Ewamat, zdezynfekowałam oczywiście, jednak różnie może być.
Kilka lat temu Lulek ugryzł mnie w nadgarstek, gdy go trzymałam u weterynarza w czasie szczepienia. Weterynarz musiał mnie opatrzyć, zdezynfekował, zrobił opatrunek, ale niestety Lulek miał zapalenie dziąseł, więc wdarło się zakażenie, skończyło się zastrzykiem przeciwtężcowym i antybotykami (też mi trafił w jakieś większe naczynie, bo kieł ma taki długi, że przebija się bardzo głęboko). No ale mam nadzieję, że teraz nie będzie aż tak źle, bo przez noc nie zaogniła się ta rana, a wtedy miałam już po nocy obrzęk i zaczerwienie.
Kilka lat temu Lulek ugryzł mnie w nadgarstek, gdy go trzymałam u weterynarza w czasie szczepienia. Weterynarz musiał mnie opatrzyć, zdezynfekował, zrobił opatrunek, ale niestety Lulek miał zapalenie dziąseł, więc wdarło się zakażenie, skończyło się zastrzykiem przeciwtężcowym i antybotykami (też mi trafił w jakieś większe naczynie, bo kieł ma taki długi, że przebija się bardzo głęboko). No ale mam nadzieję, że teraz nie będzie aż tak źle, bo przez noc nie zaogniła się ta rana, a wtedy miałam już po nocy obrzęk i zaczerwienie.