reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Luty 2015

reklama
Spokojnie mi też mówili że na chłopca do tego mówili że za ładnie w ciąży wyglądam i że będzie chłopiec a ja czułam że corcia no i na badaniach okazało się że moja upragniona corcia będzie :) dosłownie wszyscy byli w szoku :) jak powiedzieliśmy płeć :) a my z mężem chodzimy 10 cm nad ziemia tak się cieszymy :)
Mi też wszyscy powtarzają że bardzo ładnie, korzystnie wyglądam, że ciąża mi służy i w ogóle.. A jednak dziewczynka:-) a te niby ''odbierają urodę..'';-)
z tymi przesądami to tak z przymrużeniem oka i tak w końcu będzie co geny zdeterminowały bez względu na kształt brzucha, zachcianki itd :tak:

DOKŁADNIE!! Wszystko w roli genów ( a dokładnie plemników). ;-)


a widziałyscie to Anna Wendzikowska urodzi przez cesarskie cięcie! - wideo Dzień Dobry TVN ....

dziwne dla mnie jest podejscie p. wedzikowskiej...

Widziałam i też dziwnie ją'' odczytałam''.:szok: Taka jakby rozkapryszona panienka z dobrego, bogatego domu. Bez obrazy dla nikogo...bo nie koniecznie musi taka być, ale takie wrażenie odniosłam...
 
KikaRika, Anikaaa, gratuluję zdrowych córeczek :-D

Mokito, rozrywkowa z Ciebie osoba ;-) Gastrologia po % a teraz słone kakao o 4 w nocy :p A tak serio, to moja zgaga zabiła by mnie już po samym kakao a co dopiero z dodatkami, więc podziwiam. Gratuluję też sił i mocnych nerwów, że udało się dotrzeć do sypialni. Ciekawe co to było?
 
kurcze z tym bólem to różnie bywa...
każda jest inaczej odporna. Ja przy poronieniu w połowie ciąży jak przyszło mi urodzić małą (gdzie była wielkości takiej jak właśnie teraz są nasze dzidzie w brzuchach) to myślałam że wyrwę sobie wszystkie włosy z głowy...to był ból zupełnie innej kategorii niż ból głowy, zęba etc.. to był ból który przeszywał na wskroś i od stóp do głów, paraliżował całe ciało...do tego ból psychiczny i w ostatniej fazie byłam przekonana że zemdleję :shocked2: a jednak dałam radę...Mąż do dziś mi powtarza że wycierpiałam się strasznie ale byłam tak bardzo dzielna że mnie podziwia że podołałam. Po kolejnej godzinie jak zeszła narkoza (byłam po wszystkim łyżeczkowana) poszłam na własnych nogach pod prysznic - marzyłam o tym żeby się umyć, do wieczora spacerowałam po szpitalu bo w łóżku jedynym moim zajęciem wtedy był płacz..

i pomimo tego co wtedy czułam, chcę urodzić naturalnie. Także damy radę dziewczyny! :tak:

Ja mam mieszane uczucia co do decyzji Wędzikowskiej, moja przyjaciółka rodziła jakieś 5 godzin i nie marudziła za bardzo co do bóli ale za to moja bratowa rodziła jakieś 10 godzin , twierdzi ze myślała ze się wykończy z bólu i lekarz w końcu zrobił jej cesarkę bo stwierdził ze nie urodzi jednak naturalnie, i mały ma już ponad 2 lata i z tego co jakiś czas temu z nią rozmawiałam nie zdecyduje się na kolejne bo ma mega uraz, wiec to zależy od kobiety , jakie ma przezycia , ja miesiączki miałam bolesne ale bez przesady ale jak wylądowałam w szpitalu z powodu bólu głowy bo prawie mdlałam to od tamtej pory biorę leki na każdy ból głowy bo się boje ze znów będę musiała jechać do szpitala teraz w ciąży wiadomo ograniczyłam do minimum tabletki.


