reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Po poronieniach i ciążach pozamacicznych😣

Hey mieszkam w Szkocji. Moja historia kochana zaczęła się dwa lata temu kiedy na teście ujrzalam dwie kreski, byłam przeszczęśliwa, ale niestety to szczęście długo nie trwało, w 7 tyg ciąży dostałam plamienia, na usg nic nie było widać a hcg wzrastało w 8tyg na badaniu usg stwierdzono ze jest to ciąża pozamaciczna , zarodek utknął w jajowodzie, pare dni po usg mialam zabieg laparoskopi niestety ten jajowod został usunięty nie było szansy na uratowanie go, oczywiście po zabiegu długi czas regeneracji fizycznej jak i psychocznej, ale nie poddałam się, bardzo szybko zdecydowaliśmy się na kolejne starania, i tak po 8 miesiącach od zabiegu, dokładnie w zeszłym roku w kwietniu zobaczylam kolejne dwie kreski na teście, szczęście tez nie trwalo
Długo, znowu zaczęłam plamić był to 4-5 tyg odrazu zadzwoniłam do szpitala ale zanim zdążyłam na usg, niestety poronilam samoistnie, i znowu była załamka, ale tez się nie poddałam. Po 9 miesiącach znowu zaszłam w ciąże i mój koszmar trwa do dnia dzisiejszego. 18 stycznia miałam robionego pierwsze skana na którym powiedzieli ze wiedza cos małego ale nie mogą potwierdzić ze to ciąża, przez cały tydzień miałam pobierana krew co drugi dzień, natomiast hcg wzrastało bardzo słabo, tak było do zeszłego piątku, w sobotę dostałam okropnych boli i dość obfitego krwawienia wraz z krwawieniem wydalilam ogromny skrzep, byłam przekonana ze znowu poroniłam, zadzwoniłam do szpitala, w poniedziałek 25.01 miałam kolejnego skana, tym razem powiedziano mi ze prawdopodobnie widza mała cystę po prawnej stronie, oczywiście krew pobrali aby sprawdzić poziom hormonu (byłam przekonana ze w sobotę to było poronienie) tego samego dnia po paru godzinach dostałam wyniki okazało się ze hcg wzrosło podwoje od ostatniego badania krwi (gdzie przez cały tydzień zeszły, wzrastalo bardzo powoli np w pon miałam 202 w środę 245 w piątek 355 a w poniedziałek 865) powiedziano mi ze może to znowu być ciąża pozamaciczna i muszę mieć monitorowany poziom hormonu, dzisiaj znowu byłam na krwi i czekam na wynik. Mam nadzieje ze hormon zmalał i to jednak było poronienie a nie jest to ciąża pozamaciczna :(
 
reklama
Przepraszam za błędy ale słownik sam mi wstawia słowa i przekręca, pisząc szybko nie kontroluje tego i nie sprawdzam. Mam nadzieje ze wiadomość da się zrozumieć
 
Odezwę się dziewczyny popołudniu i napewno dam
Wam znać co dzisiaj się dowiedziałam! Trzymajcie kciuki
Przepraszam za błędy ale słownik sam mi wstawia słowa i przekręca, pisząc szybko nie kontroluje tego i nie sprawdzam. Mam nadzieje ze wiadomość da się zrozumieć
Pewnie ze się da zrozumiec,no niestety nie wyglada to dobrze,beta ponad 800,myśle,ze to może być ciąża pozamaciczna😢u mnie było podobnie,z tym ze ja nie miałam silnych krwawień a jedynie kilkudniowe plamienie,beta przyrastala u mnie książkowego jak prZy zdrowo rozwijającej się ciąży.Wiem,ze Ci ciężko,pamietam moja ostatnia ciąże właśnie pozamaciczna,nie mogłam się pozbierać,płakałam przez 2 tygodnie nie wychodziłam z domu,jednak czas leczy rany,a my kobiety potrafimy wiele znieść,ja już straciłam 5 ciąż,ale nie załamałam się i pozytywnie patrzę w przyszłość i wierze ze następnym razem się uda.życzę Ci abyś szybko doszła do zdrówka i może wybierz się do specjalisty,który Cię pokieruje na odpowiednie leczenie,badania..Trzymaj się kochana i pisz 😞
 
