Szczerze czar prysł jeśli chodzi o czas po porodzie oczywiście to wina osób pracujących w tym szpitalu.
Teksty typu " jakbym chciała to bym dawno karmiła" , " dziewczyno chęci chęci i byś karmiła " nie są na miejscu.
Dzisiaj córkę od popołudnia dostałam na sale
więc tak naprawdę dopiero mam ja przy sobie
I wszystko dzięki jednej pani położnej dzisiaj zaczęła zmiane i zobaczcie ile dobrego zrobiła.
Nadal leży w podgrzewanym inkubatorze ale otwartym nie zamkniętym.
Najważniejsze że jest ze mną na sali.
Dzisiaj została wycalowana za tą rozłąke.
Nigdy nie zrozumie jak można tak traktować kobiete i to kobieta kobiecie.
Wyobraźcie sobie ze anestezjolog na drugi dzień przyszedł zapytać jak się czuje i był wczoraj widać zainteresowanie z jego strony jak również pytał się o zdrowie córki.