reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2022

Też wszystko by do buzi pchała ale odpycha na bok i od nowa paluszki ❤️🤣
Ja się ostatnio śmiałam z niego, bo jechaliśmy autem i Kuba był ubrany w kombinezon. Bardzo chciał pojeść paluszki, ale były zapakowane w rękawki i z takim niedowierzaniem patrzył na rączki - gdzież one się podziały? A tak na codzień to nigdy sobie nie patrzy na ręce 😋
 
reklama
Ja się ostatnio śmiałam z niego, bo jechaliśmy autem i Kuba był ubrany w kombinezon. Bardzo chciał pojeść paluszki, ale były zapakowane w rękawki i z takim niedowierzaniem patrzył na rączki - gdzież one się podziały? A tak na codzień to nigdy sobie nie patrzy na ręce 😋

Dzieciaki potrafią zaskakiwać 😁🤣
 
Zastanawiam się, czy Kuba nie wchodzi właśnie w 4 skok... jest mega niespokojny, nie może się skupić na jedzeniu (co sekundę się odrywa i rozgląda, nieraz aż przez ramię), marudkuje bez większych powodów (z awanturkami włącznie). Teraz przeczytałam umiejętności, które powinien osiągnąć przy 3 skoku i poza prawidłowym leżeniem na brzuszku mamy komplet.
 
Zastanawiam się, czy Kuba nie wchodzi właśnie w 4 skok... jest mega niespokojny, nie może się skupić na jedzeniu (co sekundę się odrywa i rozgląda, nieraz aż przez ramię), marudkuje bez większych powodów (z awanturkami włącznie). Teraz przeczytałam umiejętności, które powinien osiągnąć przy 3 skoku i poza prawidłowym leżeniem na brzuszku mamy komplet.
Ja tez, tak jak pisałam, zastanawiam się czy się u nas cos nie zepsulo. Dzisiaj mialam taka aferę na spacerze... byłam dość daleko od domu, malutka zaczęła tak się wydzierać, że musialam ją karmić na ławce w jakiejś alejce, opatulilam ją śpiworkiem... A jadła pol godziny wcześniej! Pomogło tylko na chwilę, za moment znowu ryk. Zadzwonilam po męża (pracuje zdalnie z domu) i na szczęście po nas przyjechal szybko. W aucie córka odmieniona, radosna, już wszystko spoko. Boję się już odchodzić dalej niż kilkadziesiąt metrów od naszego mieszkania...
 
Ja tez, tak jak pisałam, zastanawiam się czy się u nas cos nie zepsulo. Dzisiaj mialam taka aferę na spacerze... byłam dość daleko od domu, malutka zaczęła tak się wydzierać, że musialam ją karmić na ławce w jakiejś alejce, opatulilam ją śpiworkiem... A jadła pol godziny wcześniej! Pomogło tylko na chwilę, za moment znowu ryk. Zadzwonilam po męża (pracuje zdalnie z domu) i na szczęście po nas przyjechal szybko. W aucie córka odmieniona, radosna, już wszystko spoko. Boję się już odchodzić dalej niż kilkadziesiąt metrów od naszego mieszkania...
U nas bardzo podobnie. W poniedziałek i wczoraj aniołek z jednym rykiem niewiadomo o co wieczorem i dużo karmień wieczorem. Dzisiaj też co chwilę woła "le" czyli jedzenie. Chciałam wyjść na spacer, ale gdy przekładałam do wózka tak ulała, że się cofnęłam do mieszkania (szyja mokra, a nic nie wzięłam ze sobą, bo ostatnio jakoś się poprawiło z ulewaniem, boję się że mogłaby się przeziębić jednak). Przed wyjściem zjadła z 3 razy (a od rana z 8 karmień), po powrocie znów. Trochę czuję się dziś jak w więzieniu... Pogoda ładna, więc też dla siebie chciałam wyjść i nie mogę. Może po obiedzie? Ale jak co chwilę chce jeść?
U nas to 14 tydzień. Te skoki mogą trwać kilka tygodn i podobno dzieci chcą jeść dużo wtedy. Od czwartku do niedzieli mieliśmy awantury z przerwami na rozkoszne śmieszki, była poprawa, a znów jest dziwnie.
 
