reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lutowe mamy 2023

Ale dzisiaj mam lenia. Od dwóch godzin nie mogę się zebrać żeby obiad zrobić. Jeszcze byłam w sklepie nie wzielam sera tartego 🤦‍♀️😅 No cóż. Zrobię bez
 
reklama
Ale jest różnica między pomocą a narzucaniem czegoś 😊 a ona właśnie jest z tego rodzaju ludzi.
U mnie totalnie to samo. Po cichu powiem, że na szczescie od kilku lat jest za granicą, ale czy wróci czy tam zostanie to nie wiadomo. Jakby wróciła to ja mam przefikane. O tyle dobrze, że w przyszłym roku wyprowadzamy się ok 40 km dalej, bo jakby było po sąsiedzku to bym zwariowała. Fajnie, że bliscy chcą pomagać, ale jak już narzucają, są nachalni, do tego głośni ekstrawertycy, najmądrzejsi na świecie, a każdego kto młodszy traktują 'z góry', to naprawdę są trudne relacje :( Trzeba tolerować bo to rodzice męża, których on naprawdę mocno kocha, ale mam wrażenie, że z wiekiem charaktery mają co raz trudniejsze a mnie jest to ciężej tolerować.
Jako ciekawostkę dodam, że ludzie tego typu jaki opisałam wcześniej bardzo mocno wpływają na zwiazek, nawet pośrednio. Jak teściowej nie ma, a z teściem spotkania ograniczone do minimum - z mężem nie pokłóciłam się od chyba 3 lat! O NIC! a jak zaczynają się spędy rodzinne kilka razy w tygodniu, posiadówki na siłę przez całe popołudnia i wieczory i słuchanie tego najmądrzejszego "ą i ę", to sprzeczki z mężem i wysokie ciśnienie mam kilka razy w miesiącu... Dlatego zazdroszczę ludziom, którzy potrafią stawiać granice...
 
Ja urodziłam jako 20 latka moj tata obawiał się ze zostawię im dziecko i pójdę w świat 😅 bo mnie wiecznie w domu nie było . Lubiłam ciekać . Ale jak urodziłam to dostałam tak silnego instynktu ze nawet dziecka nie pozwoliłam nikomu wziąć na ręce . 😀 bo jest moje i koniec nie wolno dotykać 🤣
 
To ja mam na odwrót taka Zosia samosia mam teściowa za plotem ,a mamę 7 km ode mnie ,ale nigdy nie chciałam żeby mi coś pomogły . Jak przyjechałam ze szpitala to pierwsze co sprzątanie po swojemu 🙈. Mój nawet nie raz mnie przeszkadza jak ma pomóc albo córkę młodsza pilnować i słyszę jak kwiczy albo on coś szuka to już wolę żeby ona ze mną sprzątała niby chociaz więcej mi dokłada roboty ,ale mam ciszę,a on w tym czasie na dworze robi
W sumie nie oczekuje, by mi ktoś pomógł. Tylko chciałabym mieć wsparcie w razie sytuacji awaryjnej. Siedem lat temu miałam obok siebie męża, bo pracował w domu i w takich sytuacjach jak nawet wyniesienie wózka na spacer i dziecka w pierwszych tygodniach było dla mnie wielkim ułatwieniem, bo dźwigać nie mogłam a od siedzenia w domu non stop dostawałam pier@@@@@ 😜 Babcia i mama podrzuciły czasem obiad a przyznam szczerze, że nie miałam wtedy głowy do gotowania i jestem beznadziejną kucharką 🤣. No nic…. Jakoś trzeba będzie sobie poradzić samej na obczyźnie.
 
