reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Lutowe mamusie 2018

A ja miałam juz godzinę temu iśc spać ale jeszcze weszłam na jakieś forum i zaczęłam czytać o wrażeniach z porodów i moj lęk przed porodem wzrósł z uśpionego 4/10 na 8/10 :/ A juz nie ma odwrotu, czeka mnie poród czy sie boje czy nie.
Nie powinnam czytać tych opowiadań :( Mam nadzieje ze w miarę szybko dostanę zielone światło na Cc i bede spokojniejsza w czasie ciąży. Chociaz Cc sie boje ale znacznie znacznie mniej niz SN :hmm:
Przepraszam za te moje marudzenie.
 
reklama
A ja miałam juz godzinę temu iśc spać ale jeszcze weszłam na jakieś forum i zaczęłam czytać o wrażeniach z porodów i moj lęk przed porodem wzrósł z uśpionego 4/10 na 8/10 :/ A juz nie ma odwrotu, czeka mnie poród czy sie boje czy nie.
Nie powinnam czytać tych opowiadań :( Mam nadzieje ze w miarę szybko dostanę zielone światło na Cc i bede spokojniejsza w czasie ciąży. Chociaz Cc sie boje ale znacznie znacznie mniej niz SN :hmm:
Przepraszam za te moje marudzenie.
To nie marudzenie. Dobrze, że piszesz o tym co leży ci na wątrobie, akurat ja bardzo dobrze Cię rozumiem! Mój strach przed porodem SN doprowadził do depresji i wyparcia faktu bycia w ciąży. Dopiero usg połówkowe w 3d otrzeźwiło mnie trochę, a później mój lekarz, który powiedział, że zrobi mi cc spowodował poprawę samopoczucia!

A co do historii w internecie sama je wszystkie przeczytałam i odnoszę wrażenie, że zdecydowana większość z nich to przepadki skrajne, a normalne historie jakoś nie przewijają się zbyt często...

Chcesz rodzić przez CC? Bo piszesz, że masz nadzieję na szybką kwalifikacje... Albo czegoś nie zrozumiałam... :rolleyes:
 
Kiepsko z tego co piszesz. Ale spokojnie trzeba ogarnąć sytuację, dobrze że już teraz o tym myślisz bo jest czas, żeby wszystko zorganizować!

Czy w związku z Twoją psychiką, mam na myśli to co przeszłaś i aktualną terapię - nie kwalifikujeesz się do cc? W Polsce zaświadczenia od psychiatry wchodzą w grę! Czy Twój lekarz prowadzący upiera się przy porodzie SN? Nie możesz z nim ustalić cc w szpitalu gdzie pracuje? Może zmienić lekarza na takiego co nie świruje z porodami SN? Ewentualnie w Polsce popytać można bo są lekarze, którzy nie robią problemu!

U mnie było tak. W połowie ciąży zdecydowałam o cc, bo wiedziałam, że innej opcji nie ma dla mnie. Mój lekarz prowadzący powiedział z przekąsem, żebym do psychiatry poszła i kobieta jest do tego stworzona, żeby rodzić. Więc już wiedziałam, że nawet jak mu zaświadczenie od psychiatry dam to nic z tego. Dodatkowo okazało się, że szpital gdzie on pracuje ma jobla na punkcie porodów SN. Leżałam w tym szpitalu dwa razy i nigdy tam nie chcę wrócić!!! Nasluchałam się rozmów lekarzy, że wody plodowego zielone, ale niech rodzi, czekajmy. Że nie daje rady, ale bez przesady po to jest Kobietą, żeby urodzić. Szczytem było jak młoda dziewczyna, szczuplutka, rodziła i rodziła i rodziła i Pan doktor miał to w doopie choć wiadomo było, że nie urodzi doczekał, aż przeszły jej bóle porodowe i dopiero dzwonił po anastezjologa i jeszcze czekali z cc. Pozatym mój Pan doktor jak dziewczyna rodziła i nie dawała rady i powiedziała, że ją boli tak bardzo i nie ma już siły, zapytał bezczelnie czy wtedy ją nie bolało:o wiedziałam, że muszę stamtąd spadać, bo ja z tych co lubią mieć zaplanowane i choć namiastkę pewności co i jak. Zaczęłam drążyć i szukać i znalazłam mojego lekarza w mieście obok, cudowny, po chwili rozmowy zgodził się na cc. Oczywiście powiedział, że po SN kobiety szybciej dochodzą do siebie itp itd ale ja wiedziałam czego chcę i on uszanował moją decyzję. Wtedy psychicznie byłam zdrowsza i od razu było mi lepiej. Pozatym w szpital gdzie rodzę nie zwlekają z cc, jak tylko coś się dzieje, albo przedłuża robią cc. Jak rodziłam synka 3 poszły na poród SN i tylko jedna urodziła, dwie na cc zostały zabrane choć nie było jeszcze najgorzej. Mój lekarz w piętek na wizycie kazał mi się w sobotę zgłosić do szpitala, bo miał mieć dyżur i w razie wu jakby ciśnienie mi skakałi miał mi robić cc, poszłam w sobotę na oddział, a tam od razu badania jedno za drugim i zaangażowanie choć nie było mojego lekarza to nie czekali, zrobili cc jeszcze w sobotę późnym wieczorem. Paraplu piszę to po to, abyś wiedziała, że szpitale i lekarze i położne są różni, ale masz jeszcze dużo czasu, żeby wszystko dograć i złapać ten spokój psychiczny :)

