Kiepsko z tego co piszesz. Ale spokojnie trzeba ogarnąć sytuację, dobrze że już teraz o tym myślisz bo jest czas, żeby wszystko zorganizować!
Czy w związku z Twoją psychiką, mam na myśli to co przeszłaś i aktualną terapię - nie kwalifikujeesz się do cc? W Polsce zaświadczenia od psychiatry wchodzą w grę! Czy Twój lekarz prowadzący upiera się przy porodzie SN? Nie możesz z nim ustalić cc w szpitalu gdzie pracuje? Może zmienić lekarza na takiego co nie świruje z porodami SN? Ewentualnie w Polsce popytać można bo są lekarze, którzy nie robią problemu!
U mnie było tak. W połowie ciąży zdecydowałam o cc, bo wiedziałam, że innej opcji nie ma dla mnie. Mój lekarz prowadzący powiedział z przekąsem, żebym do psychiatry poszła i kobieta jest do tego stworzona, żeby rodzić. Więc już wiedziałam, że nawet jak mu zaświadczenie od psychiatry dam to nic z tego. Dodatkowo okazało się, że szpital gdzie on pracuje ma jobla na punkcie porodów SN. Leżałam w tym szpitalu dwa razy i nigdy tam nie chcę wrócić!!! Nasluchałam się rozmów lekarzy, że wody plodowego zielone, ale niech rodzi, czekajmy. Że nie daje rady, ale bez przesady po to jest Kobietą, żeby urodzić. Szczytem było jak młoda dziewczyna, szczuplutka, rodziła i rodziła i rodziła i Pan doktor miał to w doopie choć wiadomo było, że nie urodzi doczekał, aż przeszły jej bóle porodowe i dopiero dzwonił po anastezjologa i jeszcze czekali z cc. Pozatym mój Pan doktor jak dziewczyna rodziła i nie dawała rady i powiedziała, że ją boli tak bardzo i nie ma już siły, zapytał bezczelnie czy wtedy ją nie bolało
wiedziałam, że muszę stamtąd spadać, bo ja z tych co lubią mieć zaplanowane i choć namiastkę pewności co i jak. Zaczęłam drążyć i szukać i znalazłam mojego lekarza w mieście obok, cudowny, po chwili rozmowy zgodził się na cc. Oczywiście powiedział, że po SN kobiety szybciej dochodzą do siebie itp itd ale ja wiedziałam czego chcę i on uszanował moją decyzję. Wtedy psychicznie byłam zdrowsza i od razu było mi lepiej. Pozatym w szpital gdzie rodzę nie zwlekają z cc, jak tylko coś się dzieje, albo przedłuża robią cc. Jak rodziłam synka 3 poszły na poród SN i tylko jedna urodziła, dwie na cc zostały zabrane choć nie było jeszcze najgorzej. Mój lekarz w piętek na wizycie kazał mi się w sobotę zgłosić do szpitala, bo miał mieć dyżur i w razie wu jakby ciśnienie mi skakałi miał mi robić cc, poszłam w sobotę na oddział, a tam od razu badania jedno za drugim i zaangażowanie choć nie było mojego lekarza to nie czekali, zrobili cc jeszcze w sobotę późnym wieczorem. Paraplu piszę to po to, abyś wiedziała, że szpitale i lekarze i położne są różni, ale masz jeszcze dużo czasu, żeby wszystko dograć i złapać ten spokój psychiczny