reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2022

Odpoczywaj jak najwięcej, córcia dojdzie do siebie. A lekarzami się nie przejmuj, ewentualnie niech mąż poczyta o Twoich prawach w szpitalu, bo często się zdarza, że nawet durne odzywki pracownic do pacjenta można zaskarżyć.. 🙃
W prawach pacjenta nie ma nic o głupich odzywkach, natomiast żadne skargi nie pomogą bo i jaki efekt ma to przynieść ? Ze panie przeproszą? Trzeba nastawić się na współpracę, rozmawiać z położnymi, przecież nikt nie chce im zrobić krzywdy. Myśle, ze tu tez dużo jest rozczarowania, bo jednak koleżanka zakładała inny scenariusz, a życie bywa niestety trudniejsze.
Dobrze, ze mąż wspiera, a młoda mama ma prawo do różnych emocji.
Trzymam kciuki za zdrówko małej, za młoda mamę również. To dopiero początek drogi z dzieckiem i jeszcze wiele przed wami. Bądźcie dzieli, będzie na pewno wszystko dobrze. A ze szpitalem nie ma co sobie szargać nerwów. Skupić się na działaniu pozytywnym :)
 
reklama
Super, ze jestescie juz razem ❤️
Jako medyk musze niestety przyznac racje. Wiele osob nie nadaje sie do pracy z ludzmi. Trzeba miec duzo szczescia, zeby trafic u nas w ochronie zdrowia na ludzi kompetentnych, empatycznych i z sercem do tego, co robia.
Jako niemedyk, ale osoba z branży uważam, ze w większości to jednak święte ludzie ci medycy. Patrząc czasami na zachowanie pacjentów, szok. Ja nie wytrzymałabym.
Nawet teraz w szpitalu trafiłam na „sąsiadów” w sali, którzy zachowują się raczej niefajnie. Np położna mówi do taty aby nie leżał na szpitalnym łóżku. Na co on mówi, ze zmęczony i musi odpocząć.
 
Jako niemedyk, ale osoba z branży uważam, ze w większości to jednak święte ludzie ci medycy. Patrząc czasami na zachowanie pacjentów, szok. Ja nie wytrzymałabym.
Nawet teraz w szpitalu trafiłam na „sąsiadów” w sali, którzy zachowują się raczej niefajnie. Np położna mówi do taty aby nie leżał na szpitalnym łóżku. Na co on mówi, ze zmęczony i musi odpocząć.
Święci ludzie? Śmiech! Oczywiście nie ma co generalizować bo w każdej branży są ludzie z powołania, którzy z pasją i zaangażowaniem podchodzą do swojej pracy i takich medyków jest bardzo dużo. Ale są i tacy, którzy do tej pracy się zwyczajnie nie nadają. Jeśli ktoś kobietę rodzącą pierwsze dziecko, zmartwioną o zdrowie maluszka i przytłoczoną całą sytuacją, w taki sposób traktuje to znaczy, że do tej pracy się nie nadaje. Co to za teksty, że to jej wina, że z dzieckiem coś jest nie tak lub że gdyby chciała to by karmiła? Takie teksty są nie na miejscu bezdyskusyjnie. Świadczą o braku profesjonalizmu i ludzkiej empatii. A insynuowanie, że koleżanka jest rozczarowana bo oczekiwała pozytywnego scenariusza a życie okazało się inne jest chore.
 