Wiem jak to w PL funkcjonuje ale Holandia to kompletnie inna bajka. Prowadzi mnie oddzial prenatalny w szpitalu i tam nie mam czegos takiego jak ginekolog prowadzacy, na kogo trafie z wizyta to trafie. Jedynie babke od USG mam stala bo ona specjalizuje sie w ciazach mnogich.
I zespol z oddzialu prenatalnego a zespol na oddziale polozniczym to dwa rozne zespoly. I przy porodzie bede widziec ludzi z polozniczego pierwszy raz na oczy. Takze ciezko u mnie z zaufaniem pod tym wzgledem. Jakbym miala stalego lekarza i wiedziala, ze on nie ma fiola na punkcie SN tylko podejmuje zawsze najlepsza mozliwa decyzje to ja bardzo chetnie bym sie zgodzila na probe SN. A tak nie wiem czy trafie na normalna osobe czy osobe z "WIZJA PORODU NATURALNEGO".
Tez lubie miec zaplanowane i pod kontola na tyle na ile moge a system holenderski nie daje mi poczucia wyboru, kontroli i zaufania i to w jak waznym momencie :/




<< Dwa serca pod sercem [emoji173]️[emoji173]️ >>
 
W internecie opisują zazwyczaj te najgorsze sytuacje bo jak ktoś miał łatwo rodzic to komu sie chce wejść i opisać i pocieszyć inne dziewczyny. Raczej mniej jest takich osób niz wiecej.
Z mojego bliskiego otoczenia bratowa rodziła 9 miesięcy temu i miała nagła cesarkę bo bardzo sie męczyła i ona i dziecko. Boje sie takiej sytuacji i chyba dlatego wolałabym mieć planowane Cc zeby uniknąć nagłej. A to ze mam czarne myśli i zakładam ze bedzie cieżko zamiast myślec pozytywnie to juz inna sprawa.
 
Ostatnia edycja:
Wiem jak to w PL funkcjonuje ale Holandia to kompletnie inna bajka. Prowadzi mnie oddzial prenatalny w szpitalu i tam nie mam czegos takiego jak ginekolog prowadzacy, na kogo trafie z wizyta to trafie. Jedynie babke od USG mam stala bo ona specjalizuje sie w ciazach mnogich.
I zespol z oddzialu prenatalnego a zespol na oddziale polozniczym to dwa rozne zespoly. I przy porodzie bede widziec ludzi z polozniczego pierwszy raz na oczy. Takze ciezko u mnie z zaufaniem pod tym wzgledem. Jakbym miala stalego lekarza i wiedziala, ze on nie ma fiola na punkcie SN tylko podejmuje zawsze najlepsza mozliwa decyzje to ja bardzo chetnie bym sie zgodzila na probe SN. A tak nie wiem czy trafie na normalna osobe czy osobe z "WIZJA PORODU NATURALNEGO".
Tez lubie miec zaplanowane i pod kontola na tyle na ile moge a system holenderski nie daje mi poczucia wyboru, kontroli i zaufania i to w jak waznym momencie :/




<< Dwa serca pod sercem [emoji173]️[emoji173]️ >>
Jak rozumiem zaświadczenie od psychologa czy psychiatry nie wchodzi w grę? Zmiana lekarza odpada bo nie jest jeden... Klinika położnicza z umówionym cc? Hmm a więc trzeba działać i szukać w Polsce ewentualnie Niemczech tak jak pisałaś. Najlepiej chyba popytać wśród znajomych, jej w Polsce ok ale do Niemiec to bym chyba nie odważyła się jechać rodzić :p Moja kuzynka od 9 lat mieszka w Anglii, 3 lata temu rodziła tam i przed porodem douczała się języka, a i tak było kilka zagwostek językowych dla niej i jej męża w trakcie porodu :D Rozumiem Cię doskonale, z tym wszystkim, czasami jak czytam Twoje wypowiedzi to jakbym własne myśli czytała :oops:
 
To nie marudzenie. Dobrze, że piszesz o tym co leży ci na wątrobie, akurat ja bardzo dobrze Cię rozumiem! Mój strach przed porodem SN doprowadził do depresji i wyparcia faktu bycia w ciąży. Dopiero usg połówkowe w 3d otrzeźwiło mnie trochę, a później mój lekarz, który powiedział, że zrobi mi cc spowodował poprawę samopoczucia!

