Witam was☺ narazie nie nadrobię bo ledwo żyję. Wczoraj o 19.20 miałam cesarkę w 34 tyg. Adaś dostał 10 pkt, waży 2330, i 50 cm. Leży w inkubatorze ale jest wydolny oddechowo. Ma wodonercze i komory w mózgu trochę poszerzone. No ale to nie koniec świata więc się nie załamuję.Taką akcję wczoraj miałam. Przewieźli mnie karetką do lepszego szpitala o wyższej referencyjności. I po 3 godzinach obserwacji zalałam się krwią. Łożysko się odkleiło. Od razu na cito blok operacyjny, wszyscy biegali jak opętani. A ja tylko nasłuchiwałam czy zapłacze ten mój maleńki. Zapłakał, dali go pocałować w główkę i zabrali szybko do inkubatora. Jestem słaba ale szczęśliwa że tak to się skończyło. Pozdrawiam was. Trzymajcie się. ☺