reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2022

@modesty @PasiastyOgon zapewne mnie nie pamiętacie, ale byłam kwietniową mama 2021 😉
Pozdrawiam Was cieplutko! ❤️ Pewnie miejsca tu nie zagrzeje, ale miło zobaczyć, że ktoś jest takim samym wariatem i rodzi w listopadzie 2022 🙈🙈
Ja Cię pamiętam, tylko bez szczegółów ile miałaś dzieci, jaka płeć tego kwietbiowego itp... I jak się chowa? :) a w którym tygodniu jesteś?
 
reklama
Przepraszam jeśli zadaję jakieś głupie pytanie, ale czy jest jakaś lista w sieci gdzie sprawdzę referencyjnosc szpitali, czy mają oddział noworodkowy itp, czy muszę tego szukać po kolei na stronach szpitali?
Jest na gdzie rodzic Po ludzku


Ogółem ja gdybym miała kasę na to, to chciałabym rodzic w domu. Wierzę w siłę kobiecego organizmu i wiem, że jesteśmy do tego stworzone a lekarze niestety często zbyt medykalizuja porody. Poszłam tylko na ktg kilka dni przed terminem przy szpitalu I już mnie tam wzięli na izbę, kazali przywieźć walizkę, straszyli psychicznie że stare łożysko pewnie, trzeba robić test oksytocynowy (w praktyce skończyłoby się indukcja), byłam bardzo pod presją już na tym łóżku szpitalnym, czytałam, konsultowałam się i wyszłam na własne zadanie. Oczywiście usłyszałam że szkodzę dziecku. A jak się okazało to stała praktyka tego szpitala żeby już kobieta na pewno rodziła u nich bo za to jest kasa. Akcja sama zaczęła się tydzień później, w dodatku dziecko mniej niż 3200 więc jakby mi wtedy wywołali to byłby jeszcze mniejszy. Poród bolał ale i było dość fajnie. Jadłam obiad pomiędzy skurczami, bo położna kazała żebym miała siłę, mąż masowal mi plecy, później było ciężko na partych bo jakoś się bałam przeć mocniej, krzyczałam że nie chce. Ale podobno tak bywa. Bardzo się cieszę że dalam to mojemu dziecku bo dzięki temu mieliśmy kontakt skora do skóry od razu po porodzie przez 2h, a po cesarce ma się później, i nie zawsze. Na tym STS jadlam żelki i pilam mus (nie wiedzialam jeszxze o alergii dziecka), potem sama się przemylam i poszłam na oddział. I nikt mnie nie nacinal a miałam tylko obtarcie sluzowki. A dziewczyny po cc biedne nie mogły się ruszać, prosiły o zdjęcie cewników itp.

Musicie tez wiedzieć że podczas cc dziecko nie doświadcza różnych dociśnięc które ma podczas SN i są nawet jakieś badania o tym że po cc są częściej zaburzenia integracji sensorycznej. Osteopaci robią nawet symulacje poródow takim dzieciom i często potem poprawia się ich stan.

Teraz myślę by też tam rodzic ale oddział poporodowy tragedia, doprowadzali mnie do płaczu, dlatego myślę o porodzie ambulatoryjnym żeby wyjść po kilku godzinach.
 
Jest na gdzie rodzic Po ludzku


Ogółem ja gdybym miała kasę na to, to chciałabym rodzic w domu. Wierzę w siłę kobiecego organizmu i wiem, że jesteśmy do tego stworzone a lekarze niestety często zbyt medykalizuja porody. Poszłam tylko na ktg kilka dni przed terminem przy szpitalu I już mnie tam wzięli na izbę, kazali przywieźć walizkę, straszyli psychicznie że stare łożysko pewnie, trzeba robić test oksytocynowy (w praktyce skończyłoby się indukcja), byłam bardzo pod presją już na tym łóżku szpitalnym, czytałam, konsultowałam się i wyszłam na własne zadanie. Oczywiście usłyszałam że szkodzę dziecku. A jak się okazało to stała praktyka tego szpitala żeby już kobieta na pewno rodziła u nich bo za to jest kasa. Akcja sama zaczęła się tydzień później, w dodatku dziecko mniej niż 3200 więc jakby mi wtedy wywołali to byłby jeszcze mniejszy. Poród bolał ale i było dość fajnie. Jadłam obiad pomiędzy skurczami, bo położna kazała żebym miała siłę, mąż masowal mi plecy, później było ciężko na partych bo jakoś się bałam przeć mocniej, krzyczałam że nie chce. Ale podobno tak bywa. Bardzo się cieszę że dalam to mojemu dziecku bo dzięki temu mieliśmy kontakt skora do skóry od razu po porodzie przez 2h, a po cesarce ma się później, i nie zawsze. Na tym STS jadlam żelki i pilam mus (nie wiedzialam jeszxze o alergii dziecka), potem sama się przemylam i poszłam na oddział. I nikt mnie nie nacinal a miałam tylko obtarcie sluzowki. A dziewczyny po cc biedne nie mogły się ruszać, prosiły o zdjęcie cewników itp.

