Hej dziewczyny :-)
Styna dobrze, że krocze się już goi. Moje też oporne w gojeniu i położna kazała mi robić przymoczki z rywanolu, myć szarym mydłem, przemywać tantum rosa i korą dębu i tak co dwie godziny cos innego i już po dwóch dniach było o niebo lepiej
madzik i na Ciebie przyjdzie czas, spokojnie :-)
ilonka dużo zdrówka dla Zuzi :-)
Bra u mnie tez sam problem z psem i kotem, pełno sierści wszędzie, ale no co poczniesz, trzeba przetrzymać a dzieci też się uodpornią. Co do nadrabiania to też mam z tym problem. Moja mała pijawka np dziś co 1,5h chce jeść i nie mam czasu nawet siebie ogarnąć. Dopiero jak M wrócił z pracy to poszłam zrobić coś dookoła siebie.
Tak wogóle to chyba mam mniej pokarmu teraz. Antek dziś marudny jak cholera i teraz jak nadrabiałam troszkę to mały na rękach w końcu zasnął. Poszło w ruch już ciemne piwo a jak nie pomoże, to chyba jakieś herbatki na laktację pójdą w ruch.
Dziś jedziemy zameldować Antosia do gminy, a potem mamy wizytę u lekarza w sprawie pępuszka,bo też nam się nie chciał goić ale w końcu wczoraj odpadł i jedziemy zobaczyć czy wszystko ok. W piątek jak byliśmy u lekarza, to mały ważył już 3020g, więc przybiera nam ładnie :-)
Pozdrawiam Was kobitki serdecznie :-)