reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lutowe mamusie 2018

Tak w temacie.... :)))
 

Załączniki

  • Screenshot_20161025-170427.png
    Screenshot_20161025-170427.png
    164,5 KB · Wyświetleń: 118
reklama
Ja 6 lat chorowalam na anoreksje i naprawdę długa drogę przeszłam żeby jako tako zaakceptować mój obecny wygląd. Jednak ta choroba zawsze gdzieś z tyłu głowy siedzi. Jeśli chodzi o rozmiar to góra jeszcze spoko bo M (36-38) ale spodnie 40-42 bo uda niestety dość potężne ale genów nie oszukam :) Mię to że się łamie, po prostu wiem do jakich sklepów nie mam w ogóle po co wchodzić żeby sobie nie psuć humoru :)

Mamy taka sama budowe :) i te same rozmiary nosze u gory i u dolu co Ty :)


<< Dwa serca pod sercem [emoji173]️[emoji173]️ >>
 
Matko dziewczyny jak sie poplakalam. Wiecie co zrobil moj slubny... Stwierdzil ze od szis bedzie Ignasiowi kolysanki spiewac na dobranoc i naprawde mu zaspiewal i powiedzial ze juz noc i pora spac i ze bardzo go kocha.... Wiem ze to wiekszosci nie jes pierwsza ciaza wiec dla Was to pewno nie nowosc ale ja sie uplakalam heh ze wzruszenia rzecz jasna
 
U mnie przez wage i fatalna budowe ciala nie mogli wbic sie w kregoslup przy pierwszej cc. Przez to miałam znieczulenie ogolne- narkoze...
 
No i bardzo dobrze [emoji16] nie ma nic gorszego niż szczypior narzekający na 2 lg nadwagi. Ja ogólnie dobrze się czuję, dobrze mi było w rozmiarze 38 jak i 44 ale ta 50 to była przesada, przede wszystkim dla zdrowia. Długo walczyłam z nadwagą, dopiero jak trafiłam do endokrynologa zdążył się cud. Ale wiem, że już do rozmiaru 38 nie wrócę nigdy. Ale do 42 by się przydało ;)
Jak ja Cię rozumiem!!! Mnie też irytują dziewczyny, które wyglądają super i super się czują, ale i tak muszą płakać bo przytyły kg i przez ten kg właśnie robią im się boczki w ulubionych dżinach, oczywiście tylko one je widzą, ale fakt dla nich to mega.... Moja kuzynka, waga 50+- i przyjechała i mówię, że schudłaś coś, bo naprawdę objęła bym ją w pasie, a ta do mnie lament, że spasła się bo przytyła 2kg...o_O
Ojjj wezcie i mnie do tego swojego motywowania. Ja mam 40 ale schudlam z 44. 10 kg polecialo i duzo miesni sie zrobilo i celulitu zero. A tu wszystko narasta od nowa. No nic dolaczam do wielkiego odchudzania po hehe
Przed pierwszą ciążą schudłam 18 kg i byłam w trakcie odchudzania, czułam się wtedy cudownie i wyglądałam super choć i tak nie ważyłam 50kg. Teraz zaczynam na plusie sprzed pierwszej ciąży. Po tej ciąży działam!!! Także rozumiem Cię doskonale
Kurcze zazdroszczę wam tej pozytywnej samooceny. Ja zawsze miałam z tym problem i te magiczne +2 o których piszecie mnie dołowało. Jest to też duża zasługa mojego ex który wiecznie powtarzał ze nie wyglądam dobrze. A aż tak źle nie było, zawsze 38 mniejsze większe ale zawsze. I niestety o ile porsdzilam sobie z depresja to ta kiepska samoocena mi pozostała. Cóż tak już chyba będzie. Od zawsze pesymista zamknięty w sobie

f2w3skjol4llo8s8.png
Trudno, żeby było inaczej w Twoim przypadku. Widzisz jeśli psują się fundamenty żaden dom, nawet najpiękniejszy nie przetrwa. Pozatym jeśli najbliższa osoba upokarza i wmawia Ci beznadziejność w końcu w to uwierzysz, a nie ma nic gorszego niż utrata poczucia własnej wartości, bez tego ani rusz! :sad: dlatego wierzę, że dla Ciebie kg na plus może powodować lawinę złych emocji. Mam nadzieję, że w oczach Twojego partnera widzisz swoje piękno :)
@Ogien121212 masz racje, duży wplyw na nasza samoocenę maja bliscy nam ludzie, jeśli ktoś tak mocno siedzi w naszej głowie i wmawia nam, ze jest się grubym, nieatrakcyjnym, debilem to po pewnym czasie zaczynamy w to wierzyć. Szczerze życzę Ci, żeby Twoja samoocena wybiła się ponad przeciętna i żebyś zauważyła, ze jesteś piękna i szczęśliwa kobietą. Nawet mało atrakcyjna kobieta, która jest szczęśliwa i kochana kwitnie i postrzegana jest jako piękna i niestety odwrotnie.


Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom
Nic dodać, nic ująć :)
Ja 6 lat chorowalam na anoreksje i naprawdę długa drogę przeszłam żeby jako tako zaakceptować mój obecny wygląd. Jednak ta choroba zawsze gdzieś z tyłu głowy siedzi. Jeśli chodzi o rozmiar to góra jeszcze spoko bo M (36-38) ale spodnie 40-42 bo uda niestety dość potężne ale genów nie oszukam :) Mię to że się łamie, po prostu wiem do jakich sklepów nie mam w ogóle po co wchodzić żeby sobie nie psuć humoru :)
Ogromny szacun, że wyszłaś z tego cholerstwa! Kochana 40/42 na dole to moje marzenie :D
 
Jak ja Cię rozumiem!!! Mnie też irytują dziewczyny, które wyglądają super i super się czują, ale i tak muszą płakać bo przytyły kg i przez ten kg właśnie robią im się boczki w ulubionych dżinach, oczywiście tylko one je widzą, ale fakt dla nich to mega.... Moja kuzynka, waga 50+- i przyjechała i mówię, że schudłaś coś, bo naprawdę objęła bym ją w pasie, a ta do mnie lament, że spasła się bo przytyła 2kg...o_O

Przed pierwszą ciążą schudłam 18 kg i byłam w trakcie odchudzania, czułam się wtedy cudownie i wyglądałam super choć i tak nie ważyłam 50kg. Teraz zaczynam na plusie sprzed pierwszej ciąży. Po tej ciąży działam!!! Także rozumiem Cię doskonale

Trudno, żeby było inaczej w Twoim przypadku. Widzisz jeśli psują się fundamenty żaden dom, nawet najpiękniejszy nie przetrwa. Pozatym jeśli najbliższa osoba upokarza i wmawia Ci beznadziejność w końcu w to uwierzysz, a nie ma nic gorszego niż utrata poczucia własnej wartości, bez tego ani rusz! :sad: dlatego wierzę, że dla Ciebie kg na plus może powodować lawinę złych emocji. Mam nadzieję, że w oczach Twojego partnera widzisz swoje piękno :)

Nic dodać, nic ująć :)

Ogromny szacun, że wyszłaś z tego cholerstwa! Kochana 40/42 na dole to moje marzenie :D
Wyszłam tylko dzięki mojemu mężowi (wtedy chłopakowi) i tylko dzięki niemu myślę teraz o sobie tak jak myślę. My to już jesteśmy chyba jak te łabędzie :)
 
@AlexF oni strasznie naciskaja na SN. Juz mi dwa razy powiedzieli, ze bliznieta rodza sie glownie SN. I ja moze i bym chciala sprobowac SN pod warunkiem, ze w razie jakichkolwiek watpliwosci w ciagu paru chwil bede miec cesarke. A boje sie , ze oni sa tak zafiksowani na punkcie SN, ze beda probowali na sile dokonczyc porod SN mimo, ze w trakcie SN wychodzi, ze powinna byc cesarka.
I przeraza mnie to tym bardziej, ze w rankingu smiertelnosci okoloporodowej noworodkow Holandia zajmuje niechlubne 3 miejsce w Europie!

Nie spalam dzisiaj do 5 w nocy i szukalam artykulow medycznych na temat porodow jednokosmowkowych.

Ladnie chudlyscie dziewczynki :) gratuluje :)
ja przed ciaza schudlam 11kg bo bardzo zle sie czulam w swoim ciele i bardzo mnie to cieszy bo bedzie mniej do zrzucania po ciazy [emoji16]



Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom
Kiepsko z tego co piszesz. Ale spokojnie trzeba ogarnąć sytuację, dobrze że już teraz o tym myślisz bo jest czas, żeby wszystko zorganizować!

Czy w związku z Twoją psychiką, mam na myśli to co przeszłaś i aktualną terapię - nie kwalifikujeesz się do cc? W Polsce zaświadczenia od psychiatry wchodzą w grę! Czy Twój lekarz prowadzący upiera się przy porodzie SN? Nie możesz z nim ustalić cc w szpitalu gdzie pracuje? Może zmienić lekarza na takiego co nie świruje z porodami SN? Ewentualnie w Polsce popytać można bo są lekarze, którzy nie robią problemu!

U mnie było tak. W połowie ciąży zdecydowałam o cc, bo wiedziałam, że innej opcji nie ma dla mnie. Mój lekarz prowadzący powiedział z przekąsem, żebym do psychiatry poszła i kobieta jest do tego stworzona, żeby rodzić. Więc już wiedziałam, że nawet jak mu zaświadczenie od psychiatry dam to nic z tego. Dodatkowo okazało się, że szpital gdzie on pracuje ma jobla na punkcie porodów SN. Leżałam w tym szpitalu dwa razy i nigdy tam nie chcę wrócić!!! Nasluchałam się rozmów lekarzy, że wody plodowego zielone, ale niech rodzi, czekajmy. Że nie daje rady, ale bez przesady po to jest Kobietą, żeby urodzić. Szczytem było jak młoda dziewczyna, szczuplutka, rodziła i rodziła i rodziła i Pan doktor miał to w doopie choć wiadomo było, że nie urodzi doczekał, aż przeszły jej bóle porodowe i dopiero dzwonił po anastezjologa i jeszcze czekali z cc. Pozatym mój Pan doktor jak dziewczyna rodziła i nie dawała rady i powiedziała, że ją boli tak bardzo i nie ma już siły, zapytał bezczelnie czy wtedy ją nie bolało:o wiedziałam, że muszę stamtąd spadać, bo ja z tych co lubią mieć zaplanowane i choć namiastkę pewności co i jak. Zaczęłam drążyć i szukać i znalazłam mojego lekarza w mieście obok, cudowny, po chwili rozmowy zgodził się na cc. Oczywiście powiedział, że po SN kobiety szybciej dochodzą do siebie itp itd ale ja wiedziałam czego chcę i on uszanował moją decyzję. Wtedy psychicznie byłam zdrowsza i od razu było mi lepiej. Pozatym w szpital gdzie rodzę nie zwlekają z cc, jak tylko coś się dzieje, albo przedłuża robią cc. Jak rodziłam synka 3 poszły na poród SN i tylko jedna urodziła, dwie na cc zostały zabrane choć nie było jeszcze najgorzej. Mój lekarz w piętek na wizycie kazał mi się w sobotę zgłosić do szpitala, bo miał mieć dyżur i w razie wu jakby ciśnienie mi skakałi miał mi robić cc, poszłam w sobotę na oddział, a tam od razu badania jedno za drugim i zaangażowanie choć nie było mojego lekarza to nie czekali, zrobili cc jeszcze w sobotę późnym wieczorem. Paraplu piszę to po to, abyś wiedziała, że szpitale i lekarze i położne są różni, ale masz jeszcze dużo czasu, żeby wszystko dograć i złapać ten spokój psychiczny :)
 
reklama
Do góry