reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2022

Tu się nie zgodzę, lepsza narchew niż mm. Moje koleżanki, które nie miały wyboru i karmiły mm, jak tylko dziecko zaczynało 5 miesiąc próbowały rozszerzać dietę żeby jak najszybciej zejść z mleka. W warzywach, zwłaszcza ugotowanych na parze jest dużo witamin, które pokryją zapotrzebowanie na składniki odżywcze, kaszki, itp. Oczywiście na spokojnie :)
Myślę, że autorce chodziło o ten okres zanim jest RD. Ale może się mylę ;)

Fakt jest taki, że jak słuchałam o RD oraz czytałam jakieś informacje, to wychodzi na to, że: mleko z piersi ma więcej minerałów i dopasowuje się do danego dziecka składem i np. nie ma strachu, że jeśli zacznie się rozszerzać dietę, to gdy dziecko nie będzie jadło wiele (na początku raczej będzie tak), że czegoś mu zabraknie. Natomiast w przypadku podawania mm, trzeba rozważyć mm o składzie, który pokryje to, czego dziecko nie dostanie w pokarmach stałych. Oczywiście trzeba zrobić badania diagnostyczne. Np. po 6 mies. spada u dziecka poziom żelaza, które miało z zasobów z brzucha. Ciekawe są to tematy i trochę w sumie stresujące ;) przynajmniej dla mnie.
 
reklama
Mój dostał już kawałek jabłka, odgryzł sobie taki kawałeczek mniejszy i z 10 minut go mielił w buzi aż mu wypadł :) fascynacja była ogromna.
Nadto zobacz, czasami uda się dziecku „ugryźć” palec rodzica i to … boli. Siła nacisku dziąseł jest duża, na takie miękkie warzywko idealna. Da radę zjeść.
Jabłko bym się bała dawać :D ;)
 
Dzień dobry.
Ja już kiedyś śpię od 5:20 🥴 dzidziuś fika i jakoś nie chce spać. Wszystko mu się zmienia.
W nocy się obudził, jak się kładliśmy, mąż chciał mu zmienić pieluchę i młody się tak przestraszył, że jeszcze nie słyszałam żeby tak krzyczał. Trudno było go uspokoić.

Dzisiaj czeka nas samodzielna wyprawa autobusem, mam lekki stres bo do tej pory zawsze miałam towarzystwo.
Ale masz tam ciekawie z Kubą... Może był jeszcze zaspany?

A my zauważyliśmy wczoraj, że być może córka ma katar 😣 nie jestem pewna. Próbowaliśmy po raz chyba drugi w jej życiu ściągać katarkiem i się tak broniła, kręciła głową na boki, aż się rozpłakała :( były 2 podejścia, coś tam udało się zebrać. Dzisiaj rano też widziałam i słyszałam babole, chciałam zebrać, ale znów się broniła przed tym. Coś jej się przestało podobać (wcześniej była przy tym spokojna). Rozmyślam nad zakupem elektrycznego, ale czytam że one często są słabsze. Mam jeszcze ten Frida, do zaciągania samemu ale jednak chyba obrzydza mnie to jakoś i zastanawia, czy ja nie połknę tej wydzieliny.
Idę dziś do lekarza z nią.

Co do jazdy samemu :p ja od pewnego czasu zmuszona jestem sama z nią jeździć na jakieś wizyty lekarskie (bo takie wyprawy rekreacyjne to też już mam za sobą). Autobusem jeszcze nie próbowałam, po prostu łatwiej mi i mniej stresująco autem, ale pewnie przy dużej ilości czasu i pogodzie do lekarza kiedyś może spacerem (niestety przychodnię mamy spory kawałek od domu). Wiem, że dla doświadczonych mam brzmi to śmiesznie, ale dla mnie to jest wyzwanie dnia żeby zdążyć na czas. Natomiast już się przyzwyczaiłam chyba do tego i jedyne co mi teraz przeszkadza, że nie mam jeszcze lusterka do obserwacji córki.
 
Mój dostał już kawałek jabłka, odgryzł sobie taki kawałeczek mniejszy i z 10 minut go mielił w buzi aż mu wypadł :) fascynacja była ogromna.
Nadto zobacz, czasami uda się dziecku „ugryźć” palec rodzica i to … boli. Siła nacisku dziąseł jest duża, na takie miękkie warzywko idealna. Da radę zjeść.
No to się zgodzę że jak złapie dziąsłami to można ładnie poczuc 😀😉
Ale jak dla mnie strach.
Ty weteranem jesteś ja to bym się bała 🤪
 
Jabłko bym się bała dawać :D ;)
Tatuś dał :) bo młody bardzo się wyrywał do niego. Jakby coś, to tatuś będzie ratować dziecko, w końcu lekarz, w pogotowiu jeździł :)

No generalnie jest ten trend na podawanie kawałków, co stwarza ryzyko zadławienia. Ale za to logopedzi uwielbiają tą metodę.
Wczoraj byłam z dzidziuchem w pracy, na naszej rehabilitacji. I spotkałam panią, która pracuje z dziećmi właśnie i rozmawialysmy o tym, a przy okazji realizowała wizytę z innym polroczniakirm i pokazywała jak NIE należy karmić butelka. Szok … ile zła może uczynić butelka
 
Myślę, że autorce chodziło o ten okres zanim jest RD. Ale może się mylę ;)

Fakt jest taki, że jak słuchałam o RD oraz czytałam jakieś informacje, to wychodzi na to, że: mleko z piersi ma więcej minerałów i dopasowuje się do danego dziecka składem i np. nie ma strachu, że jeśli zacznie się rozszerzać dietę, to gdy dziecko nie będzie jadło wiele (na początku raczej będzie tak), że czegoś mu zabraknie. Natomiast w przypadku podawania mm, trzeba rozważyć mm o składzie, który pokryje to, czego dziecko nie dostanie w pokarmach stałych. Oczywiście trzeba zrobić badania diagnostyczne. Np. po 6 mies. spada u dziecka poziom żelaza, które miało z zasobów z brzucha. Ciekawe są to tematy i trochę w sumie stresujące ;) przynajmniej dla mnie.
Tak, tak, rozumiem to 🙂
Ja czytałam, że na początek wchodzą np. dwa pokarmy inne, reszta to mleko i z tygodnia na tydzień dodajemy, aż schodzimy z mleka ( czy to pierś, czy mm). Chyba, że któraś mama chce karmić długo, to inna sprawa :)
 
Ale masz tam ciekawie z Kubą... Może był jeszcze zaspany?

A my zauważyliśmy wczoraj, że być może córka ma katar 😣 nie jestem pewna. Próbowaliśmy po raz chyba drugi w jej życiu ściągać katarkiem i się tak broniła, kręciła głową na boki, aż się rozpłakała :( były 2 podejścia, coś tam udało się zebrać. Dzisiaj rano też widziałam i słyszałam babole, chciałam zebrać, ale znów się broniła przed tym. Coś jej się przestało podobać (wcześniej była przy tym spokojna). Rozmyślam nad zakupem elektrycznego, ale czytam że one często są słabsze. Mam jeszcze ten Frida, do zaciągania samemu ale jednak chyba obrzydza mnie to jakoś i zastanawia, czy ja nie połknę tej wydzieliny.
Idę dziś do lekarza z nią.

Co do jazdy samemu :p ja od pewnego czasu zmuszona jestem sama z nią jeździć na jakieś wizyty lekarskie (bo takie wyprawy rekreacyjne to też już mam za sobą). Autobusem jeszcze nie próbowałam, po prostu łatwiej mi i mniej stresująco autem, ale pewnie przy dużej ilości czasu i pogodzie do lekarza kiedyś może spacerem (niestety przychodnię mamy spory kawałek od domu). Wiem, że dla doświadczonych mam brzmi to śmiesznie, ale dla mnie to jest wyzwanie dnia żeby zdążyć na czas. Natomiast już się przyzwyczaiłam chyba do tego i jedyne co mi teraz przeszkadza, że nie mam jeszcze lusterka do obserwacji córki.
A ja nie mam wyboru, bo nie mam prawa jazdy 😋 nigdy nie chciałam mieć. Często mi się śni że prowadzę i ZAWSZE tracę kontrolę nad autem 😅

Też się stresuję, czy zdążę na czas. A teraz np. muszę wyjść za 40 minut a Pan Kuba postanowił iść spać 🤣 zostawiłam go w mało wygodnej pozycji, żeby mu się nie spało zbyt smacznie, i jeszcze pazurki obcięłam.

