Ale masz tam ciekawie z Kubą... Może był jeszcze zaspany?
A my zauważyliśmy wczoraj, że być może córka ma katar

nie jestem pewna. Próbowaliśmy po raz chyba drugi w jej życiu ściągać katarkiem i się tak broniła, kręciła głową na boki, aż się rozpłakała

były 2 podejścia, coś tam udało się zebrać. Dzisiaj rano też widziałam i słyszałam babole, chciałam zebrać, ale znów się broniła przed tym. Coś jej się przestało podobać (wcześniej była przy tym spokojna). Rozmyślam nad zakupem elektrycznego, ale czytam że one często są słabsze. Mam jeszcze ten Frida, do zaciągania samemu ale jednak chyba obrzydza mnie to jakoś i zastanawia, czy ja nie połknę tej wydzieliny.
Idę dziś do lekarza z nią.
Co do jazdy samemu

ja od pewnego czasu zmuszona jestem sama z nią jeździć na jakieś wizyty lekarskie (bo takie wyprawy rekreacyjne to też już mam za sobą). Autobusem jeszcze nie próbowałam, po prostu łatwiej mi i mniej stresująco autem, ale pewnie przy dużej ilości czasu i pogodzie do lekarza kiedyś może spacerem (niestety przychodnię mamy spory kawałek od domu). Wiem, że dla doświadczonych mam brzmi to śmiesznie, ale dla mnie to jest wyzwanie dnia żeby zdążyć na czas. Natomiast już się przyzwyczaiłam chyba do tego i jedyne co mi teraz przeszkadza, że nie mam jeszcze lusterka do obserwacji córki.