W prawach pacjenta nie ma nic o głupich odzywkach, natomiast żadne skargi nie pomogą bo i jaki efekt ma to przynieść ? Ze panie przeproszą? Trzeba nastawić się na współpracę, rozmawiać z położnymi, przecież nikt nie chce im zrobić krzywdy. Myśle, ze tu tez dużo jest rozczarowania, bo jednak koleżanka zakładała inny scenariusz, a życie bywa niestety trudniejsze.
Dobrze, ze mąż wspiera, a młoda mama ma prawo do różnych emocji.
Trzymam kciuki za zdrówko małej, za młoda mamę również. To dopiero początek drogi z dzieckiem i jeszcze wiele przed wami. Bądźcie dzieli, będzie na pewno wszystko dobrze. A ze szpitalem nie ma co sobie szargać nerwów. Skupić się na działaniu pozytywnym :)
Nie zgodzę się. W standardzie opieki okołoporodowej jest mowa o tym, że personel ma się odnosić do pacjentki z szacunkiem (jest to w kilku miejscach sprecyzowane, w trakcie porodu oraz po). Nie znamy tutaj szczegółów zachowania personelu, ale jeśli @Józia89. nie czuła się komfortowo, była przybita sytuacją i dodatkowo zachowaniem personelu, a jeszcze obarczana winą za stan dziecka, to moim zdaniem to się kwalifikuje pod ten brak szacunku, a może i nawet coś więcej. Dodatkowo każda z nas ma prawo do wsparcia w zakresie laktacji zgodnie z aktualną wiedzą. Czy te komentarze w tym temacie były jakimkolwiek wsparciem?

Można oczywiście stwierdzić, że prawo sobie, a rzeczywistość sobie. Ten dokument powstał w 2018, a nie dopiero niedawno.

Wszędzie działa czynnik ludzki, wiadomo. I są i dobrzy i źli pacjenci, dobry i zły personel też jest.

Rozumiem, że nie ma sensu nastawiać się dobrze na poród i personel, bo spotka nas rozczarowanie i rozżalenie i już nie mamy prawa nawet na ten temat nikomu się poskarżyć później? Skargi dają tyle, że potem szpital ma obowiązek się do tego odnieść. Zwłaszcza jak są na piśmie. Na dodatek im więcej takich skarg wpłynie, tym lepiej na przyszłość. Jeśli nic się nie zrobi, to będzie dalej tak samo. Ja rozumiem, że komuś może się nie chcieć walczyć o lepsze jutro, bo marzy o wyjściu z tej placówki, ale mówię ogólnie. Nie to, że namawiam do składania skarg, żeby nie było, ale warto to przemyśleć po prostu. Bo rozumiem też, że jak ktoś jest straumatyzowany, to daje sobie spokój i próbuje żyć dalej w spokoju.
 
Jako niemedyk, ale osoba z branży uważam, ze w większości to jednak święte ludzie ci medycy. Patrząc czasami na zachowanie pacjentów, szok. Ja nie wytrzymałabym.
Nawet teraz w szpitalu trafiłam na „sąsiadów” w sali, którzy zachowują się raczej niefajnie. Np położna mówi do taty aby nie leżał na szpitalnym łóżku. Na co on mówi, ze zmęczony i musi odpocząć.

Wszystko ma dwie strony medalu. Zawsze staram sie zrozumiec obydwie strony, bo wiele czynnikow naklada sie na takie rozne zachowania. Zarowno medykow, jak i pacjentow. Jednak i tak sa to takie zawody, ze empatia to nieodlaczna cecha, ktora powinna byc wykazywana w pracy z drugim, czesto cierpiacym czlowiekiem
 
Wszystko ma dwie strony medalu. Zawsze staram sie zrozumiec obydwie strony, bo wiele czynnikow naklada sie na takie rozne zachowania. Zarowno medykow, jak i pacjentow. Jednak i tak sa to takie zawody, ze empatia to nieodlaczna cecha, ktora powinna byc wykazywana w pracy z drugim, czesto cierpiacym czlowiekiem
Żeby nie było: ja też rozumiem, skąd się takie zachowania biorą, że ten zawód położnej i pielęgniarki jest nieopłacany należycie, że zmęczenie, że to trudna praca itp. Tylko że już lepiej, jeśli nic by nie mówiły, a komentują i nawet być może nie zdają sobie sprawy, jak to wpływa na inną osobę. Wiadomo, że zawsze też trzeba rozważyć, czy podejdziemy roszczeniowo czy ugodowo. Wszystko zależy. Nie znamy tutaj zbyt wielu szczegółów.
To nie są jakieś odosobnione przypadki, że tak się dzieje, jak opisana sytuacja, więc też wiem, jakie są realia i też np. się tego osobiście obawiam. Ale to nie znaczy, że nie nie widzę sensu w nastawianiu się pozytywnie.
Znam osoby, które po wyjściu pisały skargi. Ha, no wiadomo, że pacjent może sobie coś ubzdurać i pisać o tym, że nie pozwalano gościowi położyć się na łóżku, ale raczej nie sądzę, że to ma miejsce. Z tego, co słyszałam, to są głównie sytuacje typu jaka tutaj miała miejsce. Że np. pacjentka usłyszała przy stanie przedrzucawkowym "co pani ze sobą zrobiła, że pani się do takiego stanu doprowadziła?!" ...
 
