reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2022

reklama
Ja 24 marca mialam rocznicę pozytywnego testu. Oooj, u mnie nie było tak kolorowo, kompletne zaskoczenie 😄 nie mogę uwierzyć, że takie cudo stworzyliśmy, w ogóle tego nie planując 😂
Haha ale jak to nie planując?
U nas to można powiedzieć mąż trochę zaplanował, przy mojej jakiejś tam, trochę milczącej zgodzie 😅 a on to wziął za dobrą monetę 😂
 
Ja robiłam test 15 marca, bardzo szybko bo po 2 tygodniach, a obie kreski były bardzo wyraźne. Kuba od samego początku był zdecydowany pojawić na tym świecie, bo się udał za pierwszym podejściem 😅
Ja też zrobiłam 15 marca haha i aż drugim musiałam potwierdzić, bo niewierzyłam haha
 
Bo my się zabezpieczaliśmy "tak troche" 😂 metodą najmniej skuteczną, jak widać nie działa 😂
Chyba wiem co masz na myśli, my też tak robiliśmy, ale nigdy się nic nie wykluło dopóki mąż nie wziął sprawy stanowczo w swoje ręce.

Ale pomimo swojej milczącej zgody rozmyśliłam się natychmiast jak zobaczyłam dwie kreski 🙈 więc mąż szalał z radości, ale mi nie było do śmiechu. Musiałam się przyzwyczaić do tej myśli, a dzisiaj mam taki skarb 😍
 
Chyba wiem co masz na myśli, my też tak robiliśmy, ale nigdy się nic nie wykluło dopóki mąż nie wziął sprawy stanowczo w swoje ręce.

Ale pomimo swojej milczącej zgody rozmyśliłam się natychmiast jak zobaczyłam dwie kreski 🙈 więc mąż szalał z radości, ale mi nie było do śmiechu. Musiałam się przyzwyczaić do tej myśli, a dzisiaj mam taki skarb 😍
No u nas ta metoda dlugo działała i nagle cos poszlo "nie tak" :p ja też pierwsze tygodnie zle znioslam psychicznie. Choć wiedziałam, że to dobry czas, bo jednak mialam 32 lata i nie chciałam tego za długo odwlekać, to ciagle nie bylam gotowa... No i los zdecydował za nas :)
 
a ja też musiałam to potwierdzić, bo nie dowierzałam... test zrobiłam, bo okres się spóźniał (ale nie jakoś bardzo), potem zrobiłam kolejny test, a potem wybrałam się jeszcze na zbadanie beta HCG - wszystko cały czas wychodziło pozytywnie. dwie grube krechy, a ten hormon dobrze przyrastał. potem poszłam do lekarza i się zdziwiłam, że to JEDNAK prawda :p ja byłam cały czas ostrożna... lekarz mi powiedział, że coś widać, ale mam przyjść za 3 tyg., żeby potwierdzić. gratulował, a ja do niego, że jeszcze dużo może się stać itp., a on, że co ja tak myślę negatywnie. następnie mieliśmy na koniec marca pogrzeb w rodzinie :/ nikomu nic nie pisnęłam, a na pocz. kwietnia miałam kolejną wizytę i tam dalej się potwierdzało. rodzinie powiedzieliśmy po I badaniach prenatalnych... a ja nadal byłam taka ostrożna, chyba dopiero w II trymestrze przestałam się martwić. wróć. martwiłam się mniej :p
 
@kamilamhm a ja 36 już miałam 😳 kiedyś sobie powiedziałam że jak do 35 się nie doczekam ciąży, to dzieci mieć nie będę. No ale jak widać wyszło inaczej

Ja jeszcze bardzo długo się ukrywałam w pracy, żeby nie być poddaną wszystkim uprawnieniom należnym ciężarnej 🤪 bardzo było "fajnie" siedzieć w robocie z mdłościami, dobrze że wymiotów nie miałam 😅 potem właśnie badania prenatalne, też mega się bałam...

@martimo jak ja poszłam do lekarza to było serduszko widać, łezka mi poszła, a wróciłam do domu i się zastanawiałam co też najlepszego narobiliśmy 😬
 
reklama
@kamilamhm a ja 36 już miałam 😳 kiedyś sobie powiedziałam że jak do 35 się nie doczekam ciąży, to dzieci mieć nie będę. No ale jak widać wyszło inaczej

Ja jeszcze bardzo długo się ukrywałam w pracy, żeby nie być poddaną wszystkim uprawnieniom należnym ciężarnej 🤪 bardzo było "fajnie" siedzieć w robocie z mdłościami, dobrze że wymiotów nie miałam 😅 potem właśnie badania prenatalne, też mega się bałam...

@martimo jak ja poszłam do lekarza to było serduszko widać, łezka mi poszła, a wróciłam do domu i się zastanawiałam co też najlepszego narobiliśmy 😬
ja w pracy bardzo późno powiedziałam wg mnie :p tzn. przełożonym i kadrom odpowiednio chyba, ale koleżankom i kolegom z zespołu późno. domyślali się pewnie, bo można było na podstawie pewnych "przywilejów" ciężarnej. ale może też myśleli, że powód jest inny, nie wiem ;)

prenatalnych też się bałam, za każdym razem. i każdej wizyty u lekarza ... co wyjdzie, co będzie. ogólnie to dziwne, bo ciążę znosiłam dobrze, nie miałam przykrych doświadczeń ze stratami, więc nie wiem skąd ten strach. może tym, czego nasłuchałam się dookoła
 
Do góry