Tak, tez mam wrażenie, że są bardzo podobni u nas też kozy w nosie co rano. Wietrzę pokój, nawilżacz chodzi nonstop, już przestałam się zamartwiać, rano kropię solą fizjologiczną i odciągam.Odnoszę wrażenie, że trafiły nam się modele z jednej linii produkcyjnej mamy podobne problemy z naszymi maluchami.
Kuba miał lekką ciemieniuchę, w brwiach też. Samo zeszło.
A przytkany nos po nocy to Kuba niestety ma. Dziś aż mu nasivin dałam, choć nigdy tego nie robię. Ale chciał jeść i nie mógł.
Codziennie ma czerwone, naprawdę nie mamy pojęcia, o co chodzi. Czasem mam wrażenie, że ją swędzą, a czasem jakby jej kompletnie nie przeszkadzały. I tak każdego dnia po ok. 2 h znikają. Może ma taką delikatna skórę, że wystarczy że trochę potrze o mnie czołem podczas karmienia? Albo o prześcieradło, bo tylko w nocy karmię ją na leżąco.@Nat_Ra jak płakusia Ci wieczorkiem to już zmęczony. U nas był znowu skok, bo co było tyle turbodrzemek, że chyba nic nie spała. A wieczorkiem koło 19:30 -20:00 płakusiała(tzn bardziej marudziła), a ja pracowałam i mąż ja nosił, bo musiałam skończyć (okropna ze mnie mama ). Potem szybka kąpiel( tam był spokój), ale ubieranie tez marudkowanie, ale przystawiłam do piersi i zasnęla snem kamiennym.
A dziś rano ja na brzuszek kładę i leży, a po 5 minutach obrót na plecki zrobiła . A jeszcze w niedziele jak ja na brzuszek połozyłam to gwoździa przybijała, bo zapomniała jak się leży.
@kamilamhm a moze te brwi to od jej machania rączką? Codziennie ma takie czerwone? Bo to aż dziwne, że tylko tam jest czerwone.
Edit:
też słyszalam, że rzucanie główką na boki to dzieciątko się wycisza. Moja 2 razy tak zrobiła.
Te Wasze wieczory brzmią troche jak nasze początki. Przez pierwszy miesiąc-poltora co wieczor była wściekłość na cycku, wiszenie, potem mąż ją przejmował i nosił do nocy, mi oddając tylko na karmienie. Teraz od jakiegoś czasu to się, odpukać, uspokoiło. Próbowaliśmy podawać espumisan, sabsimplex, masowałam brzuch... w końcu jakos samo przeszło. Chyba z wieloma rzeczami się trzeba pogodzić, że nasze dzieci "tak mają i minie", bo można oszalec. Z drugiej strony wiem, że chcesz znaleźć przyczynę, żeby pomóc maluchowi.u nas też czerwonawe brwi, ale tylko czasami! wcześniej była tam ciemieniucha, którą wydawało się, że zwalczyliśmy, więc myślałam, że może ma jakieś uczulenie, ale raz jest, raz nie ma tego czerwonego ... u nas też przeciera nos/czoło/oczy, ale głównie wieczorem i mam wrażenie że ze zmęczenia. za dnia tego nie obserwuję specjalnie, chyba że właśnie jak widzę jakby senność.
walentynki ech... ja znerwicowana wczoraj zakończyłam dzień. mąż mi przyniósł serniczek na osłodę, a ja dla niego nic :/ mała znów miała niespokojny wieczór i płacz. i to jest tak, że pokazuje, że głodna, przystawiam, possie, oderwie się i zapatrzy się w coś w pokoju. po czym znów wraca do cyca, possie, za chwilę się odrywa, patrzy dookoła, czasem patrzy w jeden punkt, kręci głową nieskoordynowanie na boki jakby się rozglądała i za chwilę mina w podkówkę i krzyk i mina cierpiącego człowieka... pomarudzi, popłacze żałośnie, pokrzyczy, a potem (wczoraj to trwało z 30 min, potem spokój na jakiś czas i znów na chwilę to samo, a do tej pory to było tak na jakieś ok. 15 min) nagle stop i uśmiech od ucha do ucha. uspokaja ją też taka jedna cicha grzechotka... i nie wiem czy to ten skok czy może coś naprawdę boli albo ma alergię i stąd dziwne kupy raz po raz? jutro pediatra. już naprawdę nie wiem, co jej dolega.
mąż uważa, że gdyby jej naprawdę coś dolegało, to miałaby dłuższe te fazy i nie dałaby się w ogóle uspokoić. ja mam teorię, że się uspokaja, bo już nie ma siły. wygląda jakby chciała coś powiedzieć albo coś jej kazało tak robić. czasami tak się wije dziwnie. pielucha pusta. gorączki brak. brzuch miękki. kupy były w ciągu dnia. no naprawdę nie wiem.
U nas w kryzysowych sytuacjach ratunkiem jest karmienie na piłce gimnastycznej. Karmię i lekko podskakuję. Ostatnio też tak usypiam na noc, mam wrażenie, że szybciej zasypia