Musicie tez wiedzieć że podczas cc dziecko nie doświadcza różnych dociśnięc które ma podczas SN i są nawet jakieś badania o tym że po cc są częściej zaburzenia integracji sensorycznej. Osteopaci robią nawet symulacje poródow takim dzieciom i często potem poprawia się ich stan.

Teraz myślę by też tam rodzic ale oddział poporodowy tragedia, doprowadzali mnie do płaczu, dlatego myślę o porodzie ambulatoryjnym żeby wyjść po kilku godzinach.

Powiem Ci szczerze, ze ja po dwóch porodach, tez zastanawiałam się nad rodzeniem teraz w warunkach domowych. Wiem, ze bym sobie poradziła, bo już dokładnie znam przebieg i dynamikę porodu, poszczególne fazy etc. Nawet już szukałam info na ten temat. Ale jednak cenię sobie ten luksus opieki po porodzie nie tylko dla mamy, ale i dla dziecka, którego doświadczyłam w szpitalu, o którym pisałam wyżej. Te kilka dni „spokoju” i czasu sam na sam z maluszkiem są potrzebne, żeby się zregenerować. A w domu mam już dwojke dzieci😉 No i tam położne i pielęgniarki neonatologiczne z dużą akceptacją podchodzą do rodzącej i jej zdania i wyborow. Po porodzie naturalnym - kontakt skóra do skory - piękne doświadczenie i bardzo ważne dla rozwoju dziecka. Do tego w zasadzie wstajesz po porodzie niemal od razu (chyba ze korzystasz ze znieczulenia i jeszcze trzyma).
Mam ogromna nadzieje, ze teraz tez będę mogła rodzic naturalnie. Zwłaszcza ze to będzie moj ostatni poród zdecydowanie😉
 
Jest na gdzie rodzic Po ludzku


Ogółem ja gdybym miała kasę na to, to chciałabym rodzic w domu. Wierzę w siłę kobiecego organizmu i wiem, że jesteśmy do tego stworzone a lekarze niestety często zbyt medykalizuja porody. Poszłam tylko na ktg kilka dni przed terminem przy szpitalu I już mnie tam wzięli na izbę, kazali przywieźć walizkę, straszyli psychicznie że stare łożysko pewnie, trzeba robić test oksytocynowy (w praktyce skończyłoby się indukcja), byłam bardzo pod presją już na tym łóżku szpitalnym, czytałam, konsultowałam się i wyszłam na własne zadanie. Oczywiście usłyszałam że szkodzę dziecku. A jak się okazało to stała praktyka tego szpitala żeby już kobieta na pewno rodziła u nich bo za to jest kasa. Akcja sama zaczęła się tydzień później, w dodatku dziecko mniej niż 3200 więc jakby mi wtedy wywołali to byłby jeszcze mniejszy. Poród bolał ale i było dość fajnie. Jadłam obiad pomiędzy skurczami, bo położna kazała żebym miała siłę, mąż masowal mi plecy, później było ciężko na partych bo jakoś się bałam przeć mocniej, krzyczałam że nie chce. Ale podobno tak bywa. Bardzo się cieszę że dalam to mojemu dziecku bo dzięki temu mieliśmy kontakt skora do skóry od razu po porodzie przez 2h, a po cesarce ma się później, i nie zawsze. Na tym STS jadlam żelki i pilam mus (nie wiedzialam jeszxze o alergii dziecka), potem sama się przemylam i poszłam na oddział. I nikt mnie nie nacinal a miałam tylko obtarcie sluzowki. A dziewczyny po cc biedne nie mogły się ruszać, prosiły o zdjęcie cewników itp.

Musicie tez wiedzieć że podczas cc dziecko nie doświadcza różnych dociśnięc które ma podczas SN i są nawet jakieś badania o tym że po cc są częściej zaburzenia integracji sensorycznej. Osteopaci robią nawet symulacje poródow takim dzieciom i często potem poprawia się ich stan.

