Sandrusia ja również jestem zdania, że jak człowiek za bardzo się stara i za bardzo chce to niestety nie wychodzi. Taka jest kobieca psychika
My bliźniaki zrobiliśmy po winie i to mówiąc szczerze solidnej ilości, choć mój mąż w ogóle nie pije wina a ja w bardzo małych ilościach. Pierwszego dzidziusia (Jasia) zaraz po ślubie, człowiek był wtedy wyluzowany, A tą fasoleczkę to na kompletnym luzie. Lekarz wczoraj się śmiał, że zegarek spadł nam pod łóżko, a ja na to że dzieci były jeszcze w szpitalu i nie miał nas kto stresować. Zobaczysz wyluzujesz, to się uda.
