukasy żeby się nie pogorszyło. A jak Twoje zdrówko kochana?
 
Jolek jak młody się rozchorował to mi się nagle polepszyło bo kto miałby czas chorować jak dziecko chore :D A poważnie to kaszel jeszcze mam bo ja też zagilana wewnątrz ale ja umiem odkaszlnąć. A z kataru zrobiły mi się lekko zielonkawe gile (za przeproszeniem) i jak mi nie przejdzie lada dzień to będę musiała sobie antybiotyk zacząć kropić. Ale co tam ja, grunt, żeby dzieciaki zdrowe były.
 
Bidulko oby Wam jak najszybciej przeszło. Chociaż lato jak na razie zgniłe i nie widzę żeby miało być lepiej więc pewnie jeszcze nię jedną z nas gile czekają:( Buziaki dla Ciebie i dzieciaczków.
 
Witam sie sobotnio slonecznie:) przyszlam zameldowac ze od dzis wakacjujemy nad jeziorkiem i wracamy za 2 tygodnie:)nie piszcie duzo zebym mogla nadrobic:p

marzenko 3mam kciuki aby wszyscy byli zdrowi a szczegolnie Mateuszek
 
Hej hej, moje dziecko o dziwo ostatnio coraz grzeczniejsze, az sama jestem w szoku ze codziennie moge wejsc na BB :-) teraz tez po porannym marudzeniu ululał sie koło mnie na kanapie w rogalu, chyba juz wiem czemu tak z rana nie mogl spac...bo mial w 2 dziurach takie wielkie gile, ze myslalam ze pekna mi pluca od zaciagania aspiratora :-D
Zauwazylam, ze jak maja nadejsc kolki to juz po poudniu Oskarek robi sie nie swoj, ale jak juz nadejda to trwaja max 2 godz no i zloty srodek na nie to ciepla kapiel z babelkami, wiec suma sumarum zaczynam powoli wracac do zycia.
 
Karolq udanego wypoczynku Ci życzę:)

Mandrzejczuk tylko się cieszyć że Oskarek się uspokaja i macie sposób na jego kolki :)

Puściutko tu oj puściutko. Miłego weekendu wszystkim :)
 
reklama
No jestem, dzieci śpią (męskie i najmłodsze) pierworodna zawija huśtawkę pod oknem (za co oberwie jak wróci w łeb jak nic) a ja tradycyjnie jem. Dopadłam dzisiaj zielony groszek, ten o którym marzyłam zimą będąc w ciąży :-) W ciąży nie jestem ale apetyt mi został :-p

Mandrzejczuk no widzisz, udało się znaleźć sposób na bąbla - bąble :-)

Marzenko bido wy to więcej na leki wydajecie niż ja na łakocie, co wydawało mi się niemożliwe. A najbardziej szkoda jak takie maluszki chorują. Szczęściem szpital was ominął, bo to zawsze czarna rozpacz dla matki.

U nas jest tak ciepło, że purchawka śpi w samej sukienusi bez przykrycia :-)
 
Do góry