reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2022

Powtarzam co lekarz powiedział " bioderka nie są wykształcone" , " nie jest źle ale mogłoby być lepiej" i pytania czy córka została urodzona o czasie.
Pierwsza wizyta jakoś nie przypadła nam do gustu ale człowiek wszystko zrobi dla dobra dziecka.
Rozmawialiśmy z mężem i też stwierdziliśmy ze pewnie te bioderka się kształcą i dlatego coś tam mogło nie wyjść.
Dzisiaj stwierdził że możemy szeroko pieluchowac ze nie zaszkodzi.
Czuje się tak trochę dziwnie po tej wizycie 😉 jak bankomat który wypłaca kasę na kolejną wizyte 😉
Nie żebym żałowała kasę na corke absolutnie co jak co ale na corke nie żałuję nawet złotówki.

P.s pani ze szpitala gdzie dzwonilam stwierdziła że chyba będą musieli uświadomić szpital w którym rodziłam ze nie wysyła się zdrowych dzieci na badania profilaktycznie.
Gdyby się coś działo to jak najbardziej ale nie gdy badania wychodzą bardzo dobrze 😉
Pewnie trafiliście do lekarza, który po prostu lubi leczyć :)
Mój mąż kiedyś zastępował swojego kolegę i wyleczył mu 70 % pacjentów :) wiec kolega mu podziękował :)
Szczerze to jak trafi się na taka „hienę” to można leczyć w nieskończoność.
Bo z twojej wypowiedzi domyślam się, ze byliście prywatnie.
Szerokie pieluchowanie nie zaszkodzi ale może być dla dziecka mało komfortowe. Czy ortopeda napisał jakieś oznaczenie ? 1b na przykład ? czy coś o podwichnieciu lub dysplazji ?
 
reklama
Staram się zawsze unikać leków i jak nie muszę, to nie biorę. U mnie są zaniedbane pewne sprawy, do psychologa zapewne powinnam była trafić już dawno temu, ale zawsze dawałam sobie radę - lepiej lub gorzej.

A teraz jest tak, że pomimo dużego wsparcia czuję się bardzo przytłoczona, często smutna, czuję się złą matką, no mam po prostu ogrom negatywnych odczuć. Choć w sumie nie dzieje się nic, co powinno mi przeszkadzać w cieszeniu się macierzyństwem.

A jednak się nie cieszę. Czuję instynkt do maluszka, ale radości w tym niewiele, nie że nic ale dużo więcej smutku i strachu. Jestem w ogromnym stresie. Jak widzicie, nie ukrywam się z tymi uczuciami, przed rodziną też nie. Mam się przed kim wygadać. Mój stan niestety wpływa na mojego męża, który nie tylko przejmuje się dzieckiem, ale wyznał mi, że obawa o mój stan źle wpływa na jego ojcostwo. Może stąd taka porada. Bo ile tygodni można się borykać ze smutkiem i płakać?

Jutro najpewniej wychodzimy 😄🥳
 
Pewnie trafiliście do lekarza, który po prostu lubi leczyć :)
Mój mąż kiedyś zastępował swojego kolegę i wyleczył mu 70 % pacjentów :) wiec kolega mu podziękował :)
Szczerze to jak trafi się na taka „hienę” to można leczyć w nieskończoność.
Bo z twojej wypowiedzi domyślam się, ze byliście prywatnie.
Szerokie pieluchowanie nie zaszkodzi ale może być dla dziecka mało komfortowe. Czy ortopeda napisał jakieś oznaczenie ? 1b na przykład ? czy coś o podwichnieciu lub dysplazji ?

Szerokie pieluchowanie - próbowaliśmy już wcześniej i faktycznie córka nie jest zachwycona 😉
Tak wizyta odbyła się prywatnie - czas oczekiwania na NFZ długi a nie chciałam czekać z mężem i po wybraniu lekarza zapisaliśmy się na najszybszy termin.
Jak widać chyba lubi jak pacjenci do niego przychodzą 😉
Właśnie nic o tym nie pisze 😉
Wg Graffa I - pierwsza wizyta i druga tak samo z tego co wujek Google pisze wynik dobry 😉

Dzisiaj to mnie nawet mąż łokciem tykał na wizycie bo ewidentnie mu się ona nie podobała.

Na trzecia i oby ostatnia wizyte pójdziemy- chcemy mieć czyste sumienie ze zrobiliśmy wszystko żeby nie zaniedbać zdrowia córki.

Ale jeśli zaś coś wymysli to nie wiem chyba pójdziemy do innego lekarza na konsultacje.

Na pierwszej wizycie widział że dziecko nie spokojne mała płakała a dzisiaj dziecko spokojne współpracowała z nim na koniec zaczęła płakać bo mąż miał ja na rękach i stał z nią w jednym miejscu a ona lubi jak się ją nosi i chodzi a nie w jednym miejscu stoi😉

Fakt jest taki że mała jest trochę rozpieszczona i czasem robi z nami co chce 😉🤣
 
Staram się zawsze unikać leków i jak nie muszę, to nie biorę. U mnie są zaniedbane pewne sprawy, do psychologa zapewne powinnam była trafić już dawno temu, ale zawsze dawałam sobie radę - lepiej lub gorzej.

A teraz jest tak, że pomimo dużego wsparcia czuję się bardzo przytłoczona, często smutna, czuję się złą matką, no mam po prostu ogrom negatywnych odczuć. Choć w sumie nie dzieje się nic, co powinno mi przeszkadzać w cieszeniu się macierzyństwem.

A jednak się nie cieszę. Czuję instynkt do maluszka, ale radości w tym niewiele, nie że nic ale dużo więcej smutku i strachu. Jestem w ogromnym stresie. Jak widzicie, nie ukrywam się z tymi uczuciami, przed rodziną też nie. Mam się przed kim wygadać. Mój stan niestety wpływa na mojego męża, który nie tylko przejmuje się dzieckiem, ale wyznał mi, że obawa o mój stan źle wpływa na jego ojcostwo. Może stąd taka porada. Bo ile tygodni można się borykać ze smutkiem i płakać?

Jutro najpewniej wychodzimy 😄🥳

Super ze otwarcie o tym mówisz i się tego nie boisz.
Dużo kobiet zamiata problem pod dywan.
 
Szerokie pieluchowanie - próbowaliśmy już wcześniej i faktycznie córka nie jest zachwycona 😉
Tak wizyta odbyła się prywatnie - czas oczekiwania na NFZ długi a nie chciałam czekać z mężem i po wybraniu lekarza zapisaliśmy się na najszybszy termin.
Jak widać chyba lubi jak pacjenci do niego przychodzą 😉
Właśnie nic o tym nie pisze 😉
Wg Graffa I - pierwsza wizyta i druga tak samo z tego co wujek Google pisze wynik dobry 😉

Dzisiaj to mnie nawet mąż łokciem tykał na wizycie bo ewidentnie mu się ona nie podobała.

Na trzecia i oby ostatnia wizyte pójdziemy- chcemy mieć czyste sumienie ze zrobiliśmy wszystko żeby nie zaniedbać zdrowia córki.

Ale jeśli zaś coś wymysli to nie wiem chyba pójdziemy do innego lekarza na konsultacje.

Na pierwszej wizycie widział że dziecko nie spokojne mała płakała a dzisiaj dziecko spokojne współpracowała z nim na koniec zaczęła płakać bo mąż miał ja na rękach i stał z nią w jednym miejscu a ona lubi jak się ją nosi i chodzi a nie w jednym miejscu stoi😉

Fakt jest taki że mała jest trochę rozpieszczona i czasem robi z nami co chce 😉🤣
A skąd jesteście ?
u mnie w poradni terminy tez długie ale często wpisujemy dodatkowo pacjentów … może warto zadzwonić i skonsultować się jeszcze na NFZ.
 
