reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Luty 2012

cyśka folik spokojnie możesz odstawić bo wszystkie witaminki ciążowe go zawierają. Falvit również, wiem bo sama łykam - wydał mi się w porządku zwłaszcza że w poprzedniej ciąży też go brałam. Foliku jako takiego od 12 tyg nie biorę.

Mama Niki kremem smarowałam i cos pomogło, ale i tak lekkie ślady jeszcze są, ale z czasem zejdzie;) Kiedys też farbowałam się na odważniejsze rude, itp ale jak jakieś 2 lata temu wypróbowałam czarny, to innego nawet nie biorę pod uwagę, chyba że mój naturalny ciemny brązik:)

dobrej nocki dziewczynki, miłych snów:)
 
reklama
Wlasnie weszlismy do domu. Zrezygnowalismy. Od 17 czekalam i wszyscy byli wywolywani tylko nie my. A na moje pytanie dlaczego to uslyszalam, ze pacjentki z krwotokiem sa przyjmowane pierwsze a z krwawieniem pozniej... padam na buzke z nadzieja,ze to nic powaznego...
 
Dee, bardzo współczuję kochana. Ja z krwawieniem na IP czekałam 3 godziny na przyjęcie. Podobno TYLKO 3 godziny... Mój twierdzi, że w końcu mnie przyjęli, bo moja mama była bardzo upierdliwa. Po półtorej godziny czekania bez reakcji zaczęła ciągle zaczepiać albo położne i lekarkę. Poza tym nie wierzę, że jak czekałaś to było tyle pacjentek z krwotokiem, a tylko Ty jedna z krwawieniem. Po prostu źle traktują pacjentów jak się idzie na NFZ. Może spróbujcie iść z mężem z samego rana, mam wrażenie, że wtedy może być mniej pacjentek (np tych co przyszły na ktg). Ściskam Cię mocno :*

Angelika89
przeczytaj nasz wątek o wizytach lekarskich (ostatnie strony). Tam jest sposób na wklęsłe/płaskie brodawki. I jest takie urządzenie jak NIPLETTE do wyciągania sutków. Czytałam przed chwilą o tym, ponieważ sama mam taki kłopot jak Ty.


Dziś poszłam z założenia na ciuchowo-dziecięce zakupy :) W TESCO była przecena 30% na dziecięce ubrania. Kupiłam więc kilka body z długim rękawem tak na rożne rozmiary. A potem wypad do Eleclerca, tu kupiłam kilka śpioszków, jakieś body, czapeczki. Mój powiedział, że wie, że jestem w ciąży :-) brzuszek trochę już widać, piersi sa inne, widział maluszka na usg. Ale że dopiero jak widzi porozkładane małe ubranka, to zaczyna docierać do niego, że to prawda, że będziemy mieli dziecko :-) taka inna świadomość. Kobieta inaczej to odczuwa, bo wszystko się w niej dzieje, a facet musi do tego jakoś inaczej dojrzeć. Moja mama też zaczyna dojrzewać do bycia babcią, bo też ubranka kupuje, a poza tym nie widzę, żeby jakoś entuzjastycznie akceptowala moją ciążę, choć sama o tym mówiła co jakiś czas (jak nie teraz, to kiedy? i takie tam).
 
Witam
W końcu mam internet, skończyło się na kupieniu nowego laptopa :crazy:
Wczoraj siedziałam do później godziny i nadrabiałam zaległe strony.
Też mam problem z piersiami, sutki strasznie swędzą, drapanie nie pomaga.
W brzuchu czuję coraz większe rewolucje, maluszek się kręci.
W pracy zrobiła się napięta sytuacja, najlepiej rzuciłabym wszystko i posiedziała w domu. Tylko to moje głupie poczucie obowiązku, ehh..
 
Ani...co do pracy...oj jak ja Cię rozumiem...
Dee współczuję tych nerwów...odpoczywaj leż i w pod żadnym pozorem nic nie dźwigaj! ja na twoim miejscu do tego 8 posiedziałabym chyba w domu...lepiej dmuchać na zimne...jak potrzebujesz zwolnienie to idź nawet do ogólnego, przedstaw sytuację (może nawet bardziej drastycznie niż to miało miejsce faktycznie) i poproś o ten tydzień zwolnienia
 
Wlasnie weszlismy do domu. Zrezygnowalismy. Od 17 czekalam i wszyscy byli wywolywani tylko nie my. A na moje pytanie dlaczego to uslyszalam, ze pacjentki z krwotokiem sa przyjmowane pierwsze a z krwawieniem pozniej... padam na buzke z nadzieja,ze to nic powaznego...

