Hej dziewczyny dawno juz tutaj nie zagladałam, głównie przez brak czasu bo przy mojej dwojce to czas mam dopiero po 21 jak juz w ogole nie mam siły i zaraz po kapieli ide spac.
Ja usg genetyczne miałam 26 lipca i mówiac szczerze najadłam się nerwów wtedy. Fasolka nie chciała sie obrócić do najwazniejszego pomiaru czyli do przeziornosci karku i wychodziło na ganicy normy bo 2,4mm Pani doktor zaniepokoiła się troszkę i zaproponowała mi test z krwi (PAPPA) Wyniki dostałam w poniedziałek i na szczescie wyszło niskie ryzyko więc troszkę się uspokoiłam. Ale cieszę się że trafiłam na tą panią doktor ponieważ dokładnie tłumaczyła co w danym momencie widać na ekranie i co mierzy. Z blizniakami jak robiłam to usg to trafiłam na pana doktora mruka który ani "A" ani "B" mi nic nie powiedział, a na jednej z wizyt skomentował tylko "noi znowu blizniaki?" (wdac ze nie był zbytnio zadowolony bo musiał podwojna prace wykonac a kase brał jak za jedno)
/miłego weekendu wam zycze i pozdrawiam was i wasze fasoleczki:-)
Ja usg genetyczne miałam 26 lipca i mówiac szczerze najadłam się nerwów wtedy. Fasolka nie chciała sie obrócić do najwazniejszego pomiaru czyli do przeziornosci karku i wychodziło na ganicy normy bo 2,4mm Pani doktor zaniepokoiła się troszkę i zaproponowała mi test z krwi (PAPPA) Wyniki dostałam w poniedziałek i na szczescie wyszło niskie ryzyko więc troszkę się uspokoiłam. Ale cieszę się że trafiłam na tą panią doktor ponieważ dokładnie tłumaczyła co w danym momencie widać na ekranie i co mierzy. Z blizniakami jak robiłam to usg to trafiłam na pana doktora mruka który ani "A" ani "B" mi nic nie powiedział, a na jednej z wizyt skomentował tylko "noi znowu blizniaki?" (wdac ze nie był zbytnio zadowolony bo musiał podwojna prace wykonac a kase brał jak za jedno)
/miłego weekendu wam zycze i pozdrawiam was i wasze fasoleczki:-)