agacinka1221
Zaangażowana w BB
Dee_ współczuję Ci bardzo i podziwiam, że jeszcze jakoś funkcjonujesz. ja to taka panikara jestem, że chyba już bym się przeprowadziła pod szpital. a co do duphastonu czy luteiny to są hormony, których przedawkować nie można. kiedyś na IP lekarz mi wyjaśnił, że jak jest jego za mało, to starcza jedynie na "poinformowanie" o ciąży część macicy, a reszta, która o ciąży "nie wie" chce się oczyścić. jak podaje się ww hormony, to mogą jedynie pomóc, a nie zaszkodzić. widzę, że Ty też dziś masz odwołaną wizytę... tak samo jak ja... w dodatku nie mogę się do nikogo innego dostać i jestem skazana na tą wstrętną babę, która do tej pory była moim lekarzem. daj znać jak się już dowiesz co u Ciebie. pozdrawiam i trzymam mocno kciuki za Ciebie i maleństwo.
co do bolących sutków, to ja też miałam tak, że po prostu przeszło. ból był do zniesienia i nie zastanawiałam się nad niczym, co mogłoby mi pomóc. bóle w pachwinach też były i już minęły. z nosa nie krwawię tak, żeby sobie go tamować, jedynie podczas smarkania mam nawet sporo ubrudzoną chusteczkę. z rana natomiast muszę "kopać" w nosie, bo takie skrzepy mam i wysmarkać nie daję rady teraz cierpię na okropny ból kręgosłupa. najgorzej jest po dłużyszm leżeniu. ruszyć się nie mogę, a czasem tak boli, że nie mogę się obrócić na bok. mam jednak nadzieję, że niedługo przejdzie. największą jednak obawą moją jest jak do tej pory niezbadana szyjka. na karcie ciąży ani w karcie pacjenta nie ma żadnej wzmianki o stanie szyjki. będę jeszcze dziś po 18 dzwoniła do domu ginekologa, do którego chcę się teraz dostać. zapytam, czy przyjmie mnie bez rejestracji jako ostatnią jutro. mam nadzieję, że się uda.
pozdrawiam wszystkie lutówki i miłego wieczora życzę
co do bolących sutków, to ja też miałam tak, że po prostu przeszło. ból był do zniesienia i nie zastanawiałam się nad niczym, co mogłoby mi pomóc. bóle w pachwinach też były i już minęły. z nosa nie krwawię tak, żeby sobie go tamować, jedynie podczas smarkania mam nawet sporo ubrudzoną chusteczkę. z rana natomiast muszę "kopać" w nosie, bo takie skrzepy mam i wysmarkać nie daję rady teraz cierpię na okropny ból kręgosłupa. najgorzej jest po dłużyszm leżeniu. ruszyć się nie mogę, a czasem tak boli, że nie mogę się obrócić na bok. mam jednak nadzieję, że niedługo przejdzie. największą jednak obawą moją jest jak do tej pory niezbadana szyjka. na karcie ciąży ani w karcie pacjenta nie ma żadnej wzmianki o stanie szyjki. będę jeszcze dziś po 18 dzwoniła do domu ginekologa, do którego chcę się teraz dostać. zapytam, czy przyjmie mnie bez rejestracji jako ostatnią jutro. mam nadzieję, że się uda.
pozdrawiam wszystkie lutówki i miłego wieczora życzę