- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2022
- Postów
- 3 848
Może być suche powietrze, u nas jest sucho i dziś od razu powiesiłam mokry ręcznik.Tak, u tego pana! U nas też nie było płaczu, ale wydaje mi się, że to efekt samego badania - krótkie stosunkowo albo mała dzisiaj nad wyraz spokojna...
Nie myśl za bardzo o tych negatywnych scenariuszach, bo się biedna wykończysz. Nie mamy wpływu na pewne rzeczy. Możemy zapobiec, możemy uchronić, ale czasami mimo starań może się coś stać. Ja z kolei mam fazę, że jak mała jest spokojna to źle, bo dziwne, jak jest zbyt niespokojna, to też źle, bo chyba coś jej dolega i tak w kółko, ale potem znów mąż ustawia mnie do pionu stwierdzając, że ona jak każdy człowiek, raz ma taki dzień, raz taki.
Nie wiadomo z czego chrypa wynika. Może niekoniecznie z infekcji a np. z suchego powietrza.
Nie dam rady zasnąć, haha... mam za sobą najlepszy wieczór od dawna. Nie do końca wiem, jak do tego doszło, ale wiedziona zmęczeniem i zniechęceniem spędziłam cały wieczór karmiąc w pozycji naturalnej (dwa razy, nie że cały czas) i z dzieckiem w większości na żabkę na mojej klatce (doktor zachęcał), śpiąc razem z nim, odpoczywając, nie martwiąc się o ulewanie, podkładanie pieluszek, bo też i nie było to potrzebne. Kuba nie ulał pół kropelki, spał jak zaczarowany, nie mam pojęcia czy chrypi bo żadnych odgłosów nie wydawał. Nie wiem, co mu się tak odmieniło, czy to stres związany z wyjściem do lekarza, czy to że ja totalnie odpadłam i tym sposobem byłam rozluźniona. Wiem, że codziennie tak nie będzie, ale było pięknie. Wyspałam się jakbym dziecka nie miała, taki niemowlak to najlepszy termofor.
Gorzej, bo teraz trzeba wstać do łazienki, napić się, zmienić pieluchę. A mąż się położył bo późno. I czar pryśnie
Edit: no jednak coś ewidentnie nie jest w porządku, muszę go umówić do pediatry
Ostatnia edycja: