Jak mała usypia po karmieniu i widzę, że śpi na amen, to koniec karmienia. Odkładam do jej łóżeczka. wtedy się wybudza czasami - o zgrozo - i jak widzę, że chce dalej jeść, to dostaje z drugiej piersi, ale czasami śpi jak suseł. Jak po karmieniu nie śpi, to i tak jest aktywna i jak widzę, że jeszcze zjadłaby, to przekładam ją na drugą stronę (w łóżku karmię też wieczorami). Jak śpi głęboko, to będzie spała, jak płytko, to i tak się może wybudzić, więc już nie stracham się jej odkładać do łóżeczka, jeśli mam plan coś porobić albo liczę, że to już pora spania nocnego - trudno, jak się obudzi. Jak ma się obudzić, to i tak się obudzi.To jak zmieniałaś stronę, że się dziecko nie budziło? Bo ja musiałabym Kubę przenieść, i mam pod nim taki kocyk w razie ulania i to też musiałabym przenieść.
Ja z kąpieli mam tylko fotki i też siusiak zasłonięty tetrą. Nie muszę cenzurować i godność małego człowieka została zachowana
Ja jestem mega wyspana, więc się tym cieszę. A 5 godzin snu to nieźle, zwłaszcza ciągiem. Jak się uda to pewnie czasem i drzemkę zaliczysz, co? W każdym razie warto![]()
Jeszcze przypomniało mi się coś. Jakiś czas temu pisałaś o tym, że od dawna śpicie razem i Kuba nie chce inaczej. Nie jestem pewna, czy to bardzo źle, że śpicie razem. W książce autorki bloga Wymagające (i na blogu też jest o tym mowa, np. tu Link do: Mamowskaz 001: 5 mitów o spaniu z dzieckiem w jednym łóżku - Wymagajace.pl - Magdalena Komsta) i wielu źródłach współspanie jest polecane. To nie jest tak, że na wieki już będzie chciało być z tobą w łóżku - tak mi się wydaje. Na blogu jest też mowa o tym jak bezpiecznie spać razem, jakby co.
U nas po powrocie ze szpitala było tak, że właśnie w nocy braliśmy ją do naszego łóżka, bo nam się wydawało, że ona nie czuje się dobrze w swoim łóżeczku. Ogólnie może i bym nie miała z tym problemu, ale tak jak pisałam, musimy kupić nowy materac i nowe łóżko, a na dodatek trochę ciasno i średnio się wysypiałam, no ale miałam blisko w razie karmienia... Potem jednak zaczęliśmy ją odkładać do jej wyrka i jakoś dało radę. Wydaje mi się też, że na początku to była nasza interpretacja, że się czuje tam źle. Ona tak miała, że te dźwięki wydawała, wierciła się, czasami marudziła - myślałam, że nie umie zasnąć. Może i po części tak było, ale chyba po prostu miała problem, żeby się wyciszyć. Bo nawet jak ją braliśmy do nas, to i tak była często aktywna. Inna sprawa, że mogła mieć potrzebę jednak bycia blisko, ale jakoś jej to przeszło - w sensie w nocy śpi sama. Sama też zasypia. Może taki ma charakter...
Są momenty, że śpię z nią. Gdy np. miała kiepski dzień po szczepieniu itp. - gdy widzę, że potrzebuje.
Czasami żałuję dostawki, ale byłby problem żeby wstać z łóżka i przy tym tempie jak córka rośnie, to nie wiem na ile by to starczyło
Drzemka popołudniami czasem zaliczona
No właśnie, zasłaniamy rękoma (jak mąż kąpie, to kładzie jej tam rękę jak osłonę