A skąd jesteście ?
u mnie w poradni terminy tez długie ale często wpisujemy dodatkowo pacjentów … może warto zadzwonić i skonsultować się jeszcze na NFZ.

U nas żeby dodatkowo wpisać graniczy cudem - trzeba mieć znajomości ewentualnie na skierowaniu " pilne ".

Myślę że jak ta trzecia wizyta będzie taka jak te dwie i zaś będzie chciał nas widzieć na kolejną to pójdziemy zwyczajnie gdzieś indziej skonsultować to co powiedział ten lekarz.
 
Macie fiksa na punkcie strojenia dzieciaków?

Uwielbiam mała ubierać w jakieś ładne ubranka wiadomo z umiarem 😉
Nie przebieram jej codziennie po kilka razy no chyba że jej się uleje czy pobrudzi to rzecz oczywista że zmieniam od razu ale lubię raz / dwa razy w tygodniu ja ładnie ubrać i pstryknac parę fotek 😉 żeby miała ładna pamiątke na przyszłość ❤️❤️
moja córka nie lubi jak się ją przebiera :D ryk jaki powstał, gdy chciałam jej ubrać sukienkę od jednej z babć na święta należało nagrać :D a może to rajstopki ją wkurzyły, nie wiem ;) od tamtej pory odważyłam się założyć jedynie body i spodenki, bo tak to "chodzi" w piżamkach/pajacykach - tak jest nam najprościej...
 
Staram się zawsze unikać leków i jak nie muszę, to nie biorę. U mnie są zaniedbane pewne sprawy, do psychologa zapewne powinnam była trafić już dawno temu, ale zawsze dawałam sobie radę - lepiej lub gorzej.

A teraz jest tak, że pomimo dużego wsparcia czuję się bardzo przytłoczona, często smutna, czuję się złą matką, no mam po prostu ogrom negatywnych odczuć. Choć w sumie nie dzieje się nic, co powinno mi przeszkadzać w cieszeniu się macierzyństwem.

A jednak się nie cieszę. Czuję instynkt do maluszka, ale radości w tym niewiele, nie że nic ale dużo więcej smutku i strachu. Jestem w ogromnym stresie. Jak widzicie, nie ukrywam się z tymi uczuciami, przed rodziną też nie. Mam się przed kim wygadać. Mój stan niestety wpływa na mojego męża, który nie tylko przejmuje się dzieckiem, ale wyznał mi, że obawa o mój stan źle wpływa na jego ojcostwo. Może stąd taka porada. Bo ile tygodni można się borykać ze smutkiem i płakać?

Jutro najpewniej wychodzimy 😄🥳
Też mi się wydaje, że najpierw może rozmowa z dobrym psychologiem (albo z psychiatrą) i dopiero myśl o lekach, w zależności co powie psycholog/psychiatra.

@Nat_Ra Bardzo mi przykro, że doświadczasz tego. Dobrze, że dzielisz się z bliskimi ludźmi i wyżalasz przed obcymi, ale na pewno rozmowa z doświadczoną osobą pomoże. Być może leki będą konieczne, ale to już musi ocenić psycholog/psychiatra (wcale nie jest powiedziane, że to MUSI być psychiatra).
 
reklama
moja córka nie lubi jak się ją przebiera :D ryk jaki powstał, gdy chciałam jej ubrać sukienkę od jednej z babć na święta należało nagrać :D a może to rajstopki ją wkurzyły, nie wiem ;) od tamtej pory odważyłam się założyć jedynie body i spodenki, bo tak to "chodzi" w piżamkach/pajacykach - tak jest nam najprościej...

W święta była wystrojona w spódniczkę/ body plus opaska kupiliśmy rajstopki ale jednak nie założyliśmy ciepło w mieszkaniu więc mogła być bez miała skarpetki 😉
 
Do góry