Aschlee przy rozejściu spojenia fizjoterapia wygląda bardzo marnie. Tzn jedyne, co robimy to dajemy wskazówki odnośnie pozycji ułożeniowych przy zwykłych czynnościach domowych, oraz w grę wchodzą pasy podtrzymujące. To wszystko. Nie ma nic, co można zrobić do końca ciąży, aby pomóc. Wiem kochana, jaki to ból, bo już nie raz pisałam jak strasznie z tym miałam w ciąży z Marcelem. No i w praktyce spotykam masę kobiet z tym problemem....Bardzo dziwne,że ginekolog daje takie wskazania. Ja osobiście mając pacjentkę z takim wskazaniem od gin, odmówiłabym wykonania, bo to przekracza moje kompetencje. Nas też obowiązuje zasada "po pierwsze, nie szkodzić". Inna kwestia, nie wiem czy na tym etapie warto się z tym szarpać? Powiedz ile masz tego rozejścia. Więcej niż 20mm? Zostało nam do końca nie wiele. Zamiast ciągać Cię po lekarzach, którzy i tak nic nie zrobią, lepiej odpoczywaj. To bardziej pomoże. No i pamiętaj....sam ból jest marnym wyznacznikiem. Zobacz. Rozejście w ciąży jest fizjologią ale takie do 10mm. Powyżej tego już jest patologia. Gdy przekroczy 20mm to bezpośrednie zagrożenia dla dziecka i matki. Ja doszłam z Marcelem do 23. Bolało mnie bardzo, ale jak porównuję z obecną ciążą, to nie tak, jak powinno chyba przy 23mm, bo teraz mam rozejście 16mm i chwilami ledwo żyję...Całe to odczucie bólu zależy od naszej wrażliwości w danej ciąży na progesteron, który jest głównym sprawcą tego rozejścia. Lekarze często bagatelizują to i nie mierzą, po czym wydają opinie,że takkkk....może pani rodzić sn. Bzdura! Jak się rozlecisz przy porodzie i zapakują Cię na pół roku w gips, to kto za to odpowie? Miałam masę pacjentek i bardzo bliską koleżankę, które z racji dużego rozejścia miały cc. Moja rada? Niech Cię zostawią w spokoju. Dadzą wskazówki jak funkcjonować do końca ciąży, a potem cc. Na Twoim miejscu nie wyraziłabym zgody na poród sn. Daj kochana znać, co się dowiesz ciekawego
Dziewczyny wątek nam marnieje....prosiłam o daty wizyt, żeby wszystko uzupełnić. Wpisały 2 osoby. Wychodzi na to,że tylko mi zależy na tym, by lutówki istniały. Szkoda
Wiem,że każdemu brak czasu, a i samopoczucie fatalne. Sama mam gorsze dni, ale przykro,że tak to gdzieś cichnie...