Dl mnie to jak Ciebie potraktowali to chore... wierzyć się nie chce! Próbuj dalej! Nie poddawaj się! Skąd wiesz może tu liczy się każdy dzień? Walcz! Ja nie rozumiem jak mogli tak zrobić...ja jak krwawiłam w poprzedniej ciąży to wszystko było raz dwa trzy, papiery i na oddział mnie od razu dali (miałam zostać, a nie tylko usg).

Nie wiem w jakim rejonie mieszkasz, ale na pewno jest kilku ginekologów którzy dysponują usg. Ja na twoim miejscu dla swojego spokoju poszłabym do pierwszego lepszego aby zobaczyć czy z dzieckiem jest ok. Nie czekałabym
 
Ostatnia edycja:
Niestety tak wyglądają polskie realia, dlatego najlepiej mieć ginekologa prywatnego i jeszcze sprawdzonego, bo są też tacy, co biorą kasę, a pacjentów i tak w potrzebie mają gdzieś.

Mój gin jest bardzo spoko, jak mam plamienia to zawsze mnie przyjmie na awaryjną wizytę, dzwonię i za parę godzin lub następnego dnia już jestem przyjęta, albo w szpitalu jak ma dyżur, albo otwiera dla mnie gabinet w sobotę... taki lekarz w ciąży to podstawa, mam nadzieję Dee, że takiego lekarza znajdziesz i będziesz mogła do niego dzwonić o każdej porze dnia:)

Na razie idz albo po zwolnienie do rodzinnego, albo weź urlop na te parę dni i leż, niech mąż wszystko wokół Ciebie robi :) ja myślę, że jak to jest plamienie to nie będzie to nic poważnego, albo masz krwiaka, albo niskie łożysko, ale i tak trzeba to zdiagnozować dokładnie i leczyć, żeby w przyszłości nie wyszło z tego coś poważnego.

i przede wszystkim zmień lekarza:D zobaczysz że będzie dobrze:D:D
 
Dee - idź do lekarza! Ze mną w szpitalu jak miałam zabieg po stracie poprzedniej ciąży, leżała dziewczyna, którą przez dwa tyg brzuch bolał, trochę plamiła. Była chyba w 15 tyg. W końcu pojechała w nocy na IP na Madalińskiego, zrobili jej o 3 czy 4 usg, dzidzia była ok, ruszała się serduszko biło, ale chcieli ją zostawić jeszcze na obserwacji do rana. Leżała na korytarzu izby i ok. 8 dostała skurczy i urodziła. Także nie ma. Nawet jak już ten najgorszy okres I trymestru minął, to trzeba na siebie uważać!
Ani - rozumiem Cię doskonale. Ja w końcu poszłam na zwolnienie, ale dalej załatwiam sprawy via telefon, mail i osobiście. A jak tam chodzę to jeden wielki niemy wyrzut, że jestem na zwolnieniu. Marzę żeby w końcu uwolnic się od tego stresu. Mam nadzieję, że za 2 tyg zapomnę o wszystkim na najbliższy rok.

Ostatnio zaczęły mi już głupoty po głowie chodzić, że może tak idąc za ciosem o trzecie dziecko się postarać na jesień 2013 :sorry: ja jestem jedynaczką i zawsze chciałam mieć trójkę, ale niestety ze mnie żadna matka polka i do siedzenia w domu się nie nadaję. Ale tak raz za razem... Rocznikowo byłoby rok różnicy, a de facto prawie dwa, a i Maćko byłby na tyle duży, że mógłby się pobawić ze starszakiem, czy w czasie spaceru miec na niego oko. więc da się przeżyć. ale to tak tylko na razie luźne plany ;-) zobaczymy jak w praniu z dwójką dzieci będzie, choć podobno przy 3 i kolejnych już się nie widzi różnicy :-)
 
Dee_ dziwne, że kazali Wam tyle czekać. ja jak przy pierwszej ciąży pojechałam do szpitala na drugi dzień po plamieniu, to mimo że szpital dobrą opinią się nie cieszy, gin dyżurny zapytał dlaczego dopiero teraz przyjechałam, a nie od razu jak się to działo. mówił to zanim mnie przebadał i zanim się dowiedziałam, że dziecko nie żyje. w tej ciąży podczas badani na fotelu ginka powiedziała, że widzi delikatne plamienie, ja wcześniej nie zauważyłam. 2 dni później znów się pojawiło i pojechaliśmy na IP. przyjęli mnie od razu bez zbędnych formalności, przyszedł sanitariusz z wózkiem inwalidzkim, a jak wysiedliśmy na odpowiednim piętrze, to lekarz i pielęgniarka czekali już na korytarzu. jak powiedziałam lekarzowi, że już podczas badania ginka zauważyła plamienie i nie zwiększyła luteiny wiedząc o moim poronieniu, to był taki zły, że myślałam, że wybuchnie. za moment się uspokoił, bo wiedział, że to nie moja wina i wszystko wytłumaczył mi i mężowi, wypisał receptę, chociaż powinni to zrobić na IP i na koniec zapytał jeszcze czy dla pewności nie chcę zostać 1 dzień na obserwacji. nie chciałam, więc powiedział żeby następnym razem tyle nie zwlekać, bo każde plamienie w ciąży oznacza, że dzieje się coś złego. do tego właśnie lekarza chciałam się przepisać, ale niestety już w gabinecie żadnym nie przyjmuje :((

Geniusia w moim wypadku te ubranka zadziałały też na mnie. do tej pory czułam, że wszystko się we mnie zmienia, ale jak wyobraziłam sobie, że niedługo w tych małych ciuszkach będzie moja dzidzia, to jeszcze bardziej do mnie dotarło. ale to mąż częściej chodzi i zagląda do szafy, wyciąga i przekłada te ubranka, czasem się wygłupia, nosi same śpioszki i udaje, że ma dziecko na rękach :)

Munie ja właśnie miałam taką "księżniczkę" co pieniądze bierze i ma pacjentów głęboko w... natomiast już coraz więcej pozytywnych opinii słyszę o lekarzu, do którego chcę się przenieść. przyjmuje prywatnie i na kasę, a różnicy między pacjentkami nie robi. jutro pojadę do szpitala do starej gin po zwolnienie i podejdę się zapytać kiedy będzie mógł mnie przyjąć nowy (a raczej NOWAK), bo nie dodzwoniłam się do gabinetu, a jak z nim rozmawiałam kiedy był już w domu, to powiedział, że terminy nie odległe i wizyta prywatna 80 zł kosztuje (fotel+USG), więc już jestem zdecydowana.

Trina ja zawsze chciałam mieć rodzeństwo w klasie niżej lub wyżej i zazdrościłam tym, co tak mieli :)
 
reklama
Dziękuję dziewczyny za wsparcie. Prócz chwilowego (jak zawsze) plamienia nie miałam żadnych bóli i w ogóle...
Stres opadł do zera, bo majciochy czyste. Mąż wsłuchiwał się dziś w tajemnicze pluskanie. Kiedy nie usłyszał go stwierdził, że jedziemy (było to tuż po przebudzeniu), jednak jak wstałam i się poruszałam posłuchał jeszcze raz i stwierdził, że słyszy jak pluska i to dość głośno :-) czekamy już do poniedziałku. Chyba, że wcześniej coś Nas zaniepokoi. Gdybym miała pieniążki poszlibyśmy prywatnie, ale niestety nie dysponujemy niczym chwilowo :-( sytuacja materialna nie jest u Nas dobra od dłuższego czasu.

Wierze, że wszystko się ułoży i z drugiej strony (tak jak pewien lekarz mi powiedział) jeśli coś ma się stać to się tego nie uniknie...
Dziś idę do pracy - na szczęście do salonu mniej obleganego, spokój, cisza :-) a w poniedziałek poważnie porozmawiam z gin. Coś zaradzimy.
 
Do góry