Witam,zakładam ten temat,ponieważ potrzebuje się poprostu komuś wygadać,opisze Wam moja historie...
Trzy lata temu zaczęła się moja historia ze staraniami o ciąże.Listopad 2017 okres się spóźniał-test ciążowy pozytywny,niedowierzanie radość,niestety niedługo po około 6 dniach plamienie później krwawienie beta hcg spada,diagnoza poronienie samoistne.Po tym wszystkim nie mogłam się pozbierać,ale wzięłam się w garść i znowu zaczęliśmy starania od następnego cyklu, i tak oto już w marcu 2018 dwie kreseczki na teście,znowu radość ale i niepokój jak to będzie tym razem,i niestety ta ciąża również zakończyła się po kilku dniach poronieniem samoistnym,znów płacz smutek żal rozczarowanie,pytanie dlaczego ja,dlaczego mnie to wszystko spotyka,lekarz mówił ze tak się czasami zdarza trzeba próbować dalej,jestem młoda zdrowa itd,a miałam w tamtym momencie lat 31(już)powiedziałam ok pewnie tak,nie załamuje się do 3 razy sztuka,próbujemy dalej,i tak oto w grudniu 2018 znowu ciąża,tym razem nie było tyle radości więcej strachu..miałam delikatne plamienia bóle brzucha ale w sumie czułam się dobrze,pierwsze usg był to już około 6 tydzień-lekarz nie znalazł NIC w macicy,podejrzenie ciąży pozamacicznej kontrolowanie beta hcg co 2 dni,przyrastala ale wolno,nie pamietam już teraz jakie były wartości,w każdym razie początek stycznia 2019 silny ból brzucha brązowe plamienia-szpital tam usg oczywiście NIC,beta hcg 1600,diagnoza ciąża pozamaciczna w prawym jajowodzie,po 2 godzinach byłam już na stole operacyjnym wykonano laparoskopowe usunięcie ciąży pozamcicznej,zachowano jajowod,po tym wszystkim nie mogłam dojść do siebie,nie wierzyłam ze tyle nieszczęść może spotkać jedna osobę i to właśnie mnie,ale pomimo wszystko szybko doszłam do siebie i postanowiłam ze się nie poddam,zmieniłam lekarza,dostałam skierowanie na badania między innymi genetyczne moje i mojego męża ,nie potrafię ich teraz wszystkich wymienić ale było ich kilka,wszystko wyszło super,Tak więc po odczekaniu 3 miesięcy wzięliśmy się do roboty i już w maju 2019-ciąża,która niestety po tygodniu znowu zakończyła się krwawieniem!i to mnie nie złamało,wzięłam się w garść i postanowiłam ze nie poddam się jeszcze,ale postanowiliśmy również trochę odpocząć i przerwać starania tak na około 1 rok,tak wiec mamy początek września 2020 i brak okresu,test ciążowy pozytywny,pomyślałam ze tym razem poprostu musi się udać,zalecenie od lekarza zwiekszona dawka kwasu foliowego,magnezu,zapobiegawczo aspiryna 150 g,oraz progesteron,po około tygodniu delikatne plamienie które trwało 3 dni,beta hcg w ciągu 48 h przyrost 100%,tzn z 450 na 914.po tygodniu termin na usg,czułam ze tym razem będzie dobrze,ale jakże się mylilam😭po tygodniu usg nic nie widać w macicy,to był 6 tydzień + 4,powinno już bić serduszko,lekarz nie owijał w bawełnę jak to się mówi,powiedział wprost ze raczej nic tego nie będzie,odrazu beta wynik dostać następnego dnia rano 4200 proszę natychmiast jechać do szpitala,tam usg oczywiście nic beta hcg 6500!zalamalam się tym bardziej ze lekarz widział coś tym razem na lewym jajowodzie,dodam jeszcze ze nie miałam absolutnie żadnych objawów,podejrzenie ciąży pozamacicznej i za kilka godzin laparoskopia,następnego dnia dowiedziałam się ze była to ciąża pozamaciczna na lewym jajowodzie,niestety nie udało się uratować jajowodu,A tak wiec podsumowując jestem po 3 poronieniach i 2 ciążach pozamacicznych po każdej stronimię,mam jeden jajowod zachowany prawy ale nie wiadomo czy jest drożny. Tym razem załamałam się kompletnie już nie wiem co mam robić,od lekarza usłyszałam ze już lepiej będzie jak nie będę się starać dalej ze teraz tylko klinika niepłodności i zapłodnienie pozaustrojowe ale ja się tak bardzo boje bo ile nieszczęść może jeszcze na mnie spasc😭a dodam jeszcze tyko ze mieszkam w Niemczech i to wszystko miało miejsce właśnie tutaj,chciałabym spróbować ale boje się ze następnej porażki poprostu nie zniosę😓
Strasznie się rozpisałam ale tego chyba właśnie potrzebowałam... pozdrawiam Was serdecznie...😘
Doskonale Cię rozumiem. Jestem po 3 stratach, w tym ostatnią w 18tc po długich staraniach.
Sama mam wciąż rozsterki czy nadal się starać czy odpuścić, ale mam 36 lat i chyba to ostatni moment, ale "działać". Mam jeden drożny jajowód i problem z owulacja.
Trzymam kciuki i serdecznie Cię pozdrawiam 😘
Ps. Też wielokrotnie zadawałam sobie pytanie, dlaczego mnie to spotyka, a niektóre kobiety "odniechcenia" zachodzą w ciążę i rodzą zdrowe dzieci! Eh..🥺
 
Witam. Na wskutek ciąży pozmacicznej straciłam lewy jajowód. Wczoraj z lewego jajnika miałam owulację,a było przytulanki z mężem. Czy jest szansa na normalną ciąże? Czy w tym przypadku nie grozi znowu cp? Trochę wariuje ze względu na przejścia :/
 
Witam. Na wskutek ciąży pozmacicznej straciłam lewy jajowód. Wczoraj z lewego jajnika miałam owulację,a było przytulanki z mężem. Czy jest szansa na normalną ciąże? Czy w tym przypadku nie grozi znowu cp? Trochę wariuje ze względu na przejścia :/
 
Witam. Na wskutek ciąży pozmacicznej straciłam lewy jajowód. Wczoraj z lewego jajnika miałam owulację,a było przytulanki z mężem. Czy jest szansa na normalną ciąże? Czy w tym przypadku nie grozi znowu cp? Trochę wariuje ze względu na przejścia :/
Od przytulania nie zachodzi się w ciążę.
CP to niestety loteria a szanse na ciążę w każdym cyklu u zdrowej pary wynoszą 30%. Musisz uzbroić się w cierpliwość 🤷‍♀️
 
Tu nie miałam na myśli przytulanek tylko po prostu współżycie. Dlatego pytam',czy nie mając jajowodu z którego była cp też może się ona zdarzyć jeśli owulka była właśnie po tej samej stronie, czy jest to niemożliwe?
 
reklama
Tu nie miałam na myśli przytulanek tylko po prostu współżycie. Dlatego pytam',czy nie mając jajowodu z którego była cp też może się ona zdarzyć jeśli owulka była właśnie po tej samej stronie, czy jest to niemożliwe?
hej, jestem po poronieniu samoistnym i 2x po ciąży pozamacicznej , tez mam jeden tylko jajowod ... lewego uratowali ale nie wiem w jakiej jest kondycji pewnie w słabej tak lekarz mówił ze te operowane są słabsze . i zdecydowałam się na invitro mam nadzieje ze się uda ... mam dosyć tych rozczarowań ehh .. ciężko mi z tym żyć, ze moje 3 aniołki nie są ze mną tylko patrzą na mnie z góry 🙏🏻
 
reklama
Do góry