Cześć dziewczyny w nowym roku! Wszystkiego dobrego, a przede wszystkim zdrowia! Nie odzywałam się, ale czytałam wasze wpisy
to był intensywny czas u nas, co prawda trochę towarzysko celibat (obawiamy się o zdrowie małej przy tym wysypie infekcji), ale np. święta z 2 babciami (moja mama przyjechała z innego miasta na kilka dni), które dopiero poznały wnuczkę (też izolowaliśmy się od rodziny o tyle o ile, choćby żeby lepiej się ogarnąć z nową rzeczywistością i uważamy to za dobrą decyzję. Moje wahania nastrojów, zmęczenie szpitalem i nowymi doświadczeniami... Zresztą położna też sugerowała odpoczynek i wstrzymanie się z odwiedzinami). Mała rozwija się dobrze. Oczywiście mamy co rusz wątpliwości. Odwiedziliśmy jeszcze fizjoterapeutę, który u niej nic nie stwierdził (poza prawdopodobnie walecznym temperamentem - widział jak walczy o cyca - zdenerwowała się obcym człowiekiem i wywalczyła o swoje
a pan był megafajny, z super podejściem, ale cóż). Niby nawet nie ma cech dziecka po cesarce (jakichś napięć). Co prawda różnie potem w rozwoju może być, więc mamy to i owo obserwować. Ciekawie nam pokazał jak ćwiczyć odginanie stópek do zewnątrz (nie na siłę jak pokazał ortopeda) i chyba są już efekty ćwiczeń/masażu.
Szczepienia pierwsze za nami już. To była makabra, ale porównywalna do pobierania krwi - po wyjściu ze szpitala mieliśmy zalecenie by na takie 2x iść do badań
po szczepieniu mała była senna, a potem dość marudna, bez gorączki, ale coś nie chciała się uspokoić i zgodnie z zaleceniami pielęgniarek podaliśmy paracetamol i to jej pomogło. To było tego samego dnia po, a potem już nic się nie działo. Nawet opuchlizny nie ma. Jedynie zwiększyła się liczba kup, często jest to festiwal - 3-4 kupy z rzędu na przewijaku. No i uważamy na rotawirusy w kupie...
Przykro czytać, że choruje wam synek
@Nat_Ra . Nowy rok przywitałam przeziębieniem i stresem, że dziecko zarażę (kaszel plus wielki katar). Ale niby dostaje w mleku przeciwciała... I na razie nic. Sylwestra spędziliśmy we trójkę, udało się nam 2 filmy obejrzeć, a mała sporo spała. Mąż wrócił do roboty, ale po Sylwestrze udało mu się pracować zdalnie, dzięki temu pomógł mi jak się rozłożyłam.
Zastanawiam się kiedy takie dzieci łapią rytm spania... U nas od pewnego czasu mała "idzie" spać ok północy/1:00 i pobudka ok 5/6 rano. Może to przypadek, bo ba razie 3 dni z rzędu.
@Nat_Ra korzystacie z chusty po szkoleniu? Przykro też słyszeć o wędzidełku
ta położna chyba zna się na rzeczy (nie mam porównania) i pewnie ma rację z neurologopedą... (Przekonują mnie jej opinie w wielu sprawach). Fakt jest, że wszędzie można dowiedzieć się sprzecznych rzeczy i to potem powoduje nawet złe diagnozy. Osobiście denerwuje mnie np. dezinformacja w temacie karmienia i też brak sensownej pomocy po porodzie. Sama miałam problem, a poza tym dwie inne znajome, które rodziły niedawno i to w różnych szpitalach wszystko.
@Józia89. Miło słyszeć, że u was w porządku. Szpital omijaj z daleka, ale przede wszystkim staraj się zapomnieć o tym co tam było. Tak jest, że w takich miejscach pracują często osoby wypalone uprzykrzając życie innym