Hey mieszkam w Szkocji. Moja historia kochana zaczęła się dwa lata temu kiedy na teście ujrzalam dwie kreski, byłam przeszczęśliwa, ale niestety to szczęście długo nie trwało, w 7 tyg ciąży dostałam plamienia, na usg nic nie było widać a hcg wzrastało w 8tyg na badaniu usg stwierdzono ze jest to ciąża pozamaciczna , zarodek utknął w jajowodzie, pare dni po usg mialam zabieg laparoskopi niestety ten jajowod został usunięty nie było szansy na uratowanie go, oczywiście po zabiegu długi czas regeneracji fizycznej jak i psychocznej, ale nie poddałam się, bardzo szybko zdecydowaliśmy się na kolejne starania, i tak po 8 miesiącach od zabiegu, dokładnie w zeszłym roku w kwietniu zobaczylam kolejne dwie kreski na teście, szczęście tez nie trwalo
Długo, znowu zaczęłam plamić był to 4-5 tyg odrazu zadzwoniłam do szpitala ale zanim zdążyłam na usg, niestety poronilam samoistnie, i znowu była załamka, ale tez się nie poddałam. Po 9 miesiącach znowu zaszłam w ciąże i mój koszmar trwa do dnia dzisiejszego. 18 stycznia miałam robionego pierwsze skana na którym powiedzieli ze wiedza cos małego ale nie mogą potwierdzić ze to ciąża, przez cały tydzień miałam pobierana krew co drugi dzień, natomiast hcg wzrastało bardzo słabo, tak było do zeszłego piątku, w sobotę dostałam okropnych boli i dość obfitego krwawienia wraz z krwawieniem wydalilam ogromny skrzep, byłam przekonana ze znowu poroniłam, zadzwoniłam do szpitala, w poniedziałek 25.01 miałam kolejnego skana, tym razem powiedziano mi ze prawdopodobnie widza mała cystę po prawnej stronie, oczywiście krew pobrali aby sprawdzić poziom hormonu (byłam przekonana ze w sobotę to było poronienie) tego samego dnia po paru godzinach dostałam wyniki okazało się ze hcg wzrosło podwoje od ostatniego badania krwi (gdzie przez cały tydzień zeszły, wzrastalo bardzo powoli np w pon miałam 202 w środę 245 w piątek 355 a w poniedziałek 865) powiedziano mi ze może to znowu być ciąża pozamaciczna i muszę mieć monitorowany poziom hormonu, dzisiaj znowu byłam na krwi i czekam na wynik. Mam nadzieje ze hormon zmalał i to jednak było poronienie a nie jest to ciąża pozamaciczna
Długo, znowu zaczęłam plamić był to 4-5 tyg odrazu zadzwoniłam do szpitala ale zanim zdążyłam na usg, niestety poronilam samoistnie, i znowu była załamka, ale tez się nie poddałam. Po 9 miesiącach znowu zaszłam w ciąże i mój koszmar trwa do dnia dzisiejszego. 18 stycznia miałam robionego pierwsze skana na którym powiedzieli ze wiedza cos małego ale nie mogą potwierdzić ze to ciąża, przez cały tydzień miałam pobierana krew co drugi dzień, natomiast hcg wzrastało bardzo słabo, tak było do zeszłego piątku, w sobotę dostałam okropnych boli i dość obfitego krwawienia wraz z krwawieniem wydalilam ogromny skrzep, byłam przekonana ze znowu poroniłam, zadzwoniłam do szpitala, w poniedziałek 25.01 miałam kolejnego skana, tym razem powiedziano mi ze prawdopodobnie widza mała cystę po prawnej stronie, oczywiście krew pobrali aby sprawdzić poziom hormonu (byłam przekonana ze w sobotę to było poronienie) tego samego dnia po paru godzinach dostałam wyniki okazało się ze hcg wzrosło podwoje od ostatniego badania krwi (gdzie przez cały tydzień zeszły, wzrastalo bardzo powoli np w pon miałam 202 w środę 245 w piątek 355 a w poniedziałek 865) powiedziano mi ze może to znowu być ciąża pozamaciczna i muszę mieć monitorowany poziom hormonu, dzisiaj znowu byłam na krwi i czekam na wynik. Mam nadzieje ze hormon zmalał i to jednak było poronienie a nie jest to ciąża pozamaciczna