reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lutowe kreski 💕 Niech Walentynkowa moc nam przyniesie kresek stos 🎀

ja mam mieszane uczucia, bo imo to trochę zależy kto i dlaczego mówi to, że przesadzamy. Mnie każda ciąża w bliskim otoczeniu ścina i powala na łopatki, ale jednocześnie z tylu głowy wiem, że to jest moje i staram się tym opiekować samodzielnie. Myślę, ze oczekiwanie, ze cały świat będzie chodził na paluszkach, uważał na każde słowo przy nas jest przesadą. Ludzie mają prawo cieszyć się swoim szczęściem i w pełni je przezywać. My mamy prawo płakać. I super jakby to się udawało wszystko robić nie dominując przestrzeni drugiej osoby.

Kiedyś pisałam, ze jak się dowiedziałam, ze moja szwagierka zaszła w ciąże to dla mnie cały świat się załamał. No ale jednocześnie nie dałam jej tego poznać, bo nie ona jest od tego, żeby się opiekować moim emocjami.
Tak to prawda że zależy kto takie słowa wypowiada. Mnie bardziej ranią od bliskich osób które wiedzą co przechodzę a mimo to potrafią uznać że to nic takiego.
Ja o ciąży szwagierki dowiedziałam się 2 dni po swoim poronieniu. Było mi wtedy strasznie przykro ale również nie okazywałam złości ani nic. Przykro mi było tylko wtedy najbardziej że wszyscy wiedzieli co się u nas wydarzyło, ale nikt nawet nie zapytał jak się czuje. Poczułam się trochę pominięta w tamtej sytuacji, ale rozumiem że dla całej rodziny to była radość że jest w ciąży.
Dla mnie lepiej jak nikt nic nie mówi niż ma mi prosto z mostu powiedzieć że to nic takiego i że przesadzam.
 
reklama
Zmieniając temat dajmy sobie spokój z Urzędami. Kontaktowałam się z USC (kilka dni dzwonię) żeby umówić się podpisać dokumenty i wyznaczyć datę ślubu. Muszę czekać aż do 19.02 bo tak długo będą ściągać akt urodzenia mojego faceta z miasta obok. To jest śmieszne i te teksty ze ja mam jakieś maile pisać. Co Pani nie wie? No nie, może jak drugi raz będę brać ślub to będę wiedzieć.
A nie możecie sami podjechać z jego aktem? O ile pamietam to my właśnie chyba tak z mężem robiliśmy:)
 
A nie możecie sami podjechać z jego aktem? O ile pamietam to my właśnie chyba tak z mężem robiliśmy:)
no właśnie nie, powiedziała że sami sobie ściągają a było by milion razy szybciej, bo sami tą datę chcemy znać bo mamy pół roku na zorganizowanie całego przyjęcia (nie wesela)
 
no właśnie nie, powiedziała że sami sobie ściągają a było by milion razy szybciej, bo sami tą datę chcemy znać bo mamy pół roku na zorganizowanie całego przyjęcia (nie wesela)
Dziwnie. U nas ściągnęli dokumenty przy nas od razu (z innego wojewodztwa). Też czytałam o tych dwóch tygodniach, ale to w jakichś ekstremalnych sytuacjach raczej tak długo się czeka. I jesli by sie okazalo ze u nas tak jest to i tak przynajmniej by nam zarezerwowali termin, tylko trzeba by bylo dwa razy przyjsc. Jesli macie obydwoje czas to moze jednak warto sie przejsc, bo moze sie okazac ze jednak nie trzeba czekac :)
 
Dziwnie. U nas ściągnęli dokumenty przy nas od razu (z innego wojewodztwa). Też czytałam o tych dwóch tygodniach, ale to w jakichś ekstremalnych sytuacjach raczej tak długo się czeka. I jesli by sie okazalo ze u nas tak jest to i tak przynajmniej by nam zarezerwowali termin, tylko trzeba by bylo dwa razy przyjsc. Jesli macie obydwoje czas to moze jednak warto sie przejsc, bo moze sie okazac ze jednak nie trzeba czekac :)
O to prawda, teraz pamietam że u nas faktycznie też tak było że mogliśmy wstępnie zarezerwować termin i potem donieść co trzeba i potwierdzić 😁 kurczę, to już 4,5 roku temu było🙈
 
Zmieniając temat dajmy sobie spokój z Urzędami. Kontaktowałam się z USC (kilka dni dzwonię) żeby umówić się podpisać dokumenty i wyznaczyć datę ślubu. Muszę czekać aż do 19.02 bo tak długo będą ściągać akt urodzenia mojego faceta z miasta obok. To jest śmieszne i te teksty ze ja mam jakieś maile pisać. Co Pani nie wie? No nie, może jak drugi raz będę brać ślub to będę wiedzieć.
No właśnie, pierwszy ślub to jeszcze się nie ma doświadczenia 😆 Ja jak widziałam te procedury w Poznaniu to też mi się odechciewało. Umówić się najpierw przez neta, przyjść w 2 osoby... Na szczęście bierzemy ślub poza miastem. Tam mniejszy USC. Tylko zadzwoniłam, od razu zarezerwowała dla nas termin i musimy teraz na wiosnę tylko się umówić i przyjść przyklepać 😉
 
reklama
Mocno ściskam bo wiem dobrze jaki to jest ból 🫂😥 mnie niecały miesiąc po poronieniu dziewczyny dodały do grupy organizującej baby shower niespodzianke dla mojej koleżanki z liceum/studiów. Uprzejmie odmówiłam obecności, bez tłumaczenia się, natomiast żeby było "milej" to później moja koleżanka dla której to wydarzenie było właśnie organizowane się na mnie srogo obraziła. Stwierdziłam, że w takim razie nie chce kontynuować tej znajomości
Ludzie to nie mają za grosz empatii. Wspólczuje Wam Dziewczyny :( życie bywa takie niesprawiedliwe.
Ja też sie boje, ze nie bede umiala cieszyć się z ciaz nawet tych, ktorzy są mi bliscy. Ktoś kto nigdy nie doświadczył problemów z płodnością to tego bólu drugiej strony nigdy nie zrozumie
 
Do góry