Ostatnia edycja:
U nas bardzo podobnie. W poniedziałek i wczoraj aniołek z jednym rykiem niewiadomo o co wieczorem i dużo karmień wieczorem. Dzisiaj też co chwilę woła "le" czyli jedzenie. Chciałam wyjść na spacer, ale gdy przekładałam do wózka tak ulała, że się cofnęłam do mieszkania (szyja mokra, a nic nie wzięłam ze sobą, bo ostatnio jakoś się poprawiło z ulewaniem, boję się że mogłaby się przeziębić jednak). Przed wyjściem zjadła z 3 razy (a od rana z 8 karmień), po powrocie znów. Trochę czuję się dziś jak w więzieniu... Pogoda ładna, więc też dla siebie chciałam wyjść i nie mogę. Może po obiedzie? Ale jak co chwilę chce jeść?
U nas to 14 tydzień. Te skoki mogą trwać kilka tygodn i podobno dzieci chcą jeść dużo wtedy. Od czwartku do niedzieli mieliśmy awantury z przerwami na rozkoszne śmieszki, była poprawa, a znów jest dziwnie.
Trochę mi łatwiej, że to nie tylko u mnie tak... już usłyszałam od rodziców sugestie, że przyzwyczaiłam do noszenia na rączkach i teraz coś muszę z tym zrobić, bo jak to tak. Zapytalam: ale co mam zrobić? Odłożyć do wozka i pozwolić na płacz? Zamknąć drzwi? Nigdy w życiu.

Edit: moja dzisiaj 15 tygodni
 
Ostatnia edycja:
Trochę mi łatwiej, że to nie tylko u mnie tak... już usłyszałam od rodziców sugestie, że przyzwyczaiłam do noszenia na rączkach i teraz coś muszę z tym zrobić, bo jak to tak. Zapytalam: ale co mam zrobić? Odłożyć do wozka i pozwolić na płacz? Zamknąć drzwi? Nigdy w życiu.

Edit: moja dzisiaj 15 tygodni
Głupie gadanie... nasze dzieciaki nadal są małe i potrzebują bliskości. I jak są aktywne to nie tylko mata. Wzrok też już dużo lepszy i ciekawi je świat i to nie na płasko. U nas też dziś 15 tygodni :).
 
Trochę mi łatwiej, że to nie tylko u mnie tak... już usłyszałam od rodziców sugestie, że przyzwyczaiłam do noszenia na rączkach i teraz coś muszę z tym zrobić, bo jak to tak. Zapytalam: ale co mam zrobić? Odłożyć do wozka i pozwolić na płacz? Zamknąć drzwi? Nigdy w życiu.

Edit: moja dzisiaj 15 tygodni
Nie pamiętam gdzie to czytałam, pewnie w wielu miejscach: najlepiej gdy się realizuje potrzeby niemowlaka. Raz, że gdy dziecko płacze, to wydziela się hormon stresu i zadaniem rodzica jest żeby dziecku pomóc się wyciszyć. A dwa, że ono dostaje sygnał, że może liczyć na rodzica gdy czuje zagrożenie.

No i co, zjadłam obiad, mała śpi chyba głęboko (memła ustami jakby cyca przez sen), myślę, że ubiorę się i wyjdę, mąż w domu, to pójdę do biblioteki i kawiarni po coś słodkiego. Biorę kurtkę, córka obudziła się ;) uśmiechy na lewo i prawo, a potem do mnie "le" 🤡
Potem odbicie i nagle co? Seria 💩 a ja się zastawiałam, że jeszcze kup dziś nie było.
Marudna nie jest, tylko je jakby sto lat nie jadła albo mieli pozbawić cyca 😑
 
Ostatnia edycja:
Wyszłam dziś jednak! Ale musiałam wracać po ok 40 min. Tzn akurat byłam w drodze powrotnej, gdy mąż zadzwonił powiedzieć, że mała się obudziła i żąda cyca 😳 ale załatwiłam co chciałam
Mina bobasa jak weszłam do domu bezcenna. Mieszanka zniesmaczenia i radości 😂 od razu się uspokoiła na mój widok... I być może w ogóle nie chodzi o jedzenie, ech
 
reklama
Ja postanowiłam spróbować diety bezmlecznej... Nie jest mi miło z tą myślą, ale Kuba ma problem z brzuszkiem 😐 rzadko robi kupki, tak raz na tydzień, ale to mnie aż tak nie martwi. Gorzej, że nawet jak już zrobi to nadal ma bardzo dużo bączków i to takich mocno śmierdzących. I na dodatek już druga kupka była zapowietrzona, z pęcherzykami, i mocno niepachnąca (nie tak, jak kiedyś; nie żebym oczekiwała miłych aromatów, ale mam pewne wyobrażenie jaki zapach jest już niezdrowy). Gazy to zapewne także efekt łykania powietrza, teraz już tak na serio zaczęłam rozważać wizytę u cdl, bo coś nam się jakość karmień pogorszyła. Słyszę dużo cmokania i nieraz wręcz połykanie powietrza... I nie umiem sobie z tym poradzić. Odbijamy rzecz jasna, ale widać coś tam do jelitek przechodzi. Trochę też mi się skórka policzków nie podoba... więc zacznę od siebie, od tego co jem.

Dzisiaj Kuba tak płakał, że trudno było go uspokoić. Na spacer poszliśmy, ale i tak wracaliśmy już w akompaniamencie płaczu. Takie są nasze spacery - zaczynają się płaczem i tak też się kończą.

@martimo u nas wołanie cycka to "maaaa". No i logiczne, dlaczego mama to mama. Skoro cycek jest "ma", a ja mam je dwa... 🤣
 
Do góry