Teraz myślę by też tam rodzic ale oddział poporodowy tragedia, doprowadzali mnie do płaczu, dlatego myślę o porodzie ambulatoryjnym żeby wyjść po kilku godzinach.
Porody domowe fajna sprawa. Interesowałam się kiedys tematem, ale osobiście bym się nie zdecydowała ;) no chyba, że miałabym szpital za ścianą😅
Znam osobiscie przypadek gdzie gdyby nie interwencja lekarska przy porodzie (próżnociąg) to by się mogło źle skończyć. Też uważam, że organizm jest stworzony do porodu, ale są sytuacje, których się nie przewidzi 🤷‍♀️ kiedyś kobiety rodziły w domach, ale też sporo porodów kończyło się komplikacjami i powikłaniami, których dzisiaj dzięki medycynie można uniknąć. Owszem, dzisiaj często lekarze chcą przyspieszyć akcje dla swoiej wygody, ale np. Kiedyś uważałam, że nie powinno się podawac oksytocyny. Ale dzisiaj już bym jej tak nie demonizowała. Owszem, często jest podawana rutynowo, ale też przecież dzięki oksytocynie kurczy się macica, a kiedy jest problem z obkurczaniem to może wystąpić krwotok 🤷‍♀️ nawet kiedy już dochodzi do krwotoku to właśnie podaje sie tą oksytocynę na przyspieszenie obkurczania i co za tym idzie zatrzymanie krwotoku ;)
 
Powiem Ci szczerze, ze ja po dwóch porodach, tez zastanawiałam się nad rodzeniem teraz w warunkach domowych. Wiem, ze bym sobie poradziła, bo już dokładnie znam przebieg i dynamikę porodu, poszczególne fazy etc. Nawet już szukałam info na ten temat. Ale jednak cenię sobie ten luksus opieki po porodzie nie tylko dla mamy, ale i dla dziecka, którego doświadczyłam w szpitalu, o którym pisałam wyżej. Te kilka dni „spokoju” i czasu sam na sam z maluszkiem są potrzebne, żeby się zregenerować. A w domu mam już dwojke dzieci😉 No i tam położne i pielęgniarki neonatologiczne z dużą akceptacją podchodzą do rodzącej i jej zdania i wyborow. Po porodzie naturalnym - kontakt skóra do skory - piękne doświadczenie i bardzo ważne dla rozwoju dziecka. Do tego w zasadzie wstajesz po porodzie niemal od razu (chyba ze korzystasz ze znieczulenia i jeszcze trzyma).
Mam ogromna nadzieje, ze teraz tez będę mogła rodzic naturalnie. Zwłaszcza ze to będzie moj ostatni poród zdecydowanie😉
Też bym chciała naturalnie trzeci poród, porody miałam do tej pory łatwe, bez nacięć i pęknięć. Ale też zdaję sobie sprawę, że każdy poród jest inny, mam szacunek do natury i tez do tego, że mogą być komplikacje, których się nie przewidzi 🤷‍♀️
 
Też bym chciała naturalnie trzeci poród, porody miałam do tej pory łatwe, bez nacięć i pęknięć. Ale też zdaję sobie sprawę, że każdy poród jest inny, mam szacunek do natury i tez do tego, że mogą być komplikacje, których się nie przewidzi 🤷‍♀️

Zgadzam się. Dlatego nie demonizuje żadnej metody porodu. I cieszę się, ze żyjemy w czasach, kiedy jest odpowiednia pomoc medyczna i możliwość przeprowadzenia cesarki w razie takich wskazań czy jakiś komplikacji. Ja tez mam za daleko do szpitala, aby zdecydować się na porod w domu. Tak jak piszesz, lepiej być pod opieką w razie jakiś nieprzewidzianych sytuacji.
 
Też bym chciała naturalnie trzeci poród, porody miałam do tej pory łatwe, bez nacięć i pęknięć. Ale też zdaję sobie sprawę, że każdy poród jest inny, mam szacunek do natury i tez do tego, że mogą być komplikacje, których się nie przewidzi 🤷‍♀️

Ja też "dobrze" wspominam swój poród naturalny. Miałam przyjemna położna, nacięcie chciałam sama z obawy na pęknięcie, ale student mnie zszywał chyba na zaliczenie i zrobił to bezbłędnie :)

Choć rodziłam razem z mężem który był dla mnie dużym wsparciem i może dlatego ten poród inaczej wspominam. Sama raczej nie chciałabym rodzic.

Jedyne co w szpitalu nikt nie chciał nauczyć mnie karmić piersią. Chyba każda położna uznała, że jak urodziła to umie. A sama Pani od laktacji przyszła jak już kurtkę ubrałam do wyjscia do domu:)
 
reklama
@Novemberry wybacz, ale po wpisach widać, ze pojęcie o porodach masz zupełnie żadne. Do tego bazujesz na źródłach, które ewidentnie demonizują porod siłami natury i skupiają tylko te złe historie porodowe - nie wiem czy przytaczasz je w celu ostrzeżenia dziewczyn czy w jakimś innym? Ty akurat masz poważne wskazanie do cesarki i nikt faktycznie nie będzie z tym dyskutował. Ale to nie jest wcale tak, ze cesarka to ten dobry i bezpieczny wybór dla każdej kobiety. Cesarka to operacja i jak każda operacja tez niesie za sobą cała listę ryzyk i powikłań dla matki oraz dla dziecka.