A co do historii w internecie sama je wszystkie przeczytałam i odnoszę wrażenie, że zdecydowana większość z nich to przepadki skrajne, a normalne historie jakoś nie przewijają się zbyt często...

Chcesz rodzić przez CC? Bo piszesz, że masz nadzieję na szybką kwalifikacje... Albo czegoś nie zrozumiałam... :rolleyes:

To niezła historie przeszłaś. Ale dobrze ze dostałaś to zapewnienie o cesarce i potem sie poprawiło.
Tak, chciałabym rodzic przez Cc. Jeszcze zanim zaszłam w ciąże to zawsze mówiłam ze jak cos to tylko Cc. Nie rozmawiałam jeszcze o tym z żadnym lekarzem ale moze juz zacznę podpytywać chociaz jeszcze wcześnie ale juz wolałabym wiedzieć jakie zdanie ma np moja lekarz prowadząca.
 
To niezła historie przeszłaś. Ale dobrze ze dostałaś to zapewnienie o cesarce i potem sie poprawiło.
Tak, chciałabym rodzic przez Cc. Jeszcze zanim zaszłam w ciąże to zawsze mówiłam ze jak cos to tylko Cc. Nie rozmawiałam jeszcze o tym z żadnym lekarzem ale moze juz zacznę podpytywać chociaz jeszcze wcześnie ale juz wolałabym wiedzieć jakie zdanie ma np moja lekarz prowadząca.
To samo ja co do cc:) jeśli jesteś pewna, że chcesz cc to oczywiście, że popytaj już, ja pytałam jeszcze przed połową ciąży i dzięki temu miałam czas na poszukanie innego lekarza, kiedy mój okazał się męskim szowinistą i zwykłym chamem...
 
Jak rozumiem zaświadczenie od psychologa czy psychiatry nie wchodzi w grę? Zmiana lekarza odpada bo nie jest jeden... Klinika położnicza z umówionym cc? Hmm a więc trzeba działać i szukać w Polsce ewentualnie Niemczech tak jak pisałaś. Najlepiej chyba popytać wśród znajomych, jej w Polsce ok ale do Niemiec to bym chyba nie odważyła się jechać rodzić :p Moja kuzynka od 9 lat mieszka w Anglii, 3 lata temu rodziła tam i przed porodem douczała się języka, a i tak było kilka zagwostek językowych dla niej i jej męża w trakcie porodu :D Rozumiem Cię doskonale, z tym wszystkim, czasami jak czytam Twoje wypowiedzi to jakbym własne myśli czytała :oops:

Nie ma w Holandii nigdzie czegos takiego jak umowione CC. Tylko widzisz, ja nie jestem przekonana do CC. Chcialabym miec wybor bez strachu, ze trafie na jakiegos czuba co za wszelka cene dazy do zakonczenia porodu SN.
W Niemczech po tym wzgledem nie ma problemu bo kazda kobieta i to zawsze ma wybor jak chce rodzic i nie maja cisnienia na SN. Tylko obawiam sie papierologii z ubezpieczycielem i dokumentami aby moc wyjechac legalnie z dziecmi z Niemiec. To moze trwac a to generuje koszta. W Kielcach nie wiem jak szpitale rozwiazuja ciaze blizniacze. Musze poczytac.
Najbardzieh komfortwowo dla by bylo rodzic w Holadnii, zeby szybko wrocic do domku i wlasnego lozka no tylko to holendrskie zafiksowanie na punkcie SN mnie przeraza. Mam czas aby wybrac i podjac decyzje dlatego juz teraz sie tym zajmuje bo nie chce zostac postawiona przed faktem, ze nie daje mi sie wyboru. Za 3 tygodnie mam wizyte z ginekologiem i chcemy pogadac o tym bo zdanie "wiekszosc ciaz bliznaiczych konczy sie SN" kompletnie mnie nie uspokaja a wrecz przeciwnie bo generuje to u mnie milion dodatkowych pytan w 99% procentach zwiazny ze stanem dzieci nie tylko tuz po porodzie ale ze stanem dlugofalowym, glownie chodzi mi problemy neurologiczne.


<< Dwa serca pod sercem [emoji173]️[emoji173]️ >>
 
reklama
Cześć Dziewczyny. Dla mnie poród to tak odległy temat że nawet o tym nie myślę. Porozmawiam z lekarzem może w okolicy 25 tyg. Myślę że będzie cc ale pewności nie mam... póki co to ja się cieszę każdym dniem, w którym nic złego się nie dzieje i który zbliża mnie to następnego tygodnia...
 
Do góry