Natka-niezła przypadłość, pewnie wkurzająca, ale aż mi się humor poprawił-no ale .jagódka ma rację-może prysznic w klapkach?
Chciałabym się Wam wyżalić. Koleżanki raczej mnie nie zrozumieją.
Od 2 mscy szukamy z mężem mieszkania 2 pokojowego w Warszawie na wynajem. Los chciał, że musieliśmy wyjechać z Lublina, zostawić swoje mieszkanie, bo tu dostaliśmy pracę.
I jest problem, przez który już zaczynam nie spać.. Czasem płakać.
Nikt nie chce nam wynająć bo ja jestem w ciąży. Myślałam nad tym, żeby się nie przyznawać-mąż jest przeciwny. Nie dziwię się, dziecko to nie maskotka, wpadnie nagle ktoś, ktoś doniesie, że się nie przyznałam i nas wywalą. To jakiś koszmar. Rozumiem wynajmujących, że się boją-że potem się zasiedzimy jak to się mówi, że się nie wyprowadzimy bo problem z eksmisją. Ale my naprawdę jesteśmy porządnymi ludźmi a nie chcemy brać gigantycznego kredytu na razie tylko wstrzymać się jeszcze do lipca czy wracamy do Lublina czy zostajemy tu.
Obecnie mamy 20 m2 na IV piętrze. Lodówka mini, pralka 3,5 kilogramowa.. Ja wiem, że kiedyś ludzie tak żyli, ale to jakiś koszmar... Ja coraz większa się robię... Czas płynie. Zamiast kupować rzeczy, kompletować wyprawkę, to chodzę podłamana.
Wiem, w końcu musi się udać. Jednak mimo wszystko jest to upokarzające i przykre. Zamiast się cieszyć, że Mała w drodze to my w stresie. Choć mąż mnie uspokaja..
Ok, koniec już marudzenia..
Dobrego dnia, dziewczyny