Dwa razy rodziłam w szpitalu Medicover w Warszawie - szczerze polecam wszystkim i dla mnie była to najlepsza decyzja. Zamierzam tam rodzic tez trzecie dziecko i cieszę się, ze mogę sobie pozwolić na taki wybór. Kto wie @Novemberry może się tam spotkamy?😉
Ale od razu napisze tu wszystkim - zarówno do porodu naturalnego jak i cesarskiego ciecia niezbędna jest kwalifikacja lekarza, który w tym szpitalu pracuje. Przy drugim porodzie miałam kwalifikacje do cesarki z powodów medycznych (łożysko częściowo przodujące). Przed samym porodem łożysko szczęśliwie zmieniło położenie i lekarz zmienił kwalifikacje na porod naturalny. Wiec to nie jest tak, ze przyjdziesz sobie tam z ulicy jak do spożywczego na zakupy, zapłacisz i dostaniesz wszystko, co Ci się zamarzyło. Tutaj @olka11135 ma rację.

Dziewczyny, nie podchodzcie do porodu w stresie i ze strachem. Nie czytajcie w internecie historii o powikłaniach porodowych, bo z takim złym nastawieniem pójdziecie później rodzic. Jeśli macie możliwości zminimalizowania różnych ryzyk to róbcie to oczywiście - w szpitalu państwowym można wykupic opiekę położnej, można tez prowadzić ciąże u lekarza, który w takim szpitalu pracuje, wtedy tez będziecie mieć większa gwarancje fachowej opieki. Nie każda z Was tutaj mieszka w mieście, które ma prywatny szpital z odpowiednim stopniem referencyjności, nie każda pewnie tez ma środki na taki szpital. W porodzie ważne jest dobre nastawienie i szybka i mądra reakcja położnej i lekarza, gdy cokolwiek idzie niezgodnie z planem. Ale także plan - i to nie jest tak, ze porod naturalny to „zdanie się na los” jak pisze @Novemberry Porod naturalny może być pięknym doświadczeniem - jestem tego przykładem. Ale przyznaje tez ze miałam fantastyczną opiekę nie tylko w trakcie porodu, ale tez po. I jak najbardziej - miałam plan porodu ułożony wspólnie z położna i różne opcje w nim zawarte na wypadek różnych sytuacji.

Mam jednak koleżanki, które stać na prywatny szpital a świadomie wybierają szpitale państwowe w Warszawie i wracają zadowolone ze zdrowymi dziećmi. Mam tez takie, które rodziły po kilkoro dzieci w szpitalu prywatnym i rodziły je naturalnie bo tak chciały i tak mogły (nie miały wskazań do cesarki). Znam dwie osoby, które rodziły przez cesarskie cięcie. Mimo to nie czuje sie kompetentna, aby sie wypowiadać na temat takiego porodu, bo sama rodziłam naturalnie. I nie rozumiem dlaczego @Novemberry poczuła się na tyle pewnie, by komentować jakąkolwiek metodę porodu i straszyć (pewnie nieświadomie i zakładam ze w dobrej wierze), nie mając zupełnie żadnych doświadczeń w tym temacie.

Współczuje tym dziewczynom, które maja traumy po porodach i zle doświadczenia. Uważam, ze absolutnie każda z nas zasługuje na godny i bezpieczny porod, niezależnie od tego czy to cesarka czy naturalny porod oraz niezależnie od miejsca, w którym rodzimy. Ale nie straszmy się nawzajem, a wspierajmy pozytywnie. Po to jest to forum. Porod naturalny to nie żaden heroizm ani bohaterstwo, jak sama nazwa wskazuje to coś naturalnego. Żeby sprawa była jasna - ja nie staje przeciwko mamom, które muszą lub chcą mieć cesarskie cięcie. Tak jak pisałam, sama „prawie” je miałam. Ale sposób pisania, w którym co chwila straszy się jakimiś złymi historiami, zle wpływa na większość.
Widzę, że nie przeczytałaś wszystkich moich komentarzy i nie rozumiesz, że cc to nie jest moja zachcianka.

Życzę wszystkim doskonałych i naprawdę świetnych porodów, czy to sn czy to cc :) i wiem, że będzie dobrze.

Uznaję temat za zamknięty i nie będę na to dalej reagować, bo bardziej mnie stresuje czytanie odpowiedzi na moje wpisy, w których odarłam się z prywatności, niż na wizję porodówki.

Nie dziobcie już mnie. Wystarczy.
 
Do góry