Witam się pięknie w tą piękną niedzielę
U nas od wczoraj pada śnieg, właśnie wróciłam z podwórka, mąż odśnieżał plac ( a spory kawał mamy) a ja odśnieżałam auta, trochę się poruszałyśmy i dotleniłyśmy z małą..:-)
Kasiu gratulacje!!;*
Vani super że już w domku jesteście.
Co do
karmienia to ja będę się starała za wszelką cenę karmić piersią..
Ponieważ niesie to za sobą wiele więcej korzyści dla dziecka niż mm, które jest ciężkostrawne ( w porównaniu do mleka matki, bo to jest lekkostrawne). Mleko matki ma oprócz tego wiele więcej wartości odżywczych itp.. Mleko matki ma dużo dłuższy skład niż mleko modyfikowane...
Więc warto (moim zdanie) zacisnąć zęby i starać się przetrwać ten pierwszy okres, bolących brodawek itp.. Ale to jest moje odrębne zdanie, każdy ma prawo do swojego zdania i wyboru..
Także nie należy nikogo oceniać ani potępiać..
Choć też nie potrafię zrozumieć matek, kt. karmią 2- 3 miesiące już np. a potem przestają, mimo tego że mają pokarmu mnóstwo, bo tak jest wygodniej, bo mąż może wstać w nocy i przygotować mm, bo mogą się napić drinka bez odciągania, kiedy chcą...
Niestety kampanie reklamowe mlek modyfikowanych robią swoje i większość ludzi sądzi że to jest to samo co mleko matki a tak niestety nie jest...
Wiecie czemu same reklamy/ulotki są mlek następnych tzw 2-jek? Bo w Pl zakazane jest reklamowanie mleka pierwszego, (zaraz od urodzenia).
Co do
żeberek to ja ostatnio robiłam <pycha> a robię tak: obsmażyłam żeberka (zamarynowane wcześniej) na patelni, wrzuciłam kapustę kiszoną do garnka rzymskiego (gliniany), [opcjonalnie może być naczynie żaroodporne], na nią żeberka a na wierzch znów kapucha. Każdą warstwę kapusty posypuję majerankiem.. Gdy mięso jest już miękkie, ale nie do końca wrzucam ziemniaki, pokrojone w ćwiartki/ łódki ( ze skórką) leciutko solę( chyba że kapusta jest bardzo słona ) i dalej zapiekam, bez przykrycia już. Żeberka się rozpływają..
Aha całość piekę tak w 170-180'C, oczywiście można w wyższej temp, wtedy jest szybciej..