U mnie totalnie to samo. Po cichu powiem, że na szczescie od kilku lat jest za granicą, ale czy wróci czy tam zostanie to nie wiadomo. Jakby wróciła to ja mam przefikane. O tyle dobrze, że w przyszłym roku wyprowadzamy się ok 40 km dalej, bo jakby było po sąsiedzku to bym zwariowała. Fajnie, że bliscy chcą pomagać, ale jak już narzucają, są nachalni, do tego głośni ekstrawertycy, najmądrzejsi na świecie, a każdego kto młodszy traktują 'z góry', to naprawdę są trudne relacje :( Trzeba tolerować bo to rodzice męża, których on naprawdę mocno kocha, ale mam wrażenie, że z wiekiem charaktery mają co raz trudniejsze a mnie jest to ciężej tolerować.
Jako ciekawostkę dodam, że ludzie tego typu jaki opisałam wcześniej bardzo mocno wpływają na zwiazek, nawet pośrednio. Jak teściowej nie ma, a z teściem spotkania ograniczone do minimum - z mężem nie pokłóciłam się od chyba 3 lat! O NIC! a jak zaczynają się spędy rodzinne kilka razy w tygodniu, posiadówki na siłę przez całe popołudnia i wieczory i słuchanie tego najmądrzejszego "ą i ę", to sprzeczki z mężem i wysokie ciśnienie mam kilka razy w miesiącu... Dlatego zazdroszczę ludziom, którzy potrafią stawiać granice...
Właśnie moja teściowa jest z tych takich swojskich. Nie wyniosłych. Ale jest to ale. Wydaje jej się ze pozjadała wszystkie rozumy świata i że wszystko wie najlepiej. Mimo że bardzo często się myli. I nie chodzi mi że ma wiedzieć wszystko. Tylko ona to tak przedstawia jakby wiedziała wszystko a prawda inna.
Z gotowaniem np. Chwali się co to ona nie potrafi, że ona jest bardzo dobrą kucharka a dużo rzeczy jej nie wychodzi albo pyta mnie albo jest nie dobre, i tu nie chodzi mi że każdy musi idealnie gotować tylko o fakt że mowi ze jest najlepsza a nie jest 🤷‍♀️
 
W sumie nie oczekuje, by mi ktoś pomógł. Tylko chciałabym mieć wsparcie w razie sytuacji awaryjnej. Siedem lat temu miałam obok siebie męża, bo pracował w domu i w takich sytuacjach jak nawet wyniesienie wózka na spacer i dziecka w pierwszych tygodniach było dla mnie wielkim ułatwieniem, bo dźwigać nie mogłam a od siedzenia w domu non stop dostawałam pier@@@@@ 😜 Babcia i mama podrzuciły czasem obiad a przyznam szczerze, że nie miałam wtedy głowy do gotowania i jestem beznadziejną kucharką 🤣. No nic…. Jakoś trzeba będzie sobie poradzić samej na obczyźnie.
Wiadomo ze sobie poradzisz. Będzie trudniej. Ale dasz radę bo czemu nie. Ja tak samo właśnie pomocy nie oczekuje. Wręcz przeciwnie, chce sama wszystko 😅

Władnie najgorsze to to wnoszenie znoszenie. My mieszkamy na drugim piętrze. Mąż wiadomo na początku będzie w domu. Ale jak wróci do pracy, to będę praktycznie do 18 sama. Tylko ze to będzie też zima to się tak wyjdzie 🤷‍♀️
 
odwołali mi wizytę niestety .
Dzisiaj zaczęłam mocno plamić , mam złe przeczucia 😔
Udało mi się umówić do innego lekarza jutro na 16

Jezu, myślałam, że tylko ja tak mam z tymi spacerami bez celu. Nie lubię też placów zabaw, gdzie za takim małym dzieckiem trzeba latać i udawać, że to świetna sprawa ;) Z synem starszym na rower pójdę, na jakiś spacer to zupełnie inaczej.
Mam to samo 😂😅
 
reklama
W jakim wieku macie dzieci i zareagowały na kolejne dzieciątko ? My dziś powiemy synowi ma 11 lat ,a córka 3

Mój syn nie chciał uwierzyć i pytał skąd wiem i od kiedy a potem zapytał co takie małe dzieci lubią? Odpowiedziałam że grzechotki a dlaczego pyta, a on że nie wiem co mu kupić na urodziny 😍😁 a potem dwa dni na wakacjach pilnował żebym nie jadla nic niezdrowego bo on chce mieć rodzeństwo 😁, następnego dnia wymyślał imiona, jest jedynakiem 9 letnim i chciał mieć rodzeństwo więc slodko zareagował w pierwszych dniach 😁❤️
 
Do góry