reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Luty 2012

Hej lutówki:-)

Munie
- nie wiedziałam, ze mozna tak szybko wyczuc ruchy dziecka.

Suzi 86 - mnie w zeszlym tygodniu przez pare dni bolały krzyże, teraz juz jest ok na szczęście.

Anek M - a mierzyłas cisnienie, jak mnie bolala głowa w srode, to az zwymiotywalam. czesto tak masz? ja chyba to mam od zmiany pogody.

Digitalis - dzieki tobie nauczyłam sie czegos nowego:-)

Mam juz dosyc tych upałów, tak chciałam lata, ale nie takiego...koszmar...nie wróca temperatury tak 20-25

agacinka - a jakie masz kreacje? ja juz ala ciążowe, bo nie wiem jaki brzuszek będzie. Szukam czarnej marynarki, ale w sklepach jeszcze marno z długimi rzeczami... za tydzien sie wybiore, w taki upał to mi sie nie chce.

Dee - to udanej zabawy na weselu:-)

geniusia - mysli tylko o dziecku, ono jest najważniejsze. Tak to jest poswiecasz sie a potem oni maja cie w dupie. U mnie w pracy to jest tak, ze w ciaze to najlepiej nie zachodzic, zawsze mamy byc studentkami bez męzów, dzieci itd. Jak poronilam to jeden szef skwitował, ze nie mam co przezywac. Jak poinformowałam drugiego szefa o ciąży to powiedział, nie dało sie tego przesunąć... bo oczywiscie moj termin wypada w tzw sezonie.... a niech sie martwia oni to ich brocha, ze tak powiem. Planuje isc na l4 od października...,no chyba, ze podniosa mi cisnienie to spadam.
Najwazniejsza jestes ty i dziecko i o tym mysl a wszystko sie jakos ułozy.
 
reklama
mmona2, ja jestem bardzo szczupła, u mnie brzuszek wyskoczył już na początku 3 miesiąca, takie delikatne ruchy myślę, że szczupłe osoby mogą już wyczuć, tylko trzeba w spokoju wsłuchiwać się w brzuszek... teraz czekam na prawdziwe kopniaki, takie, które poczuję bez względu na to co robię:)
 
Witam kobietki.
U mnie awaria neta, poszła mi karta sieciowa i jestem odcięta od internetu. Może dziś uda się zaradzić sytuacji.
geniusia rozumiem co przeżywasz, u mnie w pracy nie lepiej. Nasłuchałam się, że swoją ciążą namieszałam, że może się wszystko posypać, że nie będzie miał kto pracować. Od dwóch tygodni naciskają na mnie kiedy wrócę po porodzie do pracy bo szefowa po dwóch miesiącach wróciła. Już zapowiedziałam, że córkę karmiłam do czwartego miesiąca i teraz przynajmniej tyle też zamierzam karmić. Tak jak Ty zawsze się starałam jak najlepiej, pracę nawet zabierałam do domu, poświęcałam wekeendy na wyjazdy na konferencje a tu teraz ani krzty zrozumienia - traci się wtedy sens w to co się robi.
Witam nowe lutówki.
Coś mi się wydaje, że wyż demograficzny sprzed 20 paru lat zbiera teraz swoje żniwa powodując kolejny wyż narodzin. Z tego wyżu jestem jak kilka mamuś z naszego grona więc coś w tym jest.
 
witam dziewczynki

geniusia bardzo wspolczuje Twojej sytuacji w pracy! Ja tez mialam troche niepewnosci o moje godziny w pracy po tym jak powiedzialam o ciazy!
no ale u mnie jakos wyszlo ok! A Ty teraz sie tym nie przejmuj bo zdrowie malenstwa i Twoje teraz najwazniejsze a widocznie u Ciebie w pracy juz Baby pozapominaly jak to jest w ciazy a zwlaszcza kiedy jest cos nie tak!


Susi ja tez mam na dzis taki plan ze w szafie chce zrobic selekcje, zwlaszcza ze jestesmy juz na finale zalatwaiania kredytu mieszkaniowego i bedziemy sie przeprowadzac to od razu chce podzielic co do domu do szfa a co mze narazie w piwnicy polezec i nie zawalac :)
Ale zanim dojdzie to do skutku to ja chyba bede cala siwa z nerwow :)))))
 
geniusia nie dziwię się Twojej frustracji... Tyle lat poświęcałaś się dla firmy a oni tak Cię potraktowali, hipokryci...
Mitra boskie zdjęcie w sygnaturze, śliczną masz córę- wyszła jak modelka :-)
 
Czesc dziewczyny.

Geniusia przykro mi z powodu pracy. Chyba prawie każdy pracodawca taki podły jest. Ja nie pisnełam nikomu słowem i dowiedzieli sie w dniu kiedy przyniosłam do pracy zwolnienie lekarskie. Czyli było: Dziendobry, jestem w ciąży, tu zwolnienie, do widzenia. A wczoraj spotkałam sie z jedną kolezanką z pracy ktora tez jest w ciazy. Ona powiedziała o ciazy, później pracowała jeszcze dwa miesiace i dopiero poszla na zwolnienie. I co? Nie dość że ucieli jej z tych dwóch pensji wszystkie premie jakie mogli, to gdy chciała sie upomnieć o swoje to zlewali ją i unikali nawet rozmowy. i teraz średnia jej pójdzie w dół na zwolnieniu.

Nie można mieć sentymentów bo pracodawca nie da ci orderu za to ze się starasz i można być później złym tylko na siebie
 
oj Geniusia dobrze żeś się wyżaliła, niestety każdy patrzy na siebie i na swoje problemy a nawet nie pomysli o tym że to Ty w tym czujesz się najgorzej. Potraktowali Cię tak jakbyś poszła na zwolnienie bo Ci sie nie chciało robić - przykre to. A z mieszkaniami służbowymi zawsze warto uważać żeby nie było tak jak masz teraz. Nigdy nie wiadomo jak się w pracy sprawy potoczą a mieszkać dalej gdzieś musisz. Musisz być dzielna dziewczyno, oby Twój m jak najszybciej znalazł pracę a Ty wtedy i 3 lata na wychowaczym będziesz mogła posiedzieć i mieć tą firmę w nosie.

cyśka ja chodzę do Medycyny Rodzinnej do zupełnie innego lekarza bo jeśli wszystko jest w porządku to przy porodzie jest głównie położna, a lekarz zagląda tylko na obchód. Tak czy siak synka rodziłam na Madalińskiego (ogólnie leżałam tam ponad tydzień) i część lekarzy kojarzę. Teraz też chcę tam rodzić bo zwyczajnie jestem zadowolona z tego szpitala w przeciwieństwie do Mitry, ale każdy ma prawo mieć swoje zdanie:) Też podawali mi oksytocynę i dwa razy wywoływali poród ale u mnie było to uzasadnione bo byłam już ponad 2 tygodnie po terminie a dzidziuś miał ponad 4 kg. Wiem jednak że nie wszystkie pacjentki z marszu oksytocyne dostają, z resztą szpital niedawno wyremontoawali i jest o wiele przyjemniej niz parę lat temu, bo i siostra i bratowa (2 razy) tam rodziły w międzyczasie i tez były zadowolone.

a z tą moją pracą to też najchętniej juz bym na zwolnienie poszła, bo szef co prawda problemów nie robi ale ja czuje się coraz gożej, a że pracuje na świeżym powietrzu to czy upał czy deszcz to się robi. Na dzień dzisiejszy chcę dotrwać do końca okresu próbnego (połowa października) i jak przedłuży mi umowę (zobaczymy na ile to dopiero na zwolnienie - pytanie tylko czy wytrwam, bo przypuszczam że jak kierowniczka się dowie to mi nie da żyć...:(
 
Dzień dobry !
Dziękuję tym co ze mną były :*
Oto moja obiecana historia:

Z końcem lipca byłam jednej nocy sama w domu... była burza, więc moje psy wpuszczam z Dworu do garażu. Po burzy koło 1 w nocy wypuściłam psy bo chciały wyjść, i okazało że dostałam krwotoku. Myślałam że świat mi się zawalił, że znów straciłam dziecko, a wszystko legło w gruzach... Okazało się że to krwiak i stąd krwotoki. Poleżałam w szpitalu. wyszłam i pojechałam na usg 4d w 12 t.c. Tam wyszło pięknie, NT piękne, kość nosowa super. Jednak ja chciałam mieć pewność, ze moje dziecko jest zdrowe o test PAPPA teraz staje się standardem i wg mnie trzeba go robić (to moje zdanie)
Po tygodniu zadzwonił do mnie mój lekarz i powiedział że wynik wyszedł niejednoznacznie i wszystkie markery chorobowe są poniżej normy. Życie nas nieźle doświadczyło, płacz, stres, koszmar. Na szczęście zajmuje się mną profesjonalista (mam do niego zaufanie, opieka na wizycie z USG zawsze, szpital, USG 4d, test PAPPA-wszystko u niego). Dostałam skierowanie na genetykę na Śląsk. Zadzwoniłam do Pani doktor i po 2 dniach miałam wizytę. Miałam mieć biopsję trofoblastu, ale miałam amniopunkcję (pobranie wód płodowych), ponieważ mój krwiak uniemożliwiał wkucie się w łożysko. Zabieg przebiegł prawidłowo, ale nie udało się wykonać wyniku w 7 dni, ponieważ wody po krwawieniach były zbyt mętne, by otrzymać wynik na szybko, i wynik mieliśmy mieć po 3 tygodniach. W niecały tydzień po amniopunkcji na wizycie okazało się, że wody płodowe nie regenerują się i są obniżone. Musiałam leżeć. Dopiero na ostatniej wtorkowej wizycie okazało się, że krwiak po miesiącu się wchłonął, a wody przybywa... mam leżeć, ale bardziej profilaktycznie, choć plackiem. Wczoraj, dzięki temu że pani doktor ze Śląska jest znajomą mojego lekarza otrzymaliśmy wynik genetyki i mamy zdrowego chłopczyka, więc jestem pewna że jest wszystko ok.
Na początku tej całej drogi obwiniałam się, że zrobiłam test Pappa, że przez amniopunkcję stracę dziecko... teraz wiem, ze test Pappa jest ważny, bo usg to 85% pewności. Z pappa (jeśli wynik jest prawidłowy) wzrasta do 95%. Badania prenatalne, choć inwazyjne, są niegroźne (ważna tylko szybka reakcja lekarza na pewne powikłania), a mamy pewność zdrowego dziecka. Nawet jeśli okazałoby się chore, nie usunęłabym ciąży, ale mogłabym mieć więcej czasu na oswojenie się z tym wszystkim. Dla mnie to wielka nauka życia. Przeszliśmy z mężem trudny czas...

geniusia praca nie jest najważniejsza. Zazwyczaj w takich sytuacjach to ciężarna zostawia wszystko. Żadna z nas nie chce komplikacji, ale one bywają. Ja też zostawiłam pracę w 5 t.c. Nie planowałam ciąży, bo sądziłam, że nie zajdę już w ciążę. Nawet raz się nie przejęłam, jak koleżanka dzwoniła i mówiła, że ma dużo pracy. Dziecko i spokój w ciąży są najważniejsze. :*
 
krisowa super że wróciłaś!!! Mam nadzieję, że na dobre :-). To się bidulo nastresowałaś... trochę przeczuwałam że twoje tajemnicze zniknięcie może mieć związek z robieniem dodatkowych testów i badań na wady genetyczne. Trwało to okrutnie długo, ale przynajmniej teraz jesteś spokojniejsza, co więcej masz większą pewność niż większość z nas, że o Twojego malucha jest wszystko w najlepszym porządku ;-)Życzę spokojnej bezstresowej ciąży już do samego końca!!!!

ps. to pewnie już i płeć na 100% znasz po amniopunkcji?
 
reklama
oj dziewczynki, dziękuję za slowa otuchy. Ja sobie wczorajsze zakupy dla dzidzi - wełniany sweterek i wełniane butki - połozylam tak, że praktycznie cały czas je widzę. I jak mi się przypomina wczorajsza rozmowa, to od razu patrzę na te ciuszki i przypomina mi się, co teraz jest najważniejsze na świecie.

Krisowa :) bardzo się cieszę, że u Ciebie się powyjaśniało, już spokojniej będzie.

Mitra, to ja sobie przemyślę te położne z Domu Narodzin i jeśli zdecydujemy się na prywatną opieke przy porodzie, to się do nich zwrócę :)
 
Do góry