A próbowałaś trochę odciągać w takich momentach, tylko do poczucia ulgi? Choć rozumiem, że w nocy ciężko Ci myslec o laktatorze. Jezu, te nasze dzieci maja niecałe 2 miesiace, a ciagle cos :/Szczerze mówiąc, nie korzystam. Raz, że ta wypożyczona chusta jest za sztywna, a dwa że chore dziecko cały czas spędza na rękach, moich albo kogoś z rodziny. Jest niespokojny, je mało i często, nie mogę go też przyduszać a w chuście ciasno - a my zmieniamy pozycje, Kuba zresztą śpi prawie cały czas.
Odkąd je małe porcje, właściwie przestał ulewac, choć nieraz walczymy przy piersi, bo źle mu oddychać, krztusi się. Tak czy siak wszelkie konsultacje póki co odpadają, dziecko musi wyzdrowieć. Z karmieniem dajemy rade, Kuba się nie odwadnia, choć mniej siusia. Muszę go nieraz namawiać na kilka łyków więcej, żeby mu ułatwić próbowałam podać butlę z moim mlekiem ale nie wiedział o co chodzi i nie podjął akcji (jak zaproponowałam pierś, od razu się zainteresował). Nowe życie wstąpiło w dziecko po podaniu kropelek do nosa, kilka godzin ulgi w oddychaniu. Ale to możemy tylko 2 razy dziennie.
A ty używasz chusty? W jakich sytuacjach?
My nie zdążyliśmy wypracować rytmu. Pewne jest to, że Kuba się obudzi między 4 a 6 na jedzonko. I że potem prześpi 2 do 3 godzin, ta pierwsza przerwa nocna jest ciut dłuższa i spanko trwa jakieś 4 godziny. Koło północy, pierwszej dziecko jest gotowe do spania, moja pierś go kołysze bardzo skutecznie.
Swoją drogą Kuba mniej je, a ja mam problem z piersiami, jestem o krok od zastoju kilka razy dziennie oraz nad ranem nagle się orientuję, że któraś z piersi jest twarda jak kamień, a nie chcę do takiej przystawiać dziecka bo raz, że będzie się krztusił, dwa jak odciągam ten nadmiar to najpierw idzie prawie woda, taki półprzezroczysty płyn. Dziecko z małym apetytem się tym napije, ale nie naje, bo nie będzie jadł aż tak długo żeby się "dokopać" do gęstego...
Za nami dzisiaj kiepska noc, mała prawie w ogóle nie spala, straaasznie się wierciła i nonstop jadła