Demolka u nas tez kolki o trauma, ale wczoraj podczas placzu Antosia wlaczylam suszarke... i wiecie co? Jak reka odjal... Uciyszyl sie, uspokoil, troche podjadl i po chwili zasnal. Myslalam, ze to bujda z suszarka, ale u nas zadzialala naprawde!
A ja wczoraj przezylam cos strasznego. Po drzemce Antosia (po 13), przebierając go, zobaczylam na jego nozce okropna rane, bylam pewna, ze pojawila sie z chwili na chwile, rano jej na pewno nie bylo! Opuchnieta ranka, czerwona z ktorej zaczelo cos wyciekac, jakas ropa czy cos... Mialo konsystencje i kolor jak linomag. Od razu powiazalam jego bole brzucha z ta rana i pomyslalam, ze to jakas alergia na pokarm, zadzwonilam po meza i po godzinie bylismy na IP w Centrum Zdrowia Diecka. Tam nam powiedziano, ze alergie pokarmowe nie pojawiaja sie punktowo. Stwierdzili, ze cos mu sie musialo stac: musial się uderzyc, oparzyc, cos mu sie odgniotlo... Ale mi nic nie przychodzilo do glowy, bo przeciez spal w lozeczku, bez zadnych zabawek...Dopiero dostalam olsnienia, ze spal w tandetnym pajacu z plastikowymi guziakami i w miejscu jego rany jest akurat zatrzask, ktory mu sie odcisnal podczas ponad trzygodzinnej drzemki. Ulzylo mi, ze to mechaniczny czynnik, a nie nic powazniejszego...
Najgorsze jest to, ze ogladala go pediatra i chirurg w Centrum Zdrowia Dziecka i przepisyaly mu od razu antybiotyk augumentin i masc z antybiotykiem, ktora jest na rany, ktore nie chca sie goic! A przeciez ta rana powstala wczoraj, wiec nie wiemy czy ona nie chce sie goic. Antybiotyku mu nie podalismy, nie chce niszczyc jego odpornosci w pierszych tygodniach zycia.
W zalaczeniu na zdjeciu jego ranka.. Nie zycze Wam takiego przezycia.