Od kilku dni też mam wrażenie, że coraz ciężej mi się "uwolnic", a mała wisi na cycku praktycznie nonstop, z małymi przerwami. Znowu wkleję fajny artykuł z bloga, którego już wcześniej polecałam:
Często mamy skarżą się na to, że ich dziecko w pierwszych tygodniach życia noworodek wisi na
www.hafija.pl
Kontekst wprawdzie dotyczy tego, że wiele mam przez takie zachowanie dziecka niepokoi się o to, że dzidziuś się nie najada itp., ale opisany problem jest właściwie podobny do naszego: noworodek wisi na mamie i koniec, nie ma opcji, żeby było inaczej
trochę mnie to pocieszyło, bo wiem, że nie tylko ja tak mam. Tez czasem nie mam siły, irytuje się, zwłaszcza w nocy... potem mam ogromne wyrzuty sumienia i chce mi się płakać.
A najlepsze, że ciągle slysze od moich rodziców czy babć przytyki i szpileczki, że się od córki potem nie uwolnię, że muszę ją trochę odkładać, to słynne "bo się przyzwyczai". A to jest dzidziuś, który jest całkowicie od nas zależny, ma tylko nas i nie wie, jak sobie z tą nową rzeczywistością poradzić. Pociesza mnie to, że często takie wiszenie mija po tym okresie noworodkowym (choć podobno nie u wszystkich, może doświadczone mamy się wypowiedzą
)