Na codzień mam styczność z medykami, z racji miejsca w którym pracuję. Oczywiście, że ludzie są różni. Pacjenci są często roszczeniowi, chamscy, czasem i agresywni (dotyczy też osób odwiedzających). Dokładnie to samo dzieje się po stronie personelu. Są takie osoby, o których myślałam, że są przemiłe, uprzejme, bo takie były w stosunku do mnie, a potem dowiadywałam się że w kontakcie z pacjentem wykazują brak empatii.
Bez trudu znajdziemy wśród personelu każdego szczebla osoby, które nie powinny pracować z pacjentami.
Z płacami w szpitalach nie jest idealnie, ale uwierzcie mi że o niebo lepiej niż jeszcze kilka lat temu i to już nie jest czynnik, który AŻ TAK wpływa na frustrację z racji wykonywanego zawodu (choć oczywiście, zawsze mogłoby być lepiej i każdy chciałby zarabiać jeszcze lepiej. Ja wam mówię to, co wiem od personelu. Przez personel rozumiem nie tylko pielęgniarki i lekarzy).

Nic nie usprawiedliwia bycia chamskim pacjentem. Nie ma też usprawiedliwienia nieodpowiedniego traktowania pacjenta. To jest kwestia kultury, empatii. Gdybyśmy jako pacjenci nie wymagali dobrego traktowania (a medycy nie chcieli się w ten trend wpasowywać), to nadal na oddziałach pielęgniarki mówiłyby jak za komuny "siada, nie marudzi, czego narzeka, czego głupia beczy". Wszyscy pracują na standardy opieki szpitalnej - tak pacjenci, którzy mają pewne oczekiwania, jak i personel, który tym oczekiwaniom musi w miarę możliwości wyjść naprzeciw.

To co spotkało @Józia89. w mojej ocenie nie spełnia standardów. Bo nie trzeba wiele, żeby młodą matkę wpędzić w dół psychiczny.
 
Wszystko działa na zasadzie akcja reakcja. Jak jesteś miły to niemili też przestastają być niemili, a każdy kto pracował z ludźmi wie, że to ciężki kawałek chleba. Pełno teraz atencjuszy i ludzi którzy oczekują specjalnego traktowania. Jak współpracujesz to nie ma problemu, czasami żart rozładowuje atmosferę. Jestem od poniedziałku w szpitalu czekam na cc i nie uważam, że ktoś na siłę z personelu chce mi zaszkodzić. Niech każdy sie zastanowi nad sobą, czy jest taki idealny w pracy i nie wkurza innych.
 
Wszystko działa na zasadzie akcja reakcja. Jak jesteś miły to niemili też przestastają być niemili, a każdy kto pracował z ludźmi wie, że to ciężki kawałek chleba. Pełno teraz atencjuszy i ludzi którzy oczekują specjalnego traktowania. Jak współpracujesz to nie ma problemu, czasami żart rozładowuje atmosferę. Jestem od poniedziałku w szpitalu czekam na cc i nie uważam, że ktoś na siłę z personelu chce mi zaszkodzić. Niech każdy sie zastanowi nad sobą, czy jest taki idealny w pracy i nie wkurza innych.
Jasne że tak, przecież nie pisałam że pacjent ma prawo być niemiły, a pielęgniarki mają wokół takiej skwaszonej cytryny chodzić jak anioły z błogim uśmiechem. Ale czy czytałaś dokładnie, z czym koleżanka się spotkała leżąc w szpitalu?
 
reklama
Do góry