Zakroplilaś sól fizjologiczną? Pomaga na każdą wydzielinę. Przy rsv w nosie była taka gęścizna, że szok. Sól pomagała. Te ustne aspiratory są podobno tak zbudowane, że o ile nie zapomnisz o filtrze/waciku to nie ma szans nic wciągnąć do ust. Natomiast można się podobno zarazić od dziecka. Daj znać, co lekarz powiedział.
 
Ale masz tam ciekawie z Kubą... Może był jeszcze zaspany?

A my zauważyliśmy wczoraj, że być może córka ma katar 😣 nie jestem pewna. Próbowaliśmy po raz chyba drugi w jej życiu ściągać katarkiem i się tak broniła, kręciła głową na boki, aż się rozpłakała :( były 2 podejścia, coś tam udało się zebrać. Dzisiaj rano też widziałam i słyszałam babole, chciałam zebrać, ale znów się broniła przed tym. Coś jej się przestało podobać (wcześniej była przy tym spokojna). Rozmyślam nad zakupem elektrycznego, ale czytam że one często są słabsze. Mam jeszcze ten Frida, do zaciągania samemu ale jednak chyba obrzydza mnie to jakoś i zastanawia, czy ja nie połknę tej wydzieliny.
Idę dziś do lekarza z nią.

Co do jazdy samemu :p ja od pewnego czasu zmuszona jestem sama z nią jeździć na jakieś wizyty lekarskie (bo takie wyprawy rekreacyjne to też już mam za sobą). Autobusem jeszcze nie próbowałam, po prostu łatwiej mi i mniej stresująco autem, ale pewnie przy dużej ilości czasu i pogodzie do lekarza kiedyś może spacerem (niestety przychodnię mamy spory kawałek od domu). Wiem, że dla doświadczonych mam brzmi to śmiesznie, ale dla mnie to jest wyzwanie dnia żeby zdążyć na czas. Natomiast już się przyzwyczaiłam chyba do tego i jedyne co mi teraz przeszkadza, że nie mam jeszcze lusterka do obserwacji córki.
Ja kiedyś też bez problemu odciągałam, teraz raz płakała, a raz miotała się bardzo i jakby chciała płakać ale ja ją paluszkiem szturcham po nosku i mówię, że już kończę, że jest fajnie i się uśmiecham, wtedy jakoś leży i patrzy, a i żeby się nie bała odkurzacza, to pokazuje jej jak do ręki przykładam ten zasysacz hehe taka zabawa w czyszczenie noska 🙈😁
 
Ja kiedyś też bez problemu odciągałam, teraz raz płakała, a raz miotała się bardzo i jakby chciała płakać ale ja ją paluszkiem szturcham po nosku i mówię, że już kończę, że jest fajnie i się uśmiecham, wtedy jakoś leży i patrzy, a i żeby się nie bała odkurzacza, to pokazuje jej jak do ręki przykładam ten zasysacz hehe taka zabawa w czyszczenie noska 🙈😁
No Kuba to ostatnio wrzeszczy przy tym. Staram się odciągać gruszką.
 
reklama
@Nat_Ra pytałaś o te kozy i refluks. Moja lekarka dopuszcza taka możliwość, że przytkany nosek jest właśnie od cofającego się pokarmu. Tak na szybko znalazlam tez odpowiedź lekarza: Link do: Katar objawem refluksu?

Screenshot_20230426_125727_Chrome.jpg
 
Do góry