tylko Wy wszytko dotyczace bólu opieracie na własnym doswiadczeniu, a nie na opowiesciach kuzynek.. mnie chyba to najbardziej zmarało.. i u jednej sa bóle podobne do miesiączkowych, u innych jak bol przed kupa (tak wiem brzmi conajmniej dziwnie), jeszcze inne maja bole krzyzowe, ktore ciezko porownac do czegokolwiek bo sa w stanie odbierac swiadomosc.. ale, jakby wspolczesny swiat nie probował tego zmienic, dajac nam 100000000 alternatyw, wyborów itp. to jestesmy kobietami i natura nas stworzyła do dawania swiatu nowych istotek. taka jest nasza fizjologia i taka mamy anatomie i potega bolu jaki jestesmy w stanie zniesc - zwlaszcza dla kobiet, ktore nie rodziły- jest niewyobrazalna i do momentu, az tego nie przezyjemy to zadne wizualizacje nam tego nie odzwierciedla..

a tekst ze gdyby nie cesarka to bym sie nie zdecydowała na ciąże wbił mnie w ziemie...

cesarka to wcale nie jest fajna rzecz - to tez nie jest tragedia, zeby nie było. z samej operacji tak za duzo nie pamietam, ale juz problem z karmieniem małej i to jak wyłam na sali bo nie miałam pokarmu dużo bardziej. mleko sie pojawiło, tylko trwało to troszke dłuzej niz po porodzie sn, bo organizm nie uwalnia tak szybko oxy, ktora uruchamia mleczarnie.. a kiedy hormony zaczynaja leciec na leb na szyje, nie mozna sprawnie sie poruszac, kichnac, zasmiac czy chocby wysr*ać to bardzo zapada to w pamiec..

oczywiscie po sn tez czasami nie jest zbyt rozowo i kazda ma jakies mniejsze lub wieksze problemy - jak chocby siedzenie..

ale to wszytko mija i uczymy sie jak sobie radzic z niedogodnosciami itp.


Widziałam i też dziwnie ją'' odczytałam''.:szok: Taka jakby rozkapryszona panienka z dobrego, bogatego domu. Bez obrazy dla nikogo...bo nie koniecznie musi taka być, ale takie wrażenie odniosłam...

no wlasnie takie mialam wrazenie, zwlaszcza, ze nie potrafila sie za bardzo tez odezwac i powiedziec czegokolwiek poloznej... tak jak moja corka chce i juz i konien i kropka....


sie rozpisałam.. :-)
 
A ja mam przeczucie na chłopaka, choć bliżej nam trochę do drugiej dziewczynki. Zobaczymy jak będzie, ale brzuszek rośnie bardzo szybko, ma już 92cm :szok: cere mam tragiczną, a przy córce miałam piękną ;-)
A ze spaniem różnie, szybko zasypiam, ale często się w nocy budze albo śnią mi się głupoty. Dziś przez całą noc śniło mi się, że chodziłam na wizyty do gina, normalnie jedna za drugą o_O

Ramonka, a jakie ćwiczenia wykonujesz?

Dragonella, a nic Cię teraz nie ciągnie i nie boli przez cesarke?
 
tylko Wy wszytko dotyczace bólu opieracie na własnym doswiadczeniu, a nie na opowiesciach kuzynek.. mnie chyba to najbardziej zmarało.. i u jednej sa bóle podobne do miesiączkowych, u innych jak bol przed kupa (tak wiem brzmi conajmniej dziwnie), jeszcze inne maja bole krzyzowe, ktore ciezko porownac do czegokolwiek bo sa w stanie odbierac swiadomosc.. ale, jakby wspolczesny swiat nie probował tego zmienic, dajac nam 100000000 alternatyw, wyborów itp. to jestesmy kobietami i natura nas stworzyła do dawania swiatu nowych istotek. taka jest nasza fizjologia i taka mamy anatomie i potega bolu jaki jestesmy w stanie zniesc - zwlaszcza dla kobiet, ktore nie rodziły- jest niewyobrazalna i do momentu, az tego nie przezyjemy to zadne wizualizacje nam tego nie odzwierciedla..

jak najbardziej przyznaję rację - tego bólu nie da się nijak zwizualizować, bo każda go odczuwa na swój sposób :sorry: przez to właśnie że mamy różny próg bólu. Po prostu uważam że jest to ból zupełnie innej kategorii, niż bóle które możemy doświadczyć na co dzień.
 
Zyrafka dziekuje za uznanie :-D no to prawda, czasem mam glupie pomysly.
Popieram calym serce to co piszecie o porodzie naturalnym - to trzeba po prostu przezyc, a "ona ma sile". Ciaza, porod, czas pologu.. to wszystko nie latwe, ale wzbogacajace. Widze to jako otwarcie sie na zycie, oddanie kontroli, dodwiadczenie cudu... Porod SN - o ile tylko nie paralizuje strach i mozna go przezyc cala soba - to jak dla mnie przezycie transcendentalne :-D Nie kazdemu dane...

No i co do cesarki. Ciesze sie, ze jestescie swiadome tego jak powazna to ingerencja chirurgiczna (jestem po studiach medycznych i tam nam robiono pranie mozgu w tym temacie). Napewno nie dla wlasnego "widzimisie"
 
Cześć dziewczyny :)
macie rację - cesarka to nie przelewki. Sama się bałam że będę miała ze względu na nadwagę, ale lekarka wybiła mi to z głowy - zawsze powinno się spróbować naturalnie jeżeli z maluchem jest wszystko ok.

Słone kakao w nocy? hehe, dobre.
Ja jestem jednak lepsza - postanowiłam dzisiaj pojechać pierwszy raz na basen, żeby się trochę poruszać itp.
Wyszykowałam się pięknie i wychodząc z domu spadłam ze schodów!!!


Na szczęście tylko z dwóch ostatnich !

niemniej skończyło się na morzu łez, spuchniętej i bolącej prawej kostce u nogi i włażeniu na czworaka na drugie piętro.

Ehh, jakoś dziwnie zakręciło mi się w głowie.

Jedyne co mnie pociesza to, że upadła na kolano a nie na brzuch i dobrze, że przed domem a nie utopiłam się na basenie.

Pozdrawiam wszystkie mamusie i uważajcie na siebie!
 
Cześć dziewczyny
Właśnie wróciłam z połówkowych. Dziewczynka:-):-):-):tak::tak:. A co najważniejsze wszystko w jak najlepszym porządku:-):-):-)

ja idę jutro i też chcę takie wieści usłyszeć :tak::-D


Gratulacje :-) robi nam sie babiniec :-D



matko i córko... dobrze, ze sie dobrze skonczyło... uwazaj na siebie


dzien dobry,

ja spie dobrze jak sobie trzasne podwojna melisse przed snem.. choc i to nie zawsze pomaga... a wczoraj mialam takie popoludnie, ze nocke mialam wiercipietowa...

najpierw wizyta u dentysty z Corka.. masakra.. niby wszytko ok, w poczekalni spoko, jak weszlysmy do gabinetu to juz podkowa na buzi. siedzialam z nia na fotelu, ale tak mi bida sie splakała... do tego w duzych stresach ma klopoty ze złapaniem oddechu, wiec jej spiewalam tulilam zeby mi sie dziecko nie zhiperwentylowało.. na szczescie miala tylko jeden zabek do zrobienia i malutki ubytek, wiec borowania nie bylo zbyt duzo. pani jej pastelowym fioletem zakleiła zeba, gorne tez zabezpieczyła, bo ma glebokie bruzdy. wyszłysmy z gabinetu mokre obie, Ona w takiej panice... ech... przez łzy mi tylko powiedziała, ze ta maszynka jest nieładna... oczywiscie dzisiaj rano wstała i poleciała do lusterka patrzec czy nadal ma fioleczki na zebach zeby pani w przedszkolu pokazac... dzieci....


do tego.. moj K. jezdzi na rowerze - niby amator, ale bardzo profesjonalnie do tego wszytkiego podchodzi. jezdzi na szosówce wiec jezdzi szybko. ma caly osprzet (kask, oswietlenia, odblaski, itp.) wiec jest niby bezpiecznie. wczoraj poszedl na ten rower, a po pol godziny policja mi do drzwi puka.... nogi mi sie ugieły, zimny pot i pierwsza mysl, ze cos mu sie stalo.. wiecie, wariatow na drodze mało nie jest... na szczescie to nie do nas... ale nerwy jakie sie pojawiaja w takiej sytuacji, daja dlugo o sobie znac....

pozniej jeszcze sie z K. powsciekalismy na siebie i tak oto popoludnie marzen....


na szczescie dzisiaj slonko u nas swieci, wiec jakos lepiej juz :-)

mały szoping zaliczyłąm, teraz czekam na pana co domofon naprawia i kuriera :-)

milego dnia :-)

no ja dziękuję za takie przeżycia :no:

no ja brzuch, dietę i cerę mam taką samą jak przy synku :no:, ale łudzę się,że jednak może dziewuszka będzie ;-) jutro wszystko się wyjaśni :tak:
 
reklama
Do góry