Powiem Wam, że jak tak poczytałam o Waszych reakcjach dotyczących ciąży w kontekście Waszych partnerów albo przytyczek w Waszym kierunku to aż mi się przykro zrobiło
dziewczyny!! Ciąża to wasza wspólna decyzja, jak może być im teraz ciąża nie na rękę? Kurde aż się zagotowałam serio. A takie teksty, które Wam sprawiają przykrość…. Jesteśmy dorosłymi ludźmi i nasi mężczyźni chyba powinni znać różnego rodzaju granice dobrego smaku, szczególnie w stosunku kobiet swojego życia
Trzymajcie się babeczki, ja mimo młodego wieku z moim też przeżyłam wiele, wiele się kłóciliśmy, mieliśmy ogromnie różne wyobrażenia o życiu (ja samodzielna już prawie że „od czasu pieluch”, on „wszystko robiła mama”), byliśmy w zasadzie o włos od rozstania (w trakcie mojej pierwszej ciąży), ale doszliśmy wreszcie do wspólnych celów, wartości, było w tym też wiele mojej winy (na przykład wielokrotnie coś mnie wkurzało w jego zachowaniu, ale dla „świętego spokoju” mu tego nie mówiłam, a skąd on miał się domyślić, że coś robi źle?) i normalnie płakać mi się chce, jak ktoś mówi „mąż mi dziś pomógł - ugotował obiad” serio? Ja pierdziele albo my jesteśmy nienormalni albo naprawdę wszystkie obowiązki da się pogodzić na dwoje ludzi (bez strat w ludziach). Rozumiem doskonale jak pieniądze potrafią generować frustrację, ale skoro zdecydowaliśmy się żyć wspólnie to nie możemy się na sobie wyżywać
Co do samopoczucia u mnie nastrój depresyjny, nerwy wraz ze zbliżaniem się dnia wizyty u lekarza rosną, jestem ciekawa kiedy będę mogła odstawić Xonvea, na razie sama się nie odważyłam, bo dzięki nim piję i coś tam jem
coraz częściej zdarzają mi się skoki ciśnienia, dużo śpię, ale w ciągu dnia drzemek nie robię, za to dziś w nocy obudził mnie ból krocza i cały dzień mam uczucie ucisku w pęcherzu …