Już jestem:-) Witam :-)
Wolfia faktycznie w tym roku latem ponygusowąłam na maksa, urlop wyjechałam na ten rok juz do ostatniego dnia, nic mi nie zostało


ale czas spedzony z Hubkiem bezcenny wiec nie narzekam

tym razem bardziej odpoczełam w domu - Hubek wyrozumialy, wię, ze mama musi troche polezec w ciągu dnia (maskraka jakas- ciagle bym spała

w ciązy z Hubkiem czułam sie rewelacyjnie, a teraz...

no ale torche poswiecenia potrzeba;-)) no i ten wstret do jedzenia, niewiele jest rzeczy na które mam ochotę, przygotowanie obiadu to meczarnie, no ale jakos dałam rade
i dni adpatacyjne - w naszym przypadku narazie super, zobaczymy co dalej - ale to na innym watku;-)
trochę stersów tez było - kuzynka Huberta w wieku naszych bąbli ylądowąla w szpitalu z 40 stopniami gorączki, nie wiadomo co bylo przyczyna, podejrzewano nawet spesę, alena szczęściw ykluczono potem, CRP miała 160, biła rekordy normalnie:-(zandych innych objawów nie bylo, lekko zaczerwienione gardło, jakies deliktane malenkie plamki na płucach, więc zapalenie pluc tez wykluczono. Dostała antybiotyk, i po tygodniu w szpitalu crp spadlo juz do 4 i wyszły. Podejrzewaja, ze zatruła sie oparami z artykułow bhp - szwagierka zajmuje sie ich sprzedaża i większośc magazynuje w domu w piwnicy i czuc juz pomału ten zapach w cąlym domu - musialo malej zaszkodzic - teraz ma rebus, bo nie wie vco robic, interes rozkręcony juz,a tu zonk...
no i mój brat poszedł wczoraj do spzitala na wyciecie guzków dwóch na wezłach chłonnych... miał miec zabieg i w ten sam dzień wyjśc do odmu, zabieg przelożóny na dziś i musiał biedaczek zostac w szpitalu czego się w ogóle nie spodziewał i z zaskoczenia go wzieli.
zmykam do pracy, bo pracy troche a jeszcze inne wątki czekaja w miedzyczasie;-)
miłego dnia wszystkim!!